Artykuły

Wrocław. Zarząd Dolnego Śląska chce odwołać Morawskiego

Zarząd województwa dolnośląskiego podjął uchwałę o zamiarze odwołania dyrektora Teatru Polskiego Cezarego Morawskiego. Procedura powinna zakończyć się w ciągu miesiąca.

Uchwała została przyjęta jednogłośnie. Za jej przyjęciem był tym razem także Tadeusz Samborski, wicemarszałek odpowiedzialny za kulturę, który do tej pory bronił dyrektora, a półtora roku temu, kiedy zarząd próbował po raz pierwszy odwołać szefa Teatru Polskiego, był przeciwny tej decyzji. - Tym razem jednak argumenty okazały się nie do podważenia - powiedział nam.

Jakie to argumenty? To powstanie zobowiązań wymagalnych przez co najmniej trzy miesiące z rzędu; pozbawione podstawy prawnej zwolnienia aktorów i pracowników teatru (w przypadku części z nich zapadły prawomocne wyroki, wyplata odszkodowań będzie kosztować teatr ok. 90 tysięcy złotych) oraz naruszenie prawa przy wynajmie mieszkania służbowego, za które częściowo płacił teatr.

Jerzy Michalak, członek zarządu województwa: - Powołanie Cezarego Morawskiego na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego miało być remedium na kłopoty finansowe tej sceny. Tymczasem lekarstwo okazało się gorsze od choroby. Nie mogliśmy tolerować dłużej tej sytuacji.

Czy Morawskiego uda się skutecznie odwołać? Kiedy w kwietniu ubiegłego roku zarząd województwa dolnośląskiego po raz pierwszy to zrobił, decyzję zablokował wojewoda dolnośląski, a sąd przyznał mu rację. Cezary Przybylski, marszałek Dolnego Śląska, wierzy, że tym razem będzie inaczej: - Wtedy nasze argumenty dotyczyły oceny działalności teatru pod względem artystycznym - tłumaczy. - Teraz dotyczą one naruszenia prawa i dyscypliny finansowej. Dziesięć dni temu dostaliśmy opinię Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego a propos raportu Najwyższej Izby Kontroli, która badała sytuację w Polskim. Jest jednoznacznie negatywna. Można w niej przeczytać, że utrzymywanie takiego stanu w przyszłości jest niedopuszczalne. Traktujemy ją jako votum nieufności wobec dyrektora. Wobec tego mamy też nadzieję, że minister zaopiniuje pozytywnie wszczęcie procedury odwoławczej w Polskim.

Marszałek wyjaśnił też, dlaczego decyzja zapadła dopiero teraz, skoro raport NIK, w którym kontrolerzy stwierdzili m.in. fakt wypłacania sobie przez dyrektora wysokich honorariów, które - poza jego miesięczną pensją - kosztowały teatr 186 tys. zł w skali roku - pochodzi z lipca br. - Takie są procedury. Dyrektor Morawski miał czas na ustosunkowanie się i ewentualne odwołanie od ustaleń kontrolerów. Zrobił to, a my na jego uwagi musieliśmy odpowiedzieć. Duża część z nich nie została przez nas przyjęta.

Budżet Teatru Polskiego we Wrocławiu, finansowanego ze środków Ministerstwa Kultury i DUM, wynosi dziś ok. 10 mln zł rocznie - to o ok. 2 miliony więcej niż za czasów poprzedniej dyrekcji Krzysztofa Mieszkowskiego. - Dyrektor dostał teatr oddłużony, tymczasem na początku października zadłużenie sięgało 1,3 miliona złotych - mówił. - Musieliśmy uruchomić dodatkowe środki rzędu 800 tys. złotych, żeby przywrócić ogrzewanie w teatrze. Teatrowi groziło też odcięcie prądu.

Kiedy można spodziewać się odwołania dyrektora? Żeby zarząd województwa mógł podjąć tę decyzję, musi otrzymać opinie od związków zawodowych działających w teatrze, stowarzyszeń twórczych i MKiDN. Nie są one wiążące dla zarządu, jednak przed odwołaniem trzeba je zgromadzić. Maksymalny czas oczekiwania na nie to 30 dni w wypadku Ministerstwa Kultury. Członkowie zarządu wierzą jednak, że ze względu na niebudzący wątpliwości rodzaj argumentów za odwołaniem dyrektora, stanie się to szybciej. I że Morawskiego odwoła jeszcze zarząd w obecnym składzie, który będzie pełnił funkcję do 16 listopada. - Nawet jeśli mieliby tę decyzję podjąć nasi zastępcy, wierzę, że dyrektor odejdzie z Teatru Polskiego - mówi Tadeusz Samborski. - Zarzuty wobec Cezarego Morawskiego nie budzą bowiem wątpliwości.

Cezary Przybylski: - W mojej opinii po ustaleniach kontrolerów NIK Morawski już utracił możliwość kierowania teatrem.

Tomasz Lulek, szef Inicjatywy Pracowniczej, jednego z dwóch związków zawodowych działających w instytucji, aktor Teatru Polskiego i Teatru Polskiego w Podziemiu: - Cieszy mnie, że ta decyzja została podjęta jednogłośnie. Jestem pełen nadziei co do samej procedury - nie przewiduję sprzeciwu wojewody ani ministra kultury przy tego rodzaju argumentach. Ale z niepokojem myślę o przyszłości, bo zaczną się schody związane z odgruzowywaniem tego, co pozostawił po sobie Morawski.

Sylwia Jurgiel, rzeczniczka wojewody dolnośląskiego, powiedziała nam, że Paweł Hreniak nie będzie komentował decyzji zarządu: - Na razie mówimy o uchwale intencyjnej - komentuje. - Wojewoda może zająć stanowisko, jeśli zapadnie decyzja o odwołaniu. Dziś trudno wyrokować, jakie ono będzie.

Marek Perzyński, rzecznik Teatru Polskiego we Wrocławiu, nie chciał komentować kroków podjętych przez zarząd województwa: - Dowiaduję się od mediów o podjęciu uchwały. Nie mam na razie żadnego dokumentu, do którego mógłbym się odnieść. A dyrektora nie ma w teatrze, jest w delegacji w Warszawie, wraca jutro, może wtedy się wypowie.

Leszek Nowak, szef Solidarności działającej w Teatrze Polskim we Wrocławiu: - Komisja zakładowa krytycznie oceniła poczynania dyrektora Morawskiego. Niezależnie od tego czy doszło do złamania prawa, raport NIK wywołał oburzenie u większości naszych członków. W środę po spotkaniu z członków Solidarności, jeśli zyskamy ich akceptację, przekażemy ten dokument zarządowi województwa. Do tego czasu wolałbym się wstrzymać z jego upublicznieniem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji