Artykuły

Z Teatru:

Teatr Mały w Filharmonji wystawił nowość wielce zabawną w postaci krotochwili 3 akt. francusko-bretońskiej spółki literackiej Henryka Keront i Alberta Barre p. t. "Noc poślubna". Sam tytuł zapowiada już, że nie jest to sztuka dla dorastających panienek i dzieci, jednak liczne pieprzyki djalogów i scen zbiorowych tak są tu ukryte w kwiecistej fioriturze, iż bynajmniej nie rażą nawet bardziej wybrednego ucha.

Faktura sztuki nie jest niemożliwą. Sytuacje, mój Boże, któż od sytuacji w farsie francuskiej wymaga cech prawdopodobieństwa! Idzie o to, żeby się śmiać i bawić

z cudzych kłopotów, choćby ofiarą był tak sympatyczny nowożeniec, jak p.

Garton-Ratowski, który żeniąc się z uroczą panną Simoną Krystyńską, zerwał kawalerski swój stosuneczek z "wszechobronną" artystką dramatu i miłości p. Sydonją de Valpourgis, ale nie ma dość siły, woli i energji, by się nie poddawać

okolicznościom spadającym nań jak najniespodziewaniej z zawrotną szybkością lawiny, dzięki tupetowi p. Mary Mrozińskiej oraz niewyczerpajnej inwencji autorskiej. Na szczęście, dzięki interwencji p. A. Dobrańskiej, jak zawsze uroczej, pełnej naturalnego wdzięku i o dziwo przez małżonka swego, komisarza Laverdeta (p. Kindler) zdradzanej, ład i harmonja między nowożeńcami w ostatnim akcie wracają i wszystkie trzy pary małżeńskie, nie wyłączając typowych teścia i teściowej (p. Neubelt i p. Broniczówna), wracają do złotej zgody.

Czyż trzeba dodawać, że gra całego zespołu koncertowa, że p. Mrozińskiej bardzo do twarzy w przebraniu i z fajeczką, co konstatujemy nie po raz pierwszy; że p. Ratowski, pomimo łatwej do przeszarżowania roli, utrzymywał się w estetycznej mierze; pp. Neubelt i Kindler dali bardzo trafnie scharakteryzowanych, każdy w odmiennym typie starszych panów, a p. Broniczowa starszą panią; p. Krystyńską i pełna finezji przy swym temperamencie p. Dobrzańska stworzyły estetyczną i etyczną równowagę "nieco" jaskrawej teściowej i "nieco" swawolnej "divie" , że wreszcie p. Łobodowski wywoływał również wybuchy śmiechu publiczności, bawiącej się chętnie kłopotami, w jakie wtrąca go przyjaciel. Wreszcie niepodobna w ogólnym koncercie pominąć tak jędrnych lub wdzięcznych tonów, jakie dali pp. Kiernicki w roli wachmistrza policji i S. Rutkowska, doskonała w roli fertycznej pokojówki Klaudji. Z epizodów wymienić trzeba p. Sarneckiego (sorbier) i Caremużyńskiego (komisarz i właściciel hotelu).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji