Artykuły

Paweł Miśkiewicz o premierze "Burzy" w Teatrze Narodowym

W "Burzy" interesował nas kryzys humanistycznego myślenia o człowieku, które nie wytrzymuje próby czasu, a z drugiej strony nie sposób go zupełnie porzucić - mówi Paweł Miśkiewicz przed premierą w Teatrze Narodowym w Warszawie, w rozmowie z Witoldem Mrozkiem w Gazecie Wyborczej.

Witold Mrozek: Dlaczego "Burza"? Pan rzadko sięga po Szekspira, to będzie drugi raz, po "Królu Learze" z Małopolskiego Ogrodu Sztuki w Krakowie.

Paweł Miśkiewicz: Dokładnie trzeci raz - w Indiach, w National School of Drama w New Delhi robiłem "Sen nocy letniej". No cóż, najwyraźniej starzeję się - najprościej mówiąc. Czuję, że rzeczywistość, w której żyję, wypycha mnie powoli na jakąś moją własną wyspę samotności, na której próbuję pielęgnować swoje ideały, wyobrażenie o sobie w relacji z rzeczywistością, także jakiegoś idealnego mechanizmu społecznego, w którym umiałbym odnaleźć swoje miejsce. Przekonuję się jednak, że większość tych ideałów i wyobrażeń to iluzje. Takiego idealnego mechanizmu nie ma i zapewne nigdy nie będzie. "Burza", przy całym swoim bogactwie tematów, zauroczyła mnie właśnie takim bolesnym eskapizmem, który ostatecznie wymusza na bohaterze przyznanie się do porażki w konfrontacji z rzeczywistością. Prospero, choć wmawia sobie, że na wyspę został wygnany za obronę wartości i ideałów, nie zauważył, że te wartości i ideały dawno przestały już być powszechnymi.

Co to za ideały?

- Niewchodzenie w brud polityki, wiara, że wartości obronią się same

- bez reklamy i specjalnych strategii. To, w co wierzyli wcale nie tak dawno ludzie w polskiej polityce dla mnie najważniejsi: Geremek, Mazowiecki. Zakładali, że jeśli wykonali gigantyczną pracę dla tego społeczeństwa i kraju, to nie muszą wchodzić w polityczny szlam. Naiwnie wierzyli, że ich sposób myślenia o świecie, lekko idealistyczny, może być wspólny ogółowi. Okazało się to totalną nieprawdą, bo przegrali w konfrontacji z chamstwem, butą, ale też pragmatyzmem i makiawelizmem, które okazały się równie ważne, jeśli nie ważniejsze, bo pozwalające skutecznie osiągać cele. Zostali wjakimś sensie upokorzeni, wypchnięci z gry z powodu braku czujności, rozpoznania mechanizmów zarządzających światem. Być może reprezentowane przez nich wartości są już naprawdę stricte utopijne i trzeba się z tą bolesną prawdą zmierzyć. Może renesansowy model czło-wiekajest na dzień dzisiejszyjuż zupełnie niewydolny, być może zwierzęca natura łowcy i stratega, kogoś, kto niezależnie od tego, czy się ubrudzi, czy nie, jest w stanie realizować swoje cele - to na dziś jedyna możliwa strategia.

Wszystkie gesty eskapizmu, pomimo że dają poczucie moralnej czystości, skutkują tym, że opuszczona przestrzeń jest przejmowana przez "zawsze gorsze". A to, że ja nie ubrudziłem się kompromisem, wcale nie oznacza zwycięstwa - być może oddałem pole tej mrocznej sile, która zajęła opuszczoną przestrzeń bez jakichkolwiek kompleksów. Obecna sytuacja w polityce, kulturze, czy bliżej nam - teatrze, też to pokazuje.

"Burza", przy całym bogactwie tematów, zauroczyła mnie bolesnym eskapizmem, który wymusza na bohaterze przyznanie się do porażki

Czyli Prospero jest rozczarowanym idealistą?

- Tak, ale też sam jest przepełniony resentymentem, poczuciem krzywdy. Obwinia innych o swoje porażki, chociaż sam nie jest prawdopodobnie zdolny do pełnienia funkcji przywódcy. Dla mnie naprawdę bolesne były te wszystkie szyderstwa z Unii Wolności jako "partii leśnych dziadków". Przecież każda z tych bardzo ważnych dla naszego okresu przemian osób w gruncie rzeczy gdzieś uciekła lub została zepchnięta na peryferie. Mazowiecki wyjechał na ONZ-owskie misje, także przegrane - znów wiara w człowieka w trakcie krwawej bratobójczej wojny w Bośni nie wytrzymała konfrontacji z rzeczywistością. ONZ-owskie komisje i Wysokie Rady nie

przewidziały, że w XX wieku, po doświadczeniu dwóch wojen, człowiek może znów posunąć się do czegoś takiego jak ludobójstwo. I to w sercu "kulturalnej Europy", pomiędzy Rzymem, Paryżem a Wiedniem. W "Burzy" interesował nas więc kryzys humanistycznego myślenia o człowieku, które nie wytrzymuje próby czasu, a z drugiej strony nie sposób go zupełnie porzucić, powiedzieć: "Dobra, odpuśćmy sobie, zgódźmy się na to, że jesteśmy zwierzętami, znajdźmy sobie tylko jakiś mechanizm bezpieczeństwa, dzięki któremu się wzajemnie nie pozagryzamy". Chcemy rozpiąć nasz spektakl między próbą dochowania wierności utopii, którajest niezbędna do tego, żeby w ogóle móc spokojnie zasnąć, a wypracowaniem kompromisu z rzeczywistością, by móc się ze snu obudzić i w tej rzeczywistości się utrzymać. Razem z dramaturżką Joanną Bednarczyk inkrustujecie Szekspira innymi tekstami...

Bliski nam jest pejzaż myślowy, który wokół "Burzy" uruchomił Auden. Kierujemy się rozpoznaniami czy wskazówkami Audena, cytując fragmenty jego "Morza i zwierciadła", i nierzadko zgodnie z jego myślą rozczytujemy emocjonalność i motywacje poszczególnych postaci. W ujęciu Audena "Burza" to nie feeryczna baśń o czarodzieju, który na wyspie rozpętuje dzięki magii mechanizm intryg i rozpoznań etycznych, owocujących w finale uzdrawiającym wszystkich przebaczeniem, lecz historia o uciekinierze, którego na wyspie dopadają niezałatwione sprawy i resentymenty. Przybycie dawnych wrogów na wyspę staje się momentem przebudzenia Prospera, który odkrywa, że wokół niego znajdują się tylko książki pełne martwych recept, a rzeczywistość jest bardzo, prawie nieosiągalnie daleko. Po to, by wyostrzyć tragiczny wymiar takiej granicznej ludzkiej egzystencji, cytujemy też kilka mocnych fragmentów z powieści Dagermana "Wyspa skazańców", gdzie wyspa nie jest bynajmniej wyspą Robinsona Crusoe z palmami i rajską plażą, lecz skalnym pustkowiem, na którym ludzie ratują się przed śmiercią w morzu, ale ratują się tak naprawdę do powolnego umierania, w trakcie którego ich wszystkie wyobrażenia o sobie samych podlegają ostatecznej próbie.

Pierwszy raz pracuje pan z Jerzym Radziwiłowiczem?

- Jako reżyser tak. Jako aktor 27 lat temu stałem za nim w chórze, jako "Dostojnik/Zdrajca I" w "Ślubie" Jerzego Jarockiego w Starym Teatrze w Krakowie. Potem byłem jego wikarym, kiedy w filmie Kazimierza Kutza "Śmierć jak kromka chleba" grał księdza opiekującego się strajkującymi górnikami z kopalni Wujek.

Pracował pan w wielu różnych teatrach. Praca w warszawskim Narodowym jest szczególna?

- Za każdym razem próbuję zbudować wokół spektaklu zespól tego właśnie spektaklu. Zależy mi na wyrwaniu ludzi z kontekstu i nawyków, w których tkwią na co dzień, i na zbudowaniu właśnie pewnego rodzaju wyspy, na której nie korzystamy z wypracowanego przez dany teatr wizerunku i języka. Dotyczyło to w tym samym stopniu Teatru Polskiego we Wrocławiu i Starego w Krakowie czy teraz Narodowego. Za każdym razem staram się szukać środków adekwatnych do rzeczywistości budowanej na scenie. Po jakimś czasie rodzaj takiej wspólnoty powstaje, pytanie jednak, na ile okaże się ona trwała.

Moje przedstawienia, ponieważ są grane na dosyć zniuansowanych nutach, wymagają reżyserskiej opieki również w czasie eksploatacji.

A powie pan coś o projekcie w krakowskim Starym Teatrze?

- Trudno mi teraz mówić o czymkolwiek innym, skoro i w mojej głowie szaleje teraz "Burza". Może tyle: tutaj robię spektakl z dwunastoma mężczyznami, w którym jedyna kobieta, Maja Kleszcz (odpowiedzialna za muzykę), gra raczej fantazmat męskich pragnień aniżeli autonomiczną postać. Za to w Starym będę pracował z dwunastoma kobietami. Interesuje mnie taki rodzaj jednopłciowej energii na scenie i jej sceniczne konsekwencje. Tak sobie wymyśliłem ten sezon.

***

"Burza" Williama Szekspira, reżyseria Paweł Miśkiewicz, dramaturg Joanna Bednarczyk, scenografia, kostiumy Barbara Hanicka, muzyka Maja Kleszcz, Wojciech Krzak, choreografia Dominika Knapik. Występują: Mariusz Benoit, Mariusz Bonaszewski, Jan Frycz, Arkadiusz Janiczek, Jerzy Radziwiłowicz oraz gościnnie Daniel Namiotko i Maja Kleszcz. Premiera 1 grudnia w Sali Bogusławskiego w Teatrze Narodowym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji