50 Śmiałych 2018. Kobiety, które zmieniają świat na lepsze
MAJA KLECZEWSKA Za spektakle "Bachantki" i "Podpresją".
O teatrze Mai Kleczewskiej często pisano, żejest "męski" (cokolwiek miałoby to znaczyć), brutalny i krwawy. Ale feministyczna analiza jej wielkiego dorobku przyniosłaby zapewne rezultaty zaskakujące.
W kończącym się roku Kleczewska uderzyła jednakże w słowo na "f" wyjątkowo mocno. Najpierw znakomitym spektaklem "Pod presją" w Teatrze Śląskim w Katowicach, z genialną Sandrą Korzeniak w roli matki i żony zmagającej się z rodzinną presją powrotu do społecznego szablonu, a potem "Bachantkami" w Teatrze Powszechnym w Warszawie, z których zrobiła antypatriarchalny manifest pro choice, posuwając się nawet do usunięcia z widowni mężczyzn! Bardzo się w tym sezonie zdenerwowała Maja Kleczewska na niekończący się mansplaining i dobitnie, jak to ma w zwyczaju, powiedziała, co o nim sądzi.
To jej mówienie wprost doceniono w mijającym roku kilkakrotnie. Otrzymała Nagrodę im. Hirszowiczów przyznawaną przez Żydowski Instytut Historyczny, Nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza przyznawaną przez magazyn "Teatr" i Grand Prix nafestiwalu Boska Komedia w Krakowie. Tosię nazywa dobry rok!