Artykuły

"Wasz 1 procent ma siłę milionów" - to hasło tegorocznej zbiórki Fundacji Anny Dymnej "Mimo wszystko". Słowa okazały się prorocze. Na konto wpłynęło ponad trzy miliony złotych! Dzięki tym pieniądzom rozpocznie się przedsięwzięcie, które odmieni los 200 niepełnosprawnych osób.

Ulica Balicka 12a. To tutaj mieści się nowa siedziba fundacji. Wszędzie pełno pudełek i skrzynek. Trwa przeprowadzka. W żadnym z pomieszczeń nie ma jeszcze drzwi. W miejscu gdzie ma się znaleźć sekretariat, krząta się kilka osób. Wbiega pani Ania. Czarny wełniany sweter, spódnica do kostek, rozwiane włosy. Siada na jedynym wolnym krześle. Śmieje się, że obwieszono ściany jej portretami. Ale co tam, lada dzień i tak większość pójdzie na aukcje. Na stoliku leży stos kopert. To podziękowania dla tych, którzy przekazali na konto fundacji 1 proc. swojego podatku. - Dostanie je każdy, kto przekazał nam choćby złotówkę - mówi z uśmiechem Anna Dymna. - Gdyby nie ona, nie byłoby tej całej góry pieniędzy.

Przeglądamy wykaz wpłat. Na liście jest kilkadziesiąt tysięcy osób z całej Polski. Najwięcej z Krakowa, Warszawy i Gdańska. Niektórzy wpłacili pieniądze z przeznaczeniem dla konkretnych osób, które zwróciły się do fundacji o pomoc. Większość walczy z ciężką chorobą o życie. Takich osób pod skrzydłami "Mimo wszystko" jest w sumie 82.

Najniższa wpłata z 1 proc. wynosi 1,90 zł. Najwyższa 6,4 tys. zł. Pieniędzy, które wpłynęły od najuboższych, i tych, które przekazali ludzie o znaczących dochodach, jest mniej więcej tyle samo, ale to akurat - zdaniem Anny Dymnej - nie jest ważne. - Ważne jest to, że ludzie coraz chętniej się ze sobą dzielą, zaczynają wierzyć, że ich gest może odmienić czyjeś życie. A może - dodaje z uśmiechem znana aktorka.

Liczenie nadal trwa, ale już wiadomo, że suma wpłat na konto Fundacji "Mimo wszystko" przekroczy trzy miliony złotych. To absolutny rekord, ale "również zobowiązanie". - Kiedy w 2003 r. zakładałam fundację, chciałam uchronić 26 niepełnosprawnych umysłowo przed utratą warsztatów terapeutycznych. Do głowy by mi nawet nie przyszło, że to dobro tak się rozrośnie - wspomina Anna Dymna.

Dziś w fundacji leżą gotowe plany rozbudowy Radwanowic. - Na ośmiu hektarach ziemi, które dostaliśmy od Fundacji Brata Alberta, stanie kompleks siedmiu nowoczesnych budynków. Znajdzie się w nich miejsce na warsztaty terapii artystycznej dla co najmniej 200 osób - wyjaśnia.

Zaplanowano tam m.in. osiem sal terapeutycznych, salę gimnastyczną, stajnię dla zwierząt, a nawet kawiarenkę, którą niepełnosprawni umysłowo będą prowadzić ramię w ramię z w pełni sprawnymi osobami. W kompleksie znajdzie się również miejsce na muszlę koncertową. Stałe miejsce występów dla teatrów osób niepełnosprawnych.

- To będą takie warsztaty marzeń - mówi aktorka. - My otoczymy niepełnosprawnych opieką, a oni będą nas uczyć dostrzegania tego, co w życiu ważne. Znaczenia prostych słów i gestów, które nam, zdrowym, często gdzieś w codzienności umykają.

Budowa warsztatów rozpocznie się jesienią. Całe przedsięwzięcie ma kosztować ok. 4 mln zł. Jak zapowiada aktorka, część pieniędzy z "1 proc." zostanie również przeznaczona na ośrodek "Spotkajmy się" w Lubiatowie nad morzem.

***

Inne wpłaty z "1 proc."

Stowarzyszenie U Siemachy - 111 tys. zł.

Caritas Archidiecezji Krakowskiej - 430 tys. zł.

Fundacja "Spełniamy marzenia" - 500 tys. zł.

***

Dlaczego "Mimo wszystko"?

Nazwa Fundacji Anny Dymnej zaczerpnięta jest z tekstu umieszczonego na przytułku dla dzieci w Kalkucie. Czytam tam m.in.: "Jeśli odnosisz sukcesy, zyskujesz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów, odnoś sukcesy mimo wszystko. Jeśli czynisz dobro - oskarżą cię o egocentryzm, czyń dobro mimo wszystko. To, co budujesz latami, może runąć jednej nocy, buduj mimo wszystko".