Artykuły

Szczecin. Gęsikowski otworzył teatr

Rozmowa o nowej scenie kameralnej z twórcą Henrykiem Gęsikowskim [na zdjęciu].

Ewa Podgajna: Jak to się stało, że otworzył Pan teatr?

Henryk Gęsikowski: Sprawił to przypadek. Któregoś dnia wszedłem do galerii Enasis Maćka Włosińskiego i zacząłem z nim rozmawiać o moim monodramie "Wyznania św. Augustyna", o dalszych pomysłach. Sprowadził mnie wtedy do piwnicy i zapytał: "A może tutaj byś coś zrobił?".

To nie była pierwsza wasza piwnica...

- Czy to nie jest przeznaczenie? Przecież myśmy z Maćkiem pierwsi weszli do Piwnicy przy Krypcie. Wtedy jeszcze nie było tam teatru, tylko odbywały się warsztaty teatralne na Zamku. Dyrektor Eugeniusz Kus kilkakrotnie nam proponował, by te warsztaty przerobić na teatr. Maćka Włosińskiego polecono mi wtedy jako młodego, zdolnego architekta. Zeszliśmy do piwnicy pierwsi. Maciek zrobił pomiary i przygotował projekt przebudowy. Później zaczęli dochodzić nasi koledzy i koleżanki: Magda Myszkiewicz, Beata Zygarlicka, Adam Opatowicz, Jacek Polaczek, Zbyszek Witkowski, Arek Gacparski, Jurek Kukorowski i inni. Własnymi rękoma zaczęliśmy robić teatr.

Ale teraz tworzy Pan teatr na innych zasadach, teatr prywatny, który musi się utrzymać. A konkurencja? Kameralnych scen w Szczecinie jest sporo...

- Dostałem pomoc z Powiatowego Urzędu Pracy na otworzenie firmy. Musiałem napisać biznesplan. Dlatego połączyłem w jedno dwa podmioty: agencję artystyczno-reklamową i Teatr Otwarty. Konkurencji się nie obawiam. Uważam, że szczecinianie regularnie chodzą do teatru. I nie powinno nam zabraknąć publiczności, tylko to, co zaproponujemy, musi mieć swoją klasę artystyczną. Tu po prostu muszą powstawać dobre przedstawienia.

Co będziemy oglądać na scenie Otwartego?

- Dziś [21 czerwca] premiera "Koncertu dla przyjaciół". Już w sobotę pokażemy go publiczności. To wstęp do programu kabaretowego, który składamy na lipiec. Chcemy grać przez cale wakacje. Zaczynamy od prób z Beatą Zygarlicką i Marysią Dąbrowską sztuki "Jak Nana swoją córkę na kurtyzanę kształciła" Pietra Aretina. Mam monodram dla Iwony Kowalskiej na podst. Hermanna Rocha "Zwierzenia służki Zerliny". Mam napisany scenariusz wg tekstów Agnieszki Osieckiej o kobiecie i mężczyźnie po przejściach.

Chcemy robić programy okolicznościowe z różnych okazji. Wieczory czytania poezji. Wieczory dedykowane różnym bohaterom, ciekawym ludziom ze Szczecina. Myślę o niedzielnych porankach teatralnych dla dzieci.

Przyjaciele obiecują współpracę. Zaproponowałem już ją m.in. Adamowi Zychowi, Zbyszkowi Witkowskiemu, Zdzichowi Klichowi, Hubertowi Romanowskiemu, Bogusiowi Krzywickiemu. Myślę, że rysuje się wola współpracy u Michała Janickiego.

Jaką sobie Pan wyznaczył rolę w teatrze?

- W repertuarze będzie mój monodram "Wyznania św. Augustyna". Może pojawię się w roli zapowiadającego w programie kabaretowym. I wystarczy. Nie chcę monopolu.

***

Teatr Otwarty

Nowy Rynek 1 widownia na 60 osób

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji