Artykuły

Drogi Jacku, bądź sobie wierny

- Gdy zabraknie w twojej pracy mistrza, będziesz go szukał. Wszyscy wydadzą ci się banalni, nieciekawi, nieistotni. A praca nad spektaklem to wymiana. Jeśli z twojej strony nie będzie entuzjazmu albo przynajmniej chęci, popsujesz wiele ról - mówi JACEK PONIEDZIAŁEK, aktor TR Warszawa.

Jacek Poniedziałek. Aktor. W ubiegłym roku skończył czterdzieści lat. Uznanie przyniosły mu role m.in. Hamleta i Kruma w warszawskim teatrze Rozmaitości. Popularność zdobył dzięki serialowi "M jak miłość". Gdy ujawnił w mediach, że jest gejem, niektórzy widzowie publicznie go potępiali. Gdyby miał napisać list do siebie sprzed dwóch dekad, zacząłby od słów: Drogi Jacku, bądź wierny sobie. Nie kłam, nie oszukuj siebie, nie walcz ze swoją tożsamością. Nie przestawaj wierzyć w siebie. Wiele lat upłynie, zanim zdołasz przywrócić w sobie tę wiarę, którą różne zdarzenia i osoby spróbują ci odebrać...

W połowie lat 80. Jacek Poniedziałek jest studentem krakowskiej Akademii Teatralnej. Przystojny, utalentowany zwraca na siebie uwagę reżyserów. On sam nie wierzy w swoje możliwości. Uważa, że jest nieatrakcyjny, brzydki, nieciekawy. Gdy spotyka kogoś, kto ma wszystkie cechy, których jemu brakuje, zakochuje się. Pierwsza wielka miłość odciska na nim piętno na wiele lat. Dziś próbowałby przygotować siebie na takie doświadczenia:

Trudne związki bardzo dużo uczą. Jednak jeszcze więcej wyrządzają krzywdy. Człowiek przeżywa traumę, uszkadza swoją osobowość, indywidualizm, traci siły, entuzjazm. Traci również poczucie akceptacji, a bez tego w naszym zawodzie jest strasznie trudno. Poniedziałek, wychowany w ubogiej rodzinie na krakowskim osiedlu, od szczenięcych lat wie, że chce zostać aktorem. Kończy zawodówkę, w technikum organizuje z kolegami teatr, do krakowskiej akademii dostaje się za pierwszym razem. Po latach w jednym z wywiadów powie: "Mieszkałem od Rynku trzy kilometry, ale to tak, jakby było trzysta". Pokonuje bariery, które stawia przed nim życie, ale ciężko to okupuje. Wtedy i teraz. Jest hardy i nadwrażliwy jednocześnie. Ma za sobą przepłakane noce pełne lęków i upokorzeń. Tak samo jak ma chwile triumfu. W pierwszych latach nauki trafia pod skrzydła teatralnego mistrza Krystiana Lupy. Uczestniczy w prowadzonych przez niego warsztatach, gra w "Szkicach z Człowieka bez właściwości"", pod jego kierunkiem przygotowuje dyplom. Gdy potem przychodzi mu pracować z innymi reżyserami, gubi się. Dlatego teraz, przestrzegłby dwudziestolatka: Nie powinieneś bezkrytycznie przyjmować wytyczonego przez kogoś kierunku. Gdy zabraknie w twojej pracy mistrza, będziesz go szukał. Wszyscy wydadzą ci się banalni, nieciekawi, nieistotni. A praca nad spektaklem to wymiana. Jeśli z twojej strony nie będzie entuzjazmu albo przynajmniej chęci, popsujesz wiele ról.

W krakowskich teatrach Poniedziałek spędza sześć lat. Już w Teatrze im. Juliusza Słowackiego, gdzie dostaje angaż po dyplomie, budzi się w nim umiejętność, która po latach zaprocentuje z nawiązką. Gotowość do ryzyka. Gdy ma dość panującej w zespole atmosfery, czuje dyskomfort, po prostu wychodzi z przedstawienia. Wyrzucają go za to z teatru, ale dostaje propozycję z prestiżowego Starego Teatru. Gra u Grzegorzewskiego, chwalą go sławni. W męskiej garderobie panuje koszarowa atmosfera. Gdy koledzy opowiadają dowcipy o pedałach, Poniedziałek śmieje się najgłośniej, tylko trochę się przy tym rumieniąc. Pogódź się z tym, jaki jesteś. A jesteś wartościowym, normalnym facetem. Jeśli obcy człowiek mówi ci, że nie masz wartości, nie wierz mu. On może mieć swoje problemy. Niedobrze, jeśli poddasz się homofobii. Potrafisz ryzykować w zawodzie, zaryzykuj w życiu. To jedyna droga, żebyś był szczęśliwy.

Jacek Poniedziałek dobiega już trzydziestki, gdy Jerzy Grzegorzewski zostaje dyrektorem Teatru Narodowego w Warszawie. Proponuje mu przeprowadzkę. Aktor zostawia duszną krakowską atmosferę i jedzie do stolicy. Podróż pociągiem trwa tylko dwie i pół godziny, ale obiecuje zupełnie nowy świat. Początkowo gorszy niż to, co zostało w Krakowie. Hermetyczny zespół Teatru Narodowego niechętnie przyjmuje młodego ciągle aktora. Reżyser zachowuje się wobec niego inaczej niż dawniej. Poniedziałek gra role, w których się nie odnajduje. Czyta na swój temat miażdżące recenzje. Wynajmowane mieszkania, dojmująca samotność, brak pieniędzy, żadnych perspektyw. Jest strasznie. Jednak podjął ryzyko i wie, że nie może się wycofać. Mijają prawie dwa lata, zanim zacznie pracować z Krzysztofem Warlikowskim w teatrze Studio. Potem wspólnie wiążą się z teatrem Rozmaitości. Dobra passa trwa do dziś. Z tej perspektywy Jacek Poniedziałek może sobie wiele doradzić i niejedno obiecać:

Nawet jeśli wiesz, że popełniłeś błąd, nie poddawaj się. Ryzyko zawsze zaprocentuje. Jeśli przetrwasz dwa złe lata w Warszawie, następne będą lepsze, niż mógłbyś spodziewać się kiedykolwiek. Nie można się poddawać.

Jesteś silny. Nieraz zdarzy ci się płakać, ale pokonasz przeszkody. Zrozumiesz w końcu, że pesymizm i rozpacz o niczym nie decydują. Gdy jest naprawdę źle, obudzi się w tobie optymista. Pamiętaj, że każdy człowiek znajduje się w środku ciemnego lasu. Ten las to własne obawy, przesądy, blokady, problemy w relacjach z ludźmi, zawiść środowiska... Jednak zawsze gdzieś jest światełko. Mogę ci obiecać, że zanim dobijesz czterdziestki, to światełko będzie już bardzo blisko. I jeszcze mały bonus na koniec. Ci, których teraz tak podziwiasz, że boisz się przy nich odezwać, będą twoimi przyjaciólmi. Nie wierzysz, ale to ty ich będziesz onieśmielał. Tylko pamiętaj, zawsze bądź wierny sobie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji