Artykuły

Przestrzeń sceny

Tuż przede mną, niemal koło nóg leży ogromny, omszały kamień. Dalej dużo wolnego miejsca. Między podwyższoną sceną a okolonym krzesłami parkietem zieleni się trawa. W głębi ustawiono rodzaj mansjonu, alkowy czy też estradki z pięknie przez Ewę Starowieyską malowanymi zasłonami. Rozchylając się otwierają one drugi, niby wewnętrzny plan. Poza tym gwiaździste (gdy trzeba) niebo zamyka perspektywę, a rury od jakichś instalacji zastępują drzewo czy huśtawkę.

Na scenie rozgrywa się piękny dialog Leonce'a i Rozetty. Cały obszar parkietu pozostaje w cieniu, przeto należy do widowni. Tak więc bariera oddzielająca świat widzów od świata scenicznego znajdowała się o dobre dziesięć metrów ode mnie. Ale oto ta pusta część widowni rozjaśnia się. Wchodzą na nią Leonce i Valerio. Zbliżają się na dwa, trzy kroki od mojego fotela.

Piękny, liryczny nastrój poprzedniej sceny pryska. Widzę teraz. Księcia z bliska - jakoś inaczej. Mam wrażenie, że znaleźliśmy się w innym święcie. Spodziewam się zrozumieć teraz Leonce'a o tyle lepiej o ile. dokładniej go widzę. Wygląda jednak na to, że aktor nie wie z czym do mnie przyszedł. Udaje, że nie zauważył zmiany i próbuje grać to samo jak wtedy, gdy znajdował się na scenie. Stara się sprawić wrażenie, że przez cały czas nie wyszedł ze swojego pokoju ani nikogo z zewnątrz doń nie wpuścił. A przecież świat, w którym żyje jako postać sceniczna, wywrócono do góry nogami. Jeszcze przed chwilą oglądaliśmy. Leoncela z jednej, a teraz patrzymy nań z trzech stron. Dla aktora nie może to być obojętne. Jeśli nie potrafi z tej transformacji wyciągnąć wniosków sięgających wnętrza kreowanej przezeń postaci, odtwarzana rola straci wszelki sens.

- Marta Piwińska napisała (w programie), że losy Leonce'a i Leny są metaforą niewoli człowieka, który nie potrafi wyswobodzić się z pęt natury i porządku społecznego. Ktoś inny powie, że to po prostu apologia przypadku, odmieniającego ustalone, a więc nudne dzieje. Krzysztof Zaleski pojął "Leonce'a i Lenę" jako romantyczną baśń o ludziach, którzy nie chcieli się znać dopóki byli sobie narzuceni, a pokochali się, gdy przypadek zetknął ich ze sobą. Starał się stworzyć widowisko, które mocniej wyrażałoby uczucia bohaterów niż logikę oplątujących ich zdarzeń. Nie przejmując się zbytnio następstwem sytuacji przeprowadza reżyser aktorów ze sceny na parkiet, nawet jeśli przebieg akcji nie wymaga zmiany miejsca (sceny: Leonce - Rozetta i Leonce - Valerio), albo znów każe im grać na tym . samym miejscu sceny, których tło się zmienia, (np. kiedy Leonce i Valerio podróżują Po Italii ich pierwsza rozmowa i przybycie do karczmy zostały zręcznie połączone).

Efekty bywają rozmaite. Aktor tracąc poczucie dystansu względem widza, traci je również względem kreowanej przez siebie postaci. Grzegorz Wons (Leonce) ani Ewa Dałkowska (Lena) nie umieli znaleźć się na scenie, o której nie wiedzieli dobrze, gdzie kończy się, a gdzie zaczyna.

Nie brak przecież w tym przedstawieniu momentów bardzo pięknych. Choćby ta karczma, wyczarowana przez wylatujący zza kulis bukłak wina, scena z Rozetta, czy pantomima kończąca pierwszą część widowiska. A na pogubieniu się głównych bohaterów zyskali drugorzędni. Para służących: Vanina (Maria Czubasiewicz) i Valerio (Emilian Kamiński), a także kochanka książęca Rozetta (Krystyna Wachelko-Zaleska) stworzyli kreacje naprawdę zabawne i pełne życia. Tadeusz Łomnicki gra w tym przedstawieniu jedynie epizod.

"Teatr na Woli" został tak zbudowany, że można w nim wystawiać sztuki w konwencji "theatre en ronde", jak również wykorzystywać pudło sceniczne. Do reżysera należy wybór stylistyki określającej sposób gry aktorów i zasadę ich kontaktu z publicznością.

Podczas przedstawienia Zaleskiego nie miałem nigdy pewności czy posyła on aktorów ze sceny na parkiet dlatego, że jest to konieczne czy też dlatego, że zastał tak zbudowaną scenę i chciał ją w pełni wykorzystać. Nie wiem nawet czy dostrzegł swoisty charakter oddanej mu do dyspozycji przestrzeni scenicznej, czy też traktował ją jako ograniczoną całość, nie zdając sobie sprawy, że jej wielkość i różne usytuowanie wobec widowni uniemożliwi mu jej opanowanie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji