Artykuły

Ile kosztuje ludzka głowa

"Salome" w reż. Martina Otavy w warszawskiej Operze Narodowej. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

"Premiera Salome w Operze Narodowej miała być wydarzeniem.

W tym sezonie nagość wkroczyła do polskiej opery. Ranegliżowane ciała (zakryte wszakże w miejscach najistotniejszych) kłębiły się w krakowskim Gwałcie na Lukrecji, goła pierś statystki ozdobiła Rigoletta w Łodzi, aż przyszedł czas na pierwszą u nas nagość wykonawczyni tytułowej roli. I z tego powodu wyłącznie warto zapamiętać premierę Salome w Operze Narołowej.

A powinno być zupełnie inaczej. Oto powrócił Richard Strauss, nieobecny na polskich scenach, a w teatrach na świecie stanowiący obowiązkowy punkt repertuaru. Lista jego oper neznanych naszym widzom jest długa. Kiedy wreszcie zdecydowaro się na któryś z tytułów, ponowne sięgnięto po Salome, jedno z trzech dzieł Straussa wystawionych w Warszawie po II wojnie; ale przecież i tak zapowiadało się wydarzenie. Powstał zaś spektakl jakby wyjęty z prowincjonalnych scen niemieckich, gdzie króluje obecnie tzw. Regietheater. Jego zasada jest prosta: im reżyser mniej zdolny tym bardziej chce dać wersję odbiegąjącą od oryginału, by nikt nie zarzucił mu braku talentu. I najczęściej ratuje się odniesieniami do współczesności.

Taki jest też warszawski spektakl. W bibljnej opowieści czeski reżyser Marta Otava dostrzegł odbicie naszych czasów. Nie jest w tym oryginahy: ileż takich wersji Salome kąży od lat po Niemczech, a ukazujących konflikt izraelsko-palestyński, złe oblicze władzy, groźny fanatyzm religijny albo perwersyjną erotykę. U Otavy nie zabrakło żadnego z tych tematów.

Ile kosztue dziś głowa zakładnika, wiemy dobrze, obserwując doniesienia z Iraku, co ciekawsi mogą obejrzeć egzekucję w Internecie. W tej inscenizicji prorok Jochanaan zostaje ścięty pod sceną, ale współczesność jest nieustannie obecna, choć reżyserska diagnoza wydaje się z gruntu błędna. Nasz świat może jest chory, ale ową chorobę wywołało zagubienie moralne, religijne i polityczne człowieka. Bohaterowie przedstawienia Otavy kierują się zaś bardziej prymitywnymi przesłankami. Salome, domagająca się głowy proroka, jest tylko pustą i zepsutą kobietą. Herod lubi ostry seks w wersji sado-maso, groźna Herodiada została zamieniona w kukłę kalekę, mamy też obowiązkowy podtekst homoseksualny (paź i Narraboth).

Z Salome wyparowała atmosfera upalnej gorącej nocy i budzącej się zmysłowości, której zimna tytułowa bohaterka nie potrafi się oprzeć. Jej taniec dla króla został sprowadzony do wyrachowanej erotycznej gry, bo dzieło Richarda Straussa zostało odarte z całej swej tajemnicy.

Niedopowiedzenia zastąpiła dosłowność, a widz czuje się jak w lokalu z tańcami go-go, bo tam od razu wiadomo, po co przychodzi.

Eilana Lappalainen sumiennie podporządkowała się intencjom reżysera, w tańcu siedmiu zasłon z poświęceniem biega po scenie, zrzucając z siebie kolejne elementy stroju. Jej Salome to bardzo dobra kreacja aktorska, cóż z tego, kiedy fińska śpiewaczka ma nieładny ostry głos i manierę interpretacyjną momentami nawiązującą do szansonistek z niemieckich kabaretów. W takim ujęciu wielka muzycznie i przejmująca dramaturgicznie scena erotycznej fascynacji głową proroka jest jedynie trywialna.

Salome to także, a może przede wszystkim, wyzwanie dla dyrygenta i muzyków. W końcu Strauss powiedział o swym dziele, iż jest - symfonią w postaci dramatu. Zagłębiając się w partyturę, Jacek Kaspszyk odniósł tylko połowiczny sukces. Jego interpretacja ma piękne momenty (śmierć Jochanaana), ale w momentach forte orkiestra wymyka się spod kontroli, ginie ładne brzmienie, a muzyka staje się wyłącznie krzykliwa i zostaje pusty efekt bez ważnych dla Straussa znaczeń.

Czy zatem w pamięci pozostaje jedynie efektowna nagość fińskiej śpiewaczki? Twierdząc tak, byłbym niesprawiedliwy dla męskiej części obsady. Ta premiera to także trzy dobre aktorsko i wokalnie role Adama Zdunikowskiego (Narraboth), Pawła Wundera (Herod) i Mikołaja Zalasińskiego (prorok Jochanaan)".

Na zdjęciu scena ze spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji