Artykuły

"Judasz" Tetmajera w Reducie

Wielką zasługą wobec sztuki i kultury polskiej jest nowy czyn teatru Reduta: złożenie hołdu Kazimierzowi Tetmajerowi przez odtworzenie "Judasza".

Potężny ten utwór przekonał dowodnie jak wielkim fałszem konwencjonalnym było twierdzenie, iż genjalny liryk "nie czuje" sceny, nie potrafi tworzyć w kategorjach dramatycznych teatru. Dotychczasowe jego utwory dramatyczne ("Mąż-Poeta", "Sfinks", "Zawisza Czarny", "Rewolucja") przekonały definitywnie krytykę, że luźność konstrukcji dramatycznej, brak siły wyrazu i mocnej budowy głównego bohatera ("Zawisza") wyłączają możliwość stworzenia kiedykolwiek przez poetę potężnego dzieła scenicznego. Wysuwając przemożnie sprawę konstrukcyjności dramatu, zapomniano, że ze sceny ma prawo przemówić również Wielka Poezja ze swemi głębiami myślowemi, ze wspaniałą uczuciowością i genjalną plastyką słowa poetyckiego. Zapomniano, że odrodzenie teatru współczesnego najprawdopodobniej leży nie w reformach zewnętrznych, lecz w nawrocie do wielkiego teatru poetyckiego w dążeniu do stworzenia teatru Ducha, gdzieby świadkowie zdarzeń scenicznych (nie zaś: "widzowie przedstawienia teatralnego") dostąpili od poety cudu łaski i miłosierdzia, gdzieby słowem przeżyli moment wielkiego uniesienia i egzaltacji, wizji i objawienia, rozmodlenia i ekstazy, odkupienia i ekspjacji. Wiele znaków na niebie i ziemi zdaje się wróżyć, iż blizki już jest czas, gdy teatr, dzieląc funkcje z kinematografem, który zagarnie całą dziedzinę cudów techniki współczesnej, dekoracyjności i bajkowości widowisk (jak to obszernie motywuje Juljusz Bab w "Neue Kritik der Bühne"), zwróci się ku sprawom ducha, gdy widowiska teatralne staną się porą dantejskiej wędrówki i obcowania z mistycyzmem, gdy będą chwilą publicznej spowiedzi i naświetlaniem ciemności i zakątów duszy i namiętności, miejscem najistotniejszem rozmowy: człowieka z Bogiem. Nieuchronna droga ku odrodzeniu teatru misterjalnego jest oczywista dla każdego, kto wierzy w twórczą i moralną wartość przyszłego teatru Ducha.

Takim właśnie pierwszem zetknięciem się na ziemiach polskich z teatrem religijnym, misterjalnym jest przedstawienie "Judasza" Tetmajera w Reducie.

Koncepcja zdrady Judasza jest jednym z tych problemów, które nie mogą nie niepokoić ludzkości rozumiejącej dobrze, że czyn Judaszowy nadał w pewnej zasadniczej mierze taki, nie zaś inny kierunek nauce Chrystusowej i bieg dziejów chrześcijaństwa. Interpretacje zdrady Judasza zawierają się w dwóch wielkich granicach, z których jedna czyni z Judasza ofiarę fatalnego przeznaczenia, napiętnowaną wyrokiem boskim do spełnienia zbrodni, druga - nędznego kramarza, duszę marną i małą, robaka przyziemnego, zdrajcę dla zysku. Wśród tych dwu biegunów interpretacyjnych znajduje się szereg stadjów pośrednich, budujących naturę Judasza z mieszaniny różnych pierwiastków o najrozmaitszej proporcji w uzasadnieniach psychologicznych. Warto wspomnieć, że wśród nowszych oświetleń dramatopisarskich zjawiła się koncepcja niemieckiego pisarza komunistycznego Erycha Muhsama, który w dramacie z życia robotniczego p.t. "Judasz" hypotezę, ze Judasz wcale nie był najgorszym uczniem Chrystusa, ze zdrada Judasza ma cechy szlachetności i cnoty że zdradzieckim jego czynem kierowało fanatyczne oddanie idei; dla jej całkowitego triumfu należało ideę Chrystusową oświecić najwyższem pięknem męczeństwa, stygmatem cierpienia, nieubłaganą koniecznością było, by przelała się najdrogocenniejsza krew. W ten sposób płomienną wyobraźnią buduje się nowy Judasz, Judasz tragiczny, w pewnej aureoli świętości, judasz płacący bezgranicznemi mękami sumienia za swój sofizmat etyczny, za pogwałcenie najwyższego prawa moralnego.

Polska literatura dramatyczna w ostatnich paru latach zdobyła dwa dzieła, które należą do najgłębszych ujęć problemu Judaszowego, jakie wysunięte zostały kiedykolwiek.

"Judasz" Rostworowskiego i "Judasz" Tetmajera są niewątpliwie dziełami, które - każde w zakresie własnej koncepcji i lotu poetyckiego stanowią całkowite ujęcie problemu z dwu krańcowych stanowisk, o których była mowa wyżej.

"Judasz" Rostworowskiego jest przedewszystkiem sztuką doskonale zbudowaną, nabrzmiałą nerwem dramatycznym, pulsującą uczuciem, jest po zatem nowem ujęciem problemu zdrady Judaszowej, ujęciem opartem na przemyśleniu i indywidualnem wczuciu się poety w ogólno ludzkie motywy natury człowieczej, na wydobyciu i ujawnieniu nędzy i bezsiły człowieka-robaka przyziemnego, ptaka wplątanego w podniebne loty ducha. Tragedją "Judasza" Rostworowskiego jest ta bezmierna walka, jaka się w jego duszy toczy, duszy małej, mizernej, przypadkowo ogarniętej wielką ideą. Wieczna rozterka duchowa - oto stan psychiczny, w jakim nam Rostworowski ukazuje swego bohatera. Upadek Judasza jest konsekwentnym wynikiem działań jego natury niezdecydowanej, histerycznej, kramarskiej, jest koniecznością, wywołaną przez porwanie się na zadania ponad siły. Obok Judasza - dla artystycznego kontrastu - postawił poeta postać wiotkiej i smukłej Racheli, która jest znowu uosobieniem wiary bezinteresownej, fanatycznej i która żyje w świecie egzaltacji i ustawicznej ekstazy religijnej. Związana w małżeńskie stadło z nędznym handlarzem ryb, staje się ofiarą jego upadku i ginie, umiejąc zdobyć się na śmierć męczeńską. Dzięki Racheli, Judasz chwilami dorasta do zrozumienia nauki Chrystusa, wznosi się w wyższe regiony ducha.

"Judasz" Tetmajera jest przedewszystkiem dziełem Wielkiej Poezji, dziełem natchnienia, poczętem w chwili ekstazy twórczej. "Judasz" Tetmajera jest fatalistą: nosi w sobie piętno grzechu i nieuchronnej hańby. Zdrada Chrystusa przez zemstę, że, nawracając Szaloną na Marję Magdalenę, odebrał mu jedyny płomień miłości, nadziei, szczęścia, życia. Lecz w tern ujęciu - zbliżonem do koncepcji Daniłowskiego - nie tkwi zasadniczy problem sztuki. Jest to raczej jakby jej pretekst, czy też uzasadnienie treściowe, uzasadnienie akcji dramatycznej. Judasz ma poczucie przeciwstawności Chrystusowi. Wie, że przetrwa wieki. Wprawdzie w hańbie i potępieniu, licz równie nieśmiertelnie jak Chrystus. Urasta dzięki temu do Potęgi wieczystej, Potęgi zła i ciemności, Potęgi Ciała i Antychrysta. Judasz ma poczucie swej wieczności. On i Chrystus skują świat obręczą - "On słońcem - jam tęczą" - Judasz (w akcie IV w widzeniu sądu) wyraźne ma przeświadczenie, że, by wiecznie trwał Duch Pana, on, Judasz, przeznaczon jest zabić Ciało Chrystusa.

W koncepcji Tetmajera, Judasz urasta do potęgi metafizycznej do symbolu prawieczystych pierwiastków materji, przez co postać niepomiernie się pogłębia, utwór zaś staje się tajemnem misterjum, w którem odbywa się wieczny porachunek Ciała z Duchem. Duch Chrystusa panuje nad wszystkiem i Jasność wiekuista ustawicznie rozświetla mroki duszy Judaszowej, by ją następnie znowu pogrążyć w otchłań przekleństwa i hańby. Sumieniem Judasza, jego cieniem czy też Antychrystem (którego narzędziem jest Judasz) - jest postać Nieznanego, który wieszczy Judaszowi spełnienie kłątwy i czuwa nad dokonaniem grzechu.

Treściową koncepcję swego dzieła Tetmajer oparł na rozdziale 26 Ewangelji św. Mateusza (wersety: 6, 7, 14, 15 i 16, III i IV), wiążąc ze zdradą Judasza moment, gdy Chrystus, będąc w Betanji, w domu Szymona trędowatego, namaszczony został kosztownemi olejkami przez Niewiastę, co wywołało niezadowolenie apostołów, którzy twierdzili, iż należało pieniądze ze sprzedaży olejków rozdać ubogim, Chrystus zaś bronił Niewiasty, iż dobry uczynek spełniła względem Niego. Wówczas to Judasz, widząc to, poszedł do Rady, by wydać Pana.

Zbudował Tetmajer na tern podłożu treściowem, dzieło potężne, dzieło, w którem walory czarownego języka poetyckiego, ewangeliczną prostotę łączącego z praźródłami ducha słowiańskich skarbów lingwistycznych, spojone z potęgą wizji tragicznej na miarę gigantyczną. Wbrew sceptycyzmowi wyznawców kultu "konstrukcji dramatycznej", dzieło Tetmajera rozwija się w akcji skonstruowanej z przedziwną logiką sceny, węzeł kolizji tragicznej opanowany jest z mistrzowstwem wniknięcia w tajniki dynamiki scenicznej, namiętności ludzkie oraz walory ducha malowane są w pulsujących krwią kategoriach teatru.

Oczywistą jest rzeczą, że Reduta, przystępując do dzieła Tetmajera, rozumiała, iż dzieło to leży na drogach najistotniejszych tęsknot i ideałów artystycznych tego teatru. Chcąc godnie odegrać "Judasza", należało odrzucić całą teatralność przedstawienia, ujawnić i wydobyć wyłącznie jego walory wewnętrzne, duchowe, poetyckie. Praca nad "Judaszem" podzielona też była na okres długotrwałej analizy tekstu, który w danym razie nastręczał bezmierne horyzonty rozważań ze względu na dziedzinę dotychczasowych badań problemu Judaszowego oraz na konieczność wniknięcia w istotę nauki Chrystusowej. Po analizie tekstu rozpoczął się szereg ćwiczeń rytmologicznych oraz sytuacyjnych. Dla całkowitego strącenia szablonów dykcji oraz dla uniknięcia patosu czy monumentalności w postawie językowej, ćwiczenia sytuacyjne odbywały się nie na scenie, gdzie specyficzne warunki odrazu zmuszają aktorów do spozowania głosowego i mimicznego, lecz na świeżem powietrzu (w ogrodach) lub na krużgankach i salach Reduty. Po tym okresie ćwiczeń rozpoczęły się dopiero próby sytuacyjne na scenie, które były już konsekwentnym wypływem poprzednich ćwiczeń i przyjętej naczelnej orjentacji ezoterycznej. Idąc tą drogą, w inscenizacji "Judasza" pominięto wszelkie momenty widowiskowe, które z łatwością wydobyćby się dały zarówno dzięki efektownemu zmontowaniu dynamiki scen zbiorowych i wydatnemu indywidualizowaniu poszczególnych postaci, jak i od strony barwnej dekoracyjności krajobrazu i kostjumów. Osterwa i Limanowski celowo i świadomie koncepcję sztuki uczynili koncepcją tragedji Judasza. Wszelkie elementy akcji zostały^ dośrodkowo naregulowane względem centralnej postaci. Podporządkowano je zarówno pod względem ekspresji aktorskiej, jak i roli sił psychicznych, jakie każda z postaci poszczególnie reprezentuje. Ujawnienie tragedji duszy Judaszowej, jej mąk i szarpań ustawicznych, stało się naczelnem i dominującem zadaniem w inscenizacji. Pozbyto się wszelkich efektów spotęgowanej teatralności na rzecz głębi wewnętrznych i dali bezmiernych, jakie tkwią w ujęciu przez Tetmajera problemu zdrady Judaszowej. Nadano przedstawieniu charakter sztuki religijnej, misterjum. Stąd więc, idąc śladami tradycji ezoterycznych, zastosowano orjentację troistości: ducha, duszy i materji, co przejrzyście wyczuwało się zarówno w grupowaniu postaci w trzech architektonicznie zbudowanych arkadach łuku dekoracyjnego, jak i ujawnianiu sił ciemnych i jasnych, strony Chrystusa (od widzów lewej) i strony Nieznanego (prawej) z miotanym usta-wicznie po środku Judaszem.

Dekoracja (wspomniany wyżej łuk trzyarkadowy plastyczny, drewniany) i kostjumy zostały przez Władysława Skoczylasa skomponowane z całą prostotą, bez cienia zbytecznej i kosztownej ornamentacji. W myśl zasady Wyspiańskiego, że nie kosztowność i barwność przytłaczająca dekoracji, lecz jej artystyczna koncepcja decyduje we wrażeniu teatralnem, Skoczylas poprzestał na niezbędnem tle do przeżyć i słów Judasza. Nastroje duszy Judaszowej wydobywano za pośrednictwem gry świateł, które artysta-malarz, Bruno Lechowski, dostosował do orjentacji zasadniczych w sztuce, orjentacji wewnętrznych. Światła białe były promieniami strony Chrystusowej, czerwone i ciemnia sceny - znamionowały panowanie mroku. Muzyka kompozytora Stefana Tymienieckiego, rozwijająca się między melodjami kościelnemi i echami pieśni polskiej wsi, służyła za tło, które nastrojowo podmalowywało charakter poszczególnych momentów sztuki, nie rozrastając się do roli samodzielnego czynnika w sztuce poety. Konsekwentnem stanowiskiem było zredukowanie charakteryzacji aktorów (prócz Szalonej i Zjawy Sądu). Niesamowitą odpowiedzialność osobistą biorą aktorzy, wygłaszający od s i e b i e słowa apostolskie, stąd więc wewnętrzna reakcja psychologiczna i kontakt bezpośredni z widzem zmusza ich do ewangelicznej prostoty w wypowiedzeniach, do bezwzględnej prawdy i wiary w wygłaszaniu słowa poety.

Postać Judasza w koncepcji Tetmajera należy do tych olbrzymich, gigantycznych monumentów, jakich niewiele posiada dramatyczna literatura wszechświatowa - pod względem napełnienia jej nieprzebraną ilością treści wewnętrznej. Jako rola, "Judasz" Tetmajera jest zadaniem tak wielkiem, że w porównaniu z niem postać Hamleta np. wydaje się... igraszką rozlewnej melancholji, która może dlatego jest tak osławienie trudna, że wymaga coraz nowej koncepcji, o co aktorom, nawet wielkim, najtrudniej. Tetmajer tak nieprzebraną ilość przeżyć i przeżywać w niej skupił, taką ilością potężnych czuć ją obdarzył, tak związał architektonicznie jej wewnętrzną strukturę, tak bezpośrednio pospiętrzał najsprzeczniejsze, rwące drgnienia duszy, że rola judasza należy bezsprzecznie do tych, które, są marzeniem całego życia wielkich aktorów i po których zrealizowaniu mogą oni umrzeć spokojnie w chwale dokonanego czynu.

Predyspozycja wielkiego talentu dramatycznego Stefana Jaracza niewątpliwie oddawna kierować musiała jego najgłębsze tęsknoty artystyczne ku postaci Judasza. Żywiołowe moce, które w nim są, i jakaś ponura surowość, w miarę dostojna tragizmem najwyższego napięcia, w miarę bezlitosna posępnem tchnieniem zemsty, musiały się wreszcie wyzwolić w roli olbrzymiej. To też Judasz Jaracza jest kreacją jedną z największych, jakie zna współczesna sztuka aktorska. Nieokiełznany żywioł, miotany mocami wewnętrznemi - oto Judasz Jaracza, jednego z najznakomitszych w Europie aktorów przeżywania i ekspresji. Genjalne opanowanie techniki aktorskiej przy całkowitej prostocie środków artystycznych, oto najogólniejsza cecha tej gry żywiołowej i natchnionej. Operowanie głosem i mimiką posunięte do niebywałych szczytów maestrji aktorskiej. Chorobliwość histeryczna typu, duchowa rozterka, ból przepastny - oto składowe elementy tej wspaniałej wizji, jaką tworzy Jaracz. Sugestja artystyczna w stosunku do widza dosięga szczytu: Jaracz musiał być, Jaracz był niewątpliwie przed wiekiem Judaszem, i obecnie owego całkowitego, najpełniejszego w wyrazie artystycznym Judasza w sobie odnalazł i w wizji twórczej odtworzył. Nieugięta predestynacja do ról wielkiego repertuaru dram. jasnowidząco naprowadziła Jaracza na Tetmajerowskiego "Judasza". Scena polska może być dumna, że w kilka lat po niepospolitym Ju-daszu Solskiego, znowu radosny stał się fakt: ujawnienia wielkiego "Judasza": Tetmajera i Jaracza. Wyrazistość ekspresji Jaracza w "Judaszu" jest olbrzymia. Napięcie nerwów, głos pełen szorstkich, a jakże niespodziewanych wibracji, gest wyrazisty, nieubłagana konsekwencja artystyczna w postawieniu, ujęciu i przeprowadzeniu koncepcji Judasza - oto składowe części tej gry. Słowo Jaracza w "Judaszu" żyje na scenie i drga tysiącem wstrząsów, serce pulsuje obłędnem tętnem, uczucie wije się w nieobliczalnych skrętach, plastyka gestów jest oparta na harmonji tej rytmiki wewnętrznej, jaką jeno genjalni aktorowie ujawniają w odtwarzaniu przeżyć scenicznych. Genetyczny rozwój charakteru judasza i jego uzasadnienie psychologiczne są tak przeprowadzone przez Jaracza, iż prawdopodobnie nie znalazłby się w tej chwili w Europie aktor, któryby mógł inną, lepszą, pełniejszą w wyrazie, koncepcję Judasza przeciwstawić.

Postać Judasza jak wielki cień zakrywa całą sztukę. Z pod tego cienia wynurzają się zarysy innych postaci. Więc Szalona, postać, bez której zewnętrznie nie byłoby w sztuce Tetmajera tragedji Judasza, postać, przez którą Judasz zdradza Chrystusa. Wielki poeta stopił w tej postaci dwa żywioły: szał zmysłów i ekstazę wiary, ogień żądzy ciała i symbol wyzwolenia ducha. Wanda Osterwina kreowała tę postać, która, dzięki dwom jeno, przeznaczonym przez autora scenom nabrała wymowy wielkiej prawdy. Odrzuciwszy całą skalę tkwiących potencjalnie w roli możliwości i efektów aktorskich, artystka - z właściwą sobie wielką kulturą przenikała duszę postaci i ujawniła emanację wewnętrznie zachodzących w niej kolizji uczuciowych. Postać skon-struowana była w wyrazie zewnętrznym z całkowitem poczuciem odpowiedzialności wobec postulatu: Prawdy w Sztuce.

W całem przedstawieniu - kto wie czy nie po raz pierwszy na scenie polskiej - wyczuwało się nieomal kult religijny, pokorę i pełnię, napięcie woli w chwili, gdy tworzone przez artystów postaci ujawniały się na scenie jakby u ołtarza.

Wszyscy pozostali wykonawcy, a więc przedewszystkiem jasny, niewolący prostotą Jan (p. Wierciński), natchniony w chwilach gniewu; Jakób (p. Józef Jaracz - Poremba) ewagelicznie cichy, Sella (Korczak-Kunina), Ada (p. Perzanowska), Mawjael (p. W. Zdzitowiecki), Symeon (p. Jamiński), Lamech (p. Norski), Ebal (p. Piekarski), Annasz (p. Staszkowski), Kaifasz (Jan Kochanowicz) - wszyscy wykonawcy odprawili kult u ołtarza wielkiej sztuki Tetmajera.

Dzięki misterjalnemu tonowi, jakim rozwiązano problem inscenizacji sztuki, widownia stała się czułym całkowitym i bezpośrednim rezonansem i podwyższyła ton na scenie do współdźwięczącego, wspaniałego chorału.

Tajne, modlitewne zetknięcie dusz: poety, aktora i widza dokonało wielkiego dzieła: "Reduta" w czasie przedstawienia "Judasza" stała się świątynią, nie teatrem nie miejscem widowiska, lecz kultu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji