Artykuły

Wrocław. Piotr Rudzki wygrał w sądzie i wraca do pracy

Przywrócenie do pracy i 12 tys. zł odszkodowania przyznał w czwartek Sąd Okręgowy we Wrocławiu Piotrowi Rudzkiemu, zwolnionemu dyscyplinarnie z pracy byłemu kierownikowi literackiemu Teatru Polskiego.

Wyrok jest ostateczny. Rudzki został zwolniony dyscyplinarnie 25 miesięcy temu przez Cezarego Morawskiego.

Przeciwko przywróceniu był jeszcze w ubiegłym tygodniu pełnomocnik Polskiego, radca prawny Stefan Kwas - argumentował, że powrót Rudzkiego może sprowokować dramatyczne wydarzenia w Polskim, z samobójstwami, a nawet morderstwem włącznie. Sąd nie wziął tej argumentacji pod uwagę - przywrócił byłego kierownika literackiego do pracy.

W czwartek w sądzie zapadł też wyrok w sprawie Alicji Szumańskiej, byłej pracownicy działu literackiego w Polskim. Otrzyma ona odszkodowanie w wysokości trzymiesięcznych zarobków jako zadośćuczynienie za niezgodne z prawem zwolnienie z pracy - tak postanowił Sąd Okręgowy we Wrocławiu, utrzymując w mocy postanowienie sądu niższej instancji.

Pierwotnie odwołały się od niego obie strony postępowania - reprezentujący Szumańską adwokat Witold Rosmus wystąpił w jej imieniu o przywrócenie do pracy, przedstawiciel Polskiego natomiast oprotestował wyrok polegający na wypłacie odszkodowania. W piątek obie strony wycofały apelacje.

Kazimierz Budzanowski, pełniący obowiązki dyrektora Polskiego, potwierdza, że Rudzki wróci do pracy: - Wyrok jest wyrokiem, trzeba go respektować.

Krzysztof Kopka, pełnomocnik do spraw artystycznych, w ubiegłym sądzie apelował do Rudzkiego, żeby w razie pozytywnego wyroku nie wracał na razie do pracy. Teraz zapewnia, że jest legalistą, a wyroki sądowe trzeba respektować i wykonywać.

- Jeśli Piotrek wróci, będziemy rozmawiali częściej niż dotąd o sprawach dotyczących literatury i teatru - mówi Kopka. - Czułem się w obowiązku, żeby do niego zaapelować o wstrzymanie się z powrotem do pracy ze względu na atmosferę w teatrze, ale Piotr jest dorosłą, świadomą osobą, zrobi to, co uważa za stosowne, i ja jego decyzję zaakceptuję. Przede wszystkim uważam, że po tych wszystkich procesach w sprawie zwolnionych pracowników należy przestać spotykać się w sądzie, a zacząć w teatrze.

Wyrok przywraca godność

- Uzasadnienie wyroku zwraca godność nam wszystkim, pracownikom zwolnionym z teatru przez Morawskiego - powiedział po wyjściu z sądu Rudzki. Przewodnicząca składu sędziowskiego powiedziała m.in., że to, jak bardzo poziom artystyczny teatru zależy od zespołu artystycznego, udowodniły dwa lata rządów Morawskiego. Mówiła o tym, że nie było żadnych przesłanek, żeby zwolnić Rudzkiego z pracy. I dodała, że zarządzający instytucją nie powinni brać pod uwagę partykularnych interesów grup pracowników, ale poziom teatru. Powrót zwolnionego kierownika literackiego daje szansę na odzyskanie tego poziomu.

Zwracała uwagę na sprzeczności w wypowiedziach osób reprezentujących Polski - z jednej strony podkreślali kompetencje Piotra Rudzkiego, z drugiej dystansowali się wobec ewentualnego jego powrotu do pracy. Podkreślała, że zwolnieni przez Morawskiego pracownicy nie przekroczyli granic dozwolonej prawem krytyki i dokonując jej, mieli na celu dobro instytucji. W dodatku strona pozwana, czyli teatr, nie udowodniła, żeby w ciągu dziesięciu lat pracy w teatrze Rudzki był skonfliktowany z innymi pracownikami. W związku z czym zgłoszony przez Krzysztofa Kopkę postulat, żeby na razie nie wracał do pracy, był z punktu widzenia sądu nieracjonalny.

- Nie ma we mnie nie ma potrzeby vendetty, kiedy pracowałem w teatrze żadnego z pracowników mojego działu nie zwolniłem, a jedynie przyjmowałem do pracy. Nie jestem mściwy, mam na uwadze dobro instytucji, gdziekolwiek pracuję, na uczelni czy w teatrze - powiedział Rudzki. I dodał, że decyzji o powrocie jeszcze nie podjął. - Muszę porozmawiać o tym z żoną, która przez ostatnie dwa lata żyła ze mną na emocjonalnej huśtawce spowodowanej sytuacją w teatrze - tłumaczy.

Ma tydzień na zgłoszenie gotowości do podjęcia pracy - jeśli tego nie zrobi, decyzja sądu o przywróceniu straci ważność. Zgodnie z nią ma wrócić na swoje stanowisko, na tych samych warunkach. W tej chwili w Teatrze Polskim nie ma stanowiska "kierownik literacki". Jest dział literacki - funkcję jego szefa pełni zatrudniony przez Morawskiego Sławomir Olejniczak, który pracuje na stanowisku dramaturga.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji