Artykuły

Dzieło trudu i pasji

Witold Rudziński: "Chłopi" - opera w 4 częściach. Kierownictwo muzyczne - Antoni Wicherek; reżyseria - Danuta Baduszkowa; dekoracje - Andrzej Sadowski; kostiumy - Zofia Wierchowicz; choreografia - Witold Gruca. Prapremiera w Teatrze Wielkim - Warszawa.

W żadnym chyba roku tak znaczna liczba nowych polskich dziel operowych nie ujrzała świateł sceny jak w roku obchodów 30-lecia PRL. Oglądaliśmy wszak już we Wrocławiu "Pierścień wielkiej damy" Ryszarda Bukowskiego, w Bytomiu "Wita Stwosza" Józefa Świdra, na jesień co najmniej dwie jeszcze nowe pozycje zapowiadają teatry w Łodzi i Poznaniu.

Szczególnej jednak wagi Wydarzeniem w tej dziedzinie stała się niewątpliwie przygotowana przez warszawski Teatr Wielki premiera opery "Chłopi" Witolda Rudzińskiego. W ten bowiem sposób jedno z najwspanialszych dziel rodzimej literatury, po adaptacji teatralnej i niedawnej ekranizacji, trafiło także na scenę operową.

Długą przeszedł drogę Witold Rudziński, zanim podjął ogromny trud tworzenia operowego dzieła na tle epopei Reymonta. Drogę znaczoną szeregiem twórczych doświadczeń z operowym gatunkiem -- od powstałego jeszcze na początku lat pięćdziesiątych "Janka muzykanta", poprzez "Komendanta Paryża" do nagrodzonej na konkursie w Monaco "Odprawy posłów greckich" oraz "Sulamity". Także i sama powieść Reymonta nie od dzisiaj snadź fascynowała i kusiła kompozytora, skoro ma on już w swym dorobku muzykę do jej teatralnej adaptacji oraz oratorium "Lipce", z którego materiał został zresztą częściowo do opery włączony.

W operze tej pragnął kompozytor - jak również autorki libretta, Krystyna Berwińska i Wanda Wróblewska - zachować i oddać właściwymi dla muzycznego teatru środkami istniejące w powieści Reymonta dwie warstwy: poetycką apoteozę odwiecznego "kołowrotu przyrody", czyli cyklu zmieniających się pór roku - oraz rozgrywające się na tym tle ludzkie sprawy, konflikty i namiętności. Warstwę pierwszą odzwierciedlają w operze Rudzińskiego szeroko rozbudowane chóry, należące zresztą do najlepszych partii tego dzieła; dla oddania warstwy drugiej posługuje się kompozytor bardzo różnorodnymi środkami - od prostych motywów polskiego folkloru, poprzez - nieliczne zresztą - melodyjne ariosa aż do skomplikowanych konstrukcji polifonicznych (m. in. przy użyciu bardzo rozbudowanego aparatu perkusyjnego) i najnowszych form kompozytorskiej techniki, z aleatoryzmem włącznie.

Warstwa pierwsza jednak, wypełniająca bodajże niemal trzecią część całego dzieła, przeważa w odczuciu widzą: stad. mimo żywiołowej dynamiki niektórych scen. poczucie statyczności I stąd być może wrażenie, że estetycznego rodowodu dla tych operowych "Chłopów" szukać by trzeba nie w dziełach Moniuszki czy powiedzmy. Szymanowskiego, ale raczej w rosyjskim ludowym dramacie muzycznym, którego wzorem była m. in. "Chowańszczyzna" Musorgskiego (mowa oczywiście tylko o pewnych ideowych założeniach. a nie o wpływach stylu intonacji ludowej muzyki - w każdym razie tych wyraźnie słyszalnych dla odbiorcy w teatrze - dostrzega się w operze Rudzińskiego zaskakująco niewiele, biorąc pod uwagę jej temat. Można odnieść wrażenie, jak gdyby kompozytor świadomie od nich stronił, chcąc - o co łatwo by było właśnie przy takim temacie - uniknąć przegięcia w kierunku muzyki z ducha ludowych zespołów pieśni i tańca. Chciał, jak można sądzić, stworzyć symboliczną poniekąd alegorię ludowego tematu; tymczasem znakomita skądinąd realizacja sceniczna w Teatrze Wielkim dąży do realizmu i żywiołowej dynamiki spektaklu: zderzenie tych różnych tendencji odczuwa się chwilami całkiem wyraźnie.

Do najlepszych partii opery, obok wspomnianych już chórów, należy znakomita scena Hanki, Boryny i Antka w pierwszym akcie, pełne uroku arioso Jagny w obrazie trzecim oraz piękna scena powrotu Antka z więzienia do rodzimej ziemi. Kto wie, czy tą właśnie, głębokie wrażenie wywierającą sceną nie mogłaby się kończyć całość opery?

Realizacja sceniczna "Chłopów", jako się już rzekło, zasługuje na pełne uznanie. Doskonale prowadzi! dzieło Rudzińskiego przy dyrygenckim pulpicie Antoni Wicherek, świetną jest reżyseria Danuty Baduszkowej, kostiumy projektu Zofii Wierchowicz oraz dekoracje Andrzeja Sadowskiego. Pięknie śpiewają chóry przygotowane przez Henryka Wojnarowskiego, z całej zaś plejady odtwórców partii solowych, na czoło wysuwają się Włodzimierz Denysenko (Boryna), Jan Czekay (znakomity Antek), Bożena Betley pięknie śpiewająca Jagnę, oraz Krystyna Jamroz - Hanka. W mniejszych rozmiarów partiach świetni byli też: Krystyna Szczepańska. Anna Malewicz, Bożena Brun-Barańska, Jadwiga Dzikówna, Feliks Gałecki... właściwie należałoby tu wymienić nazwiska całego zespołu, wszyscy bowiem włożyli w swoje partie masę serca i rzetelnego artystycznego wysiłku.

Witold Rudziński podjął niezmiernie trudne i ambitne zadanie stworzenia narodowej opery na gruncie muzyki drugiej połowy XX wieku. Za ten ogromny trud i serdeczną pasje należy mu się uznacie i wdzięczność.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji