Artykuły

Warszawskie variete

Niespodziewanie, bez szumnych zapowiedzi, powstał program odpowiadający z grubsza biorąc wymogom teatru rozrywkowego typu variete. Jest nim jubileuszowe widowisko rewiowe "Syreny" pt. "Oby nam się!.." Ładne piosenki, stare i nowe, dobry balet ze zgrabnymi girlsami i kilka dowcipnych monologów. W tym programie dobrze poczuli się aktorzy kilku pokoleń.

Zręczny scenariusz opracowali: Zdzisław Gozdawa i Wacław Stępień, korzystając z tekstów całej plejady autorów piosenek, monologów i skeczy. Są wśród nich tak świetne nazwiska, jak Broniewski, Gałczyński i Tuwim, jest St. R. Dobrowolski i Jurandot, Wiktorczyk, Bianusz, Młynarski, Sadowski i Ofierski, a nawet... Słowacki. Jak na tego typu teatr przystało, wystawa jest bogata, ładnie podświetlone, efektowne dekoracje Stanisława Lipskiego, a nade wszystko piękne kostiumy Zuzanny Piątkowskiej.

Dużo tu dobrej muzyki, łatwo wpadającej w ucho, znanej i nieznanej, którą pisali tacy mistrzowie tego genre'u jak Tadeusz Sygietyński, Jerzy Wasowski, Władysław Szpilman czy Marek Sart. Przypomniano także stare szlagiery J. Petersburskiego. Nad całością strony muzycznej czuwał Wiesław Machan.

Widowisko wyreżyserował sprawnie Zbigniew Czeski, który opracował także jego choreografię. Kilka układów tanecznych prezentowało się I wcale efektownie. Pierwsza część programu wydaje się lepsza od drugiej. Na czoło zespołu wysuwają się Emilia Radziejowska i Lidia Korsakówna. Ciekawie zaprezentowała się ładnie śpiewająca Ewa Miodyńska.

Wśród aktorów prym wiedzie Kazimierz Brusikiewicz, bardzo dobry w satyrycznymi monologu pt. "Objeżdżamy! Warszawę". Ale poza wszelką konkurencją jest Ludwik Sempoliński, rzeczywiście "nie doi zdarcia", jak sam śpiewa w stylowej piosence "Pan z innej epoki", otoczony wianuszkiem młodych kobiet, urzeczonych jego elegancją i wdziękiem.

Mniejsze pole do popisu mai w tym programie Hanka Bielicka, którą widywaliśmy już w znacznie dowcipniejszymi repertuarze. Dyskusyjne są tu także występy Stana Borysa, który ma jednak swych gorących wielbicieli. Starą gwardię polskich aktorów estrady reprezentuje Kazimierz Krukowski, zaś liryczną piosenkę w muzykalnym wykonaniu - Rena Rolska.

W drugiej części programu jest dość chudo. Prawie całą "amunicję" wystrzelano doi przerwy. Ale powodzenie, taki czy tak - murowane.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji