Artykuły

Czapki z głów, odszedł największy po Korfantym

"Smutno mi smutno, ach czemuż mi smutno...". Przez kilka tygodni z niepokojem czekałem na piątkowy katowicki dodatek do "Gazety Wyborczej", może pojawi się "Kutz-felieton", może Pan Kazimierz po raz kolejny "pitnie" przed ostatecznym - pisze Alojzy Lesiak, kutzofil z Ćwiklic.

Przez wiele lat czytałem jego artykuły, potem razem z sąsiadem omawialiśmy je przy piwie, podziwialiśmy jego lekkość pióra, dosadny, barwny, chwilami rubaszny styl i niezwykle inteligentne przemyślenia. Po reżyserowaniu pisanie było jego drugą pasją, teksty dotyczyły przede wszystkim ukochanego Śląska, ale nie tylko, pisał o polityce, historii, ludziach.

Miał wrogów, ale był mistrzem

Nie wszystkim podobał się jego "niewyparzony pysk", miał przez to "kilku" wrogów, ale dla nas był po prostu mistrzem. Filmy kręcił przepiękne, pokazujące niezwykłą wrażliwość skrywaną pod maską rubaszności, aktorzy go kochali, doskonale zorganizowany plan, atmosfera twórczego święta a poza tym "...nikt nie przeklina z takim wdziękiem jak Kaziu...".

Kaziu, pozwalam sobie na poufałość bo mimo że dzieli nas pokolenie i nigdy nie poznałem Cię osobiście, byłeś moim platonicznym przyjacielem. Twoją "Piątą stronę świata" przeczytałem niedługo po jej wydaniu, a potem trzykrotnie obejrzałem jej teatralną adaptację w Teatrze Śląskim. Byłeś przede wszystkim Ślązakiem, mimo że znaczną część życia spędziłeś poza nim, ciągle walczyłeś o śląskie sprawy. Miałeś pretensje do kolejnych rządów za interesowne, jak mówiłeś czasem "kolonialne" traktowanie Śląska, co nieuważni odbierali jako nawoływanie do separatyzmu.

Był wielkim polskim patriotą

Ja Góral z pochodzenia i Ślązak z wyboru, oświadczam: Kutz był wielkim polskim patriotą, patriotyzm jego był jednak nowoczesny, europejski, śmiał się z nacjonalistycznego, pseudopatriotycznego zadęcia, pisał: Jak żyć w kraju spaskudzonego katolicyzmu, zdemolowanego państwa, z perspektywą na kolejny rosyjski parasol na nieboskłonie? Czy da się trwać bez europejskiej metafizyki i oświeceniowej demokracji by na zapiecku swojej chaty gulgotać w nieskończoność lamentowaniem o wolności." Uznając zasługi Piłsudskiego, krytykował go za jego dyktatorskie zapędy, a przede wszystkim za kompletne niezrozumienie śląskich spraw, narzucenie Śląskowi Grażyńskiego, namiestnika traktującego region jak podbitą kolonię. "Czopki z głów Ślonzoki', odszedł największy po Korfantym, "Wasz chop', nieprędko się taki narodzi.

PS. Nie liczę na to, ale w piątek 28 grudnia chciałbym usłyszeć syreny na całym Górnym Śląsku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji