Artykuły

Warszawa. Teatr Polonia Krystyny Jandy świętuje 13. urodziny

29 października 2005 roku założona rok wcześniej Fundacja Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury zainaugurowała w Warszawie działalność Teatru Polonia. W budynku po dawnym kinie o tej samej nazwie powstała jedna z najważniejszych dziś w Polsce scen.

Ponad 70 premier, przeszło 5 tys. zagranych przedstawień, blisko 450 aktorów z całej Polski. Te liczby w skrócie opisują Teatr Polonia. Scena przy Marszałkowskiej 56 w Warszawie to dziś nie tylko "kolejny teatr". To obietnica jakościowych sztuk w świetnych reżyseriach i z dobrze dobranymi obsadami. Nad wszystkim czuwa wiele osób, ale nic w tej przestrzeni nie dzieje się bez wiedzy i zgody Krystyny Jandy. To jej dom i praca w jednym - co często podkreśla. 

Niektórzy pamiętają jeszcze pierwsze spektakle, którymi najpierw otwierano małą, a potem dużą scenę. To trzy tytuły: "Stefcia Ćwiek w szponach życia", "Ucho, gardło, nóż" i "Trzy siostry". Dziś żadnego z nich nie ma już w repertuarze. Ale to dlatego, że Polonia jest jednym z prężniej funkcjonujących miejsc na mapie kulturalnej nie tylko stolicy. Nowe premiery sprawiają, że m.in. ze względów organizacyjnych trzeba rezygnować ze starszych tytułów. Janda podkreśla, że bez nowych spektakli, teatr umiera. Wyjątek robiony jest tylko dla absolutnych hitów frekwencyjnych. Spektakli, które ratują teatr w przypadku chorób aktorów lub trudniejszego czasu (jak np. wakacje czy okolice świąt). Na liście jest od lat monodram Krystyny Jandy "Shirley Valentine", który jest absolutnym rekordzistą. To sztuka o angielskiej kurze domowej, która stłamszona codziennością dostaje od przyjaciółki bilet na wakacje w Grecji. Spektakl śmieszy i bawi wszystkich - bez względu na płeć, wiek czy orientację seksualną od 1990 roku (najpierw grany był w Teatrze Powszechnym, a potem wraz z Krystyną Jandą przeszedł do Teatru Polonia).

Z okazji urodzin Teatru Polonia Krystyna Janda co roku zaprasza najwierniejszych widzów na bezpłatne przedstawienie. W tym roku w mgnieniu oka rozeszły się bezpłatne wejściówki na "Krzesła" Eugene Ionesco w reżyserii Piotra Cieplaka (premiera odbyła się 25 października). Przedstawienie z Ewą Szykulską i Leonem Charewiczem to kawał dobrego klasycznego teatru. Sztuka Ionesco opowiada historię starszego małżeństwa, które w domu na wyspie oczekuje gości wyimaginowanego przyjęcia. Najnowsze przedstawienie teatrów Jandy pozwala zwolnić na chwilę w codziennej gonitwie, a nawet zatrzymać się i zastanowić - czym jest życie i dokąd ono zmierza? Polecam szczególnie na nadchodzące zimowe wieczory.

Ale oprócz "Krzeseł" w bardzo skrupulatnie budowanym repertuarze Polonii jest kilka pozycji obowiązkowych, które pozwalam sobie rekomendować. Oto moja "złota piątka":

1. "BOSKA!" - Krystyna Janda jako najgorsza śpiewaczka operowa świata Florence Foster Jenkins. Dużo dobrej gry aktorskiej i inteligentnego humoru. Na scenie obok szefowej Fundacji Na Rzecz Kultury także Maciej Stuhr, Wiktor Zborowski, Krystyna Tkacz i Ewa Telega

2. "ZAPISKI Z WYGNANIA" [na zdjęciu] - spektakl na podstawie bardzo osobistych wspomnień Sabiny Baral. Po Marcu '68 roku, mając niespełna 20 lat wyemigrowała z Polski z rodzicami. Wstrząsającą książkę na potrzeby teatru zaadaptowały Krystyna Janda i Magda Umer. W 100 minutach musiały zmieścić nie tylko szczegółową relację wędrówki Baral z jej rodzinnego Wrocławia poprzez Wiedeń i Rzym do USA, ale także historię Marca '68. Bo "Zapiski" to przecież świadectwo tamtych wydarzeń, swoisty akt oskarżenia wobec PRL-u i dowód na haniebną postawę Polaków wobec Żydów. 

Wychodząc z teatru ludzie są bogatsi nie o kolejną doskonałą rolę Jandy. Nie tylko. Opuszczając mury zaczynają inaczej patrzeć na rzeczywistość. Szerzej i mądrzej.

3. "MATKI I SYNOWIE" - spektakl, którym Krystyna Janda zafascynowała się kilka lat temu w Nowym Jorku, oglądamy w Warszawie w specyficznym okresie. To opowieść o matce, której syn był gejem i umarł na AIDS. Kobieta, nie akceptując jego homoseksualizmu, odwiedza nową rodzinę byłego partnera syna i wylewa swoje żale. Tekst McNally'ego, choć napisany "na amerykańskie warunki", dopasowuje się do polskiej rzeczywistości nadzwyczaj dobrze.

4. "KONSTELACJE" - z pozoru to prosta historia romansu pszczelarza z panią kosmolog kwantową. Ale porusza i stara się dać kierunek w ważnych kwestiach - jak choćby dać odpowiedź, czym jest prawo do zdrady, prawo do miłości i prawo do śmierci. Znakomita gra aktorska córki Krystyny Jandy - Marii Seweryn i Grzegorza Małeckiego z Teatru Narodowego wsparta świetną reżyserią Adama Sajnuka.

5. "SŁONECZNA LINIA" - którą autor - Iwan Wyrypajew nazwał komedią, to w gruncie rzeczy bolesna rozprawka i studium nad człowieczeństwem. Wyrypajew nie chciał jednak - wzorem obowiązujących trendów - skupiać się na problemach migracyjnych w Europie czy rozliczać partię rządzącą z "polityki plus". Zamiast tego napisał ciekawą autorską sztukę będącą wynikiem obserwacji społeczeństwa w Polsce i Rosji. Tytułowa "Słoneczna linia" to nie coś pozytywnego, ale mur, który każdy buduje wokół siebie, pancerz narzucany innym w postaci ról: męża, żony, kochanka, przyjaciela. Wyrypajew stara się nam unaocznić, że sami siebie krzywdzimy, bo nie potrafimy wydostać się z egoistycznych przyzwyczajeń.

Kończąc, chciałbym życzyć pani Krystynie Jandzie i Fundacji Na Rzecz Kultury, by nigdy nie zabrakło odwagi. Bo to ona jest fundamentem dobrego teatru. A Polonia i drugi teatr Fundacji - Och-Teatr to dobre teatry. Bardzo dobre.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji