Artykuły

To teatr mnie wybrał

Z Adamem Hanuszkiewiczem rozmawia Justyna Hofman-Wiśniewska.

"Kazał Balladynie wjeżdżać na scenę Teatru Narodowego na srebrnej hondzie, a Kordianowi wchodzić na drabinę. Jego spektakle wzbudzały ogólnonarodowe zażarte dyskusje. Teraz prowadzi warszawski Teatr Nowy i nie przestaje zadziwiać swoimi pomysłami.

Justyna Hofman-Wiśniewska: - 16 czerwca skończył Pan 80 lat. Ciągle w pełni sił twórczych?

Adam Hanuszkiewicz: - Kiedyś jeden z redaktorów zapytał mnie, jak długo zamierzam reżyserować. Odpowiedziałem, że do czasu, gdy Pani wiedząc, na przykład, że właśnie robię "Kordiana", przychodzi do teatru i mówi po przedstawieniu: Dokładnie tak to sobie wyobrażałem.

- O czym Pan myśli, obchodząc kolejny jubileusz?

- Cóż to był za boom teatralny, kiedy na przedstawieniach według Norwida (1970), który wtedy w ogóle nie był w krwiobiegu, miałem bite komplety! Norwida obejrzało w sumie 100 tysięcy widzów, Wesele 500 tysięcy... Krytycy odsądzali mnie często od czci i wiary, a publiczność przychodziła. Patrzę na młodych reżyserów dzisiaj i cieszę się, że najwybitniejsi z nich, gdy ruszają klasykę, idą moim tropem. Xawery Dunikowski, wybitny polski rzeźbiarz, mówił: - Trzeba wąchać czas. I ci ludzie właśnie go wąchają.

- W teatrze jest Pan wciąż człowiekiem młodym...

- Picasso, kiedy był w moim wieku, powiedział, że jest dzieckiem. - Jak to? Pan! - zakrzyknął na to rozmówca. - Do dziecka się długo dojrzewa - odpowiedział mu artysta. Dziecko ma niezwykłą zdolność postrzegania. Czy Pani przyglądała się kiedykolwiek oczom cztero- czy pięcioletniej dziewczynki? One oczami wręcz pożerają rzeczywistość - mają w tych oczach wampiry. A chłopak to tak patrzy, że nigdy nie wiadomo, czy widzi coś, czy nie. Pewien Fin zaprosił mnie kiedyś do swojego kraju. Jego córka miała wtedy pięć lat. Po pierwszej wizycie dała mi akwarelkę z napisem: Anna Adam. Zorientowałem się, że to jest taki bilecik miłosny, bo za każdym razem, gdy byłem u nich na kolacji, dostawałem od niej specjalnie dla mnie namalowaną akwarelkę z tym samym napisem: Anna Adam. Po trzech tygodniach przyjechała moja żona i matka Ani, dokonując prezentacji, powiedziała: - Aniu, to jest pani Magda, żona pana Adama, i poszła do kuchni. - To się zawsze tak kończy - powiedziała Ania do mamy. Po czym waląc Magdę pięścią w ramię - waląc, a nie delikatnie poszturchując - mówiła: - Wiesz, bardzo mi się podobasz. Bardzo jesteś ładna. Czysty instynkt. To rozkoszne wspomnienie.

- Wybrał Pan dla siebie zawód, który kocha...

- Wydaje mi się, że to teatr mnie wybrał. Wujek namawiał mnie, bym zaciągnął się do teatru. Powiedział: - Przecież nie będziesz aktorem! Ja też byłem o tym święcie przekonany! To taki niemęski zawód. Tylko przy wybitnym talencie aktorskim można, będąc mężczyzną, naprawdę być aktorem. Kiedyś zrobiłem sobie taką statystykę: wybrałem dziesięć najbardziej utalentowanych aktorek polskich i dowiedziałem się, że osiem z nich od gimnazjum świadomie szło do teatru. A na dziesięciu wybitnych polskich aktorów tylko jeden. I to też wcale nie jest takie pewne.

- Jakiż to przypadek zaprowadził Pana na scenę?

- Mieszkaliśmy we Lwowie. Kiedy zaczęła się sowiecka ofensywa, ojciec zabrał nas pod Rzeszów. Front stanął na Wiśle, ta część Polski była już wyzwolona i brali do wojska mój rocznik. Byłem już wtedy żonaty, miałem dziecko. Wujek, muzyk, powiedział: - Pójdziesz pod Berlin, zabiją cię, wojna i tak jest wygrana. Tutaj otwierają teatr przy II Armii, zgłoś się, będziesz grał za frontem, nie na pierwszej linii. Przecież nie zostaniesz aktorem. - Oczywiście, że nie zostanę aktorem - tak pomyślałem i zdałem egzamin do szkoły aktorskiej w Rzeszowie. Zdecydowałem się zgłosić do tego teatru. Po wyzwoleniu powstała idea założenia teatru w Jeleniej Górze - to mi się spodobało. No i zostałem jednak aktorem, a potem reżyserem.

- To bardziej męskie?

- Zdecydowanie.

- Co Pan myśli o mężczyznach?

- Mężczyźni są we wszystkim gorsi. Są bardziej próżni, bardziej egoistyczni, bardzo często bezmyślni, oderwani od życia przez swoje abstrakcyjne myślenie, wręcz opóźnieni w rozwoju. Zdarzyło mi się parokrotnie bardzo interesująco przegadać całą noc z piętnasto-, szesnastolatką. Wydawało mi się, że ma trzydzieści lat - tak mądrze mówiła. Z chłopakiem w takim wieku nie zdarzyło mi się to nigdy. Mówią, że żeniłem się z coraz młodszymi kobietami, a to nieprawda...

- I dlatego ma Pan teraz żonę dużo młodszą!

- Powiadają, że ja się żenię z coraz młodszymi kobietami, a to nieprawda. Przecież ja zawsze żeniłem się z dwudziestoparolatkami, tylko sam jestem coraz starszy, to znaczy byłem, oczywiście. Natomiast moje prywatne uniwersytety to byli mężczyźni - na przykład Henryk Modrzewski albo wielki scenograf Jan Kosiński. Francuzi mówią, że przyjaźń męsko-męska jest egoizmem intelektu. To prawda.

- No to powróćmy jeszcze na moment do kobiet jakie według Pana powinny być?

- Najbardziej pociągają mnie kobiety silne, prawdziwe indywidualistki, imperatywne. A w środku siedzi mała dziewczynka, taki roztrzepotany, rozdygotany wróbel.

- Czy w ogóle możliwy jest łatwy związek kobiety z mężczyzną?

- Jeden z panów powiedział mi kiedyś, że ma własny sposób na udane małżeństwo. - Jaki? - zapytałem zaciekawiony i z nadziejami, bo ja sam go nie mam. - W ważnych sprawach ja decyduję i ona nie ma nic do powiedzenia. A w nieważnych ona decyduje i ja się nie wtrącam - zdradził. - Jakie są te nieważne sprawy? - dociekałem. - Ona decyduje, co mam robić, jak się mam zachowywać, co na siebie włożyć itd. - A ważne? - Polityka chińska. Na ten temat ona nie ma kompletnie nic do powiedzenia!

Wielkie urodziny

Mistrz Adam - jak mówią o nim niektórzy - znany jest z tego. że chętnie zaprasza swych przyjaciół do warszawskiego Teatru Nowego. Tym razem okazja była nie byle jaka - jubileusz osiemdziesięciolecia samego pana Adama. Nic więc dziwnego, że niewielki teatr przy Puławskiej pękał w szwach. Przybyli przyjaciele artysty - m.in. Daniel Olbrychski. Gustaw Holoubek, Bożena Dykiel, Andrzej Łapicki, Jerzy Gruza, Olgierd Łukaszewicz, Janusz Głowacki i wielu, wielu innych".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji