Artykuły

Czy sentymentalny żart?

Na najmłodszej w Warszawie scenie Teatru Na Woli odbyta się trzecia już premiera. Po "Pierwszym dniu wolności" Leona Kruczkowskiego i sztuce współczesnego hiszpańskiego pisarza Antonio Buero Vallejo "Gdy rozum śpi..." wystawiono komedię "Leonce i Lena" napisaną w pierwszej połowie ubiegłego wieku przez dwudziestokilkuletniego niemieckiego romantyka Georga Buchnera. Gorzkie, pesymistyczne i pełne zjadliwej ironii miało być to dziełko zbuntowanego młodego rewolucjonisty. Jakie zaś jest w inscenizacji dokonanej w sto kilkadziesiąt lat później przez nieco tylko starszego i debiutującego w reżyserskim rzemiośle Krzysztofa Zaleskiego?

Zanim spróbuję odpowiedzieć na to pytanie, pragnę zwrócić uwagę na jedno słowo, a mianowicie bardzo ważny tutaj przymiotnik "młody", którego użyłem już dwa razy, a który będzie potrzebny w niniejszym felietonie jeszcze kilkakrotnie. Bowiem w omawianym przedstawieniu wszyscy są młodzi - od autora i reżysera począwszy, przez Teatr, który istnieje od niespełna roku, aż po niemal cały zespół aktorski (świetnie się czuje wśród młodych aktorów, przeważnie własnych uczniów, Tadeusz Łomnicki, który gra rolę Króla i sprawuje opiekę artystyczną nad spektaklem; czuje się świetnie pewnie dlatego, że jest zawsze młody... duchem).

Młodość jest niewątpliwym atutem przedstawienia, jednakże nie sposób nie zauważyć, iż brak doświadczenia, zwłaszcza warsztatowego, u początkujących aktorów i reżysera kładzie się cieniem na całości dokonania. Oczywiście, początki bywają trudne - nie zamierzam zatem niczego przesądzać i przymykam oczy na niektóre niedostatki spektaklu. Tym bardziej że Zaleski zaczął ambitnie -na rzekomo prostej komedyjce Buchnera potykali się wytrawni teatralni fachowcy.

Jednym z powodów była zapewne jakby szkicowość tekstu komedii. Buchner, jak to często w romantyzmie, wielu spraw nie dopowiada, jego gorące emocje, buntownicze pasje, niechęć do istniejącego porządku na świecie - to wszystko jest trochę obok czy ponad utworem. Kształt spektaklu zależy zatem w dużym stopniu od koncepcji reżysera.

Ta ostatnia zaś u Zaleskiego jest równie niewyraźna i niejasna, co u Buchnera. W spektaklu pozostał oczywiście - zasadniczy kształt utworu - miłosna komedia o szczęśliwym zakończeniu, a także elementy ostrej satyry społecznej w obrazie marionetkowego państwa z naiwnym filozofem w roli króla. W intrydze utworu podstawowe miejsce przypada czwórce młodych bohaterów, którzy stanowią typowe pary komediowe: książę Leonce, jego sługa i powiernik Valerio oraz księżniczka Lena i jej towarzyszka Vanina. Leonce, najistotniejsza postać sztuki, to romantyczny, znudzony młodzieniec, przypominający Kordiana z I aktu dramatu Słowackiego czy Oniegina przeżywającego chandrę. Grzegorz Wons w tej roli nie jest specjalnie przekonywający, jego roztrząsania pobrzmiewają pustą retoryką i fałszem, a spleen wydaje się sztuczną pozą. Znacznie lepiej wypadł Emilian Kamiński jako Valerio. Był energiczny i po szekspirowsku przekornie dowcipny. Podobała mi się też Ewa Dałkowska jako nieco egzaltowana księżniczka Lena, ale równocześnie potrafiąca ujawnić ukryty dramatyzm tej postaci. Dałkowska, Kamiński Tadeusz Łomnicki, ukazujący się co prawda tylko w kilku sekwencjach, to bez wątpienia najlepsi aktorzy spektaklu.

Nie potrafią oni jednak uratować całości przedstawienia. Podobnie efektowna scenografia Ewy Starowieyskiej z teatrzykiem w teatrze i trawiastym kobiercem, po którym stąpają aktorzy, jak również kilka pomysłowych i interesujących scen, które zaledwie coś zapowiadają... Doskonała jest np. sekwencja przygotowań chłopów do uroczystości królewskich, w której reżyser operuje ostrą groteską albo zupełnie inna - snu Leonce'a, baśniowa, rozegrana w konwencji siedemnastowiecznej opery włoskiej. Odwołania do tradycji teatralnej są tu częste, nad całym spektaklem zresztą unosi się atmosfera sztucznej teatralności. Wychodzimy z Teatru Na Woli nie wiedząc, czy oglądaliśmy teatralny pastisz, groteskę, błahą komedię czy może sentymentalny żart?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji