Artykuły

Spóźnione sprawozdania z przedstawień, które widziałem

Witold Sadowy pisze o ostatnich warszawskich premierach.

Wciąż powtarzam w kółko, że nie najlepiej się czuję. A jak się mam czuć, mając 99 lat? Bolą mnie nogi, bo muszą boleć. Mam coraz poważniejsze problemy z chodzeniem, bo taka jest kolej losu. Nie będę już młodszy i nie marzę o tym. Dziękuję Bogu za fenomenalną pamięć. A to, że coraz gorzej widzę, to też sprawa wieku. I się z tym pogodziłem. Jeżeli o tym mówię, to nie dlatego, że oczekuję współczucia. Najważniejsze, że wciąż jestem sprawny umysłowo. Znalazłem sobie zajęcie i sposób na życie. Codziennie piszę, nie nudzę się i nie miewam depresji. Nie myślę o śmierci. Jestem na nią przygotowany. Wciąż żyję i cieszę się życiem. Kocham ludzi i oni mnie kochają. Najgorsze bywają noce. Ale i do nich przez tyle lat się przyzwyczaiłem. Niemal codziennie chodzę do teatru. Ostatnio nie miałem ochoty na pisanie. Dziś jednak postanowiłem odrobić zaległości. Nowy Rok 2019 rozpocząłem od obejrzenia amerykańskiej komedii Christophera Duranga "Wania, Sonia, Masza i Spike". Dziejącej się w Ameryce. Inspirowanej Czechowem. O amerykańskiej rodzinie noszącej rosyjskie imiona, w reżyserii Macieja Kowalewskiego. Gra on też tytułowego Wanię. Mieszka z siostrą Sonią, w którą wciela się Dorota Landowska, w willi ich siostry, sławnej i bogatej gwiazdy serialowej Maszy, która ich utrzymuje. Gra ją znakomicie Ewa Błaszczyk. Wygląda awantażownie z długimi czarnymi włosami. W roli jej córki debiutuje Marianna Janczarska. Córka Ewy Błaszczyk. Utalentowana i pełna wdzięku. W charakterze pomocy domowej, bez naciskania pedału, Jowita Budnik o dużej "vis comica" rozśmiesza publiczność i zbiera największe brawa. Nie podobał mi się Wojciech Zieliński jako Spike, młody kochanek Maszy.

Byłem też 29 stycznia 2019 roku na premierze"Wyzwolenia" Wyspiańskiego w Teatrze Polskim w reżyserii Anny Augustynowicz, które wcześniej wystawiała już w Szczecinie z Grzegorzem Falkowskim w roli Konrada. Początkowo nie zamierzałem o nim pisać ze względu na Annę Augustynowicz, którą znam, lubię i cenię. Jest osobą ciepła i sympatyczną. W Warszawie pokazała "ulepszoną" wersję tego przedstawienia, i to zaskutkowało tym, że przeciętny widz nie znający sztuki, nic z niej nie zrozumie. Do warszawskiego "Wyzwolenia" zaprosiła ponownie Grzegorza Falkowskiego, który ma kamienną twarz i nie porywa oraz wielkiego aktora Jerzego Trelę, który grał przed laty rolę Konrada. Wymyśliła, że będzie ojcem Konrada. Po co? Nie wiem. Wyspiański pisząc sztukę, wiedział przecież, o czym pisze. Dlaczego nastała taka moda wśród dzisiejszych reżyserów, aby poprawiać autora?! Anna Augustynowicz ukończyła studia reżyserskie w krakowskiej PWST i na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jest uznanym reżyserem. Od roku 1992 dyrektorem artystycznym Teatru Współczesnego w Szczecinie. Wniosła do teatru nowe spojrzenie i nowy trend. Robiła ciekawe przedstawienia, dopóki nie zaczęła reżyserować polskich sztuk klasycznych. Wpadła w manierę czarno-białą i zaczęła powtarzać swoje "wizje". Wspierana przez grupę ludzi z nią zaprzyjaźnionych. Warszawskie"Wyzwolenie" jest długie i nudne. Nieczytelne. Nie ma tu Masek jak u Wyspiańskiego. Jest tłum ludzi, w większości trudny do zidentyfikowania. Młody utalentowany Marcin Bubółka, po warszawskiej Akademii Teatralnej, wyglądający jak chłopaczek, nie może grać reżysera. A w ogóle mam dosyć tego rodzaju klasyki. Nie byłem na bankiecie, bo nie mogłem kłamać i nie lubię fałszywych pochlebstw. Nie mógłbym powiedzieć, że mi się podobało.

Na dwie kolejne premiery w Teatrze Narodowym "Zemstę nietoperza" Johana Straussa w reżyserii Michała Zadary i "Burzę" Szekspira w reżyserii Pawła Miśkiewicza nie poszedłem. Już przed premierą słyszałem nie najlepsze opinie. A poza tym mam dosyć Michała Zadary i jego dziwacznych przedstawień. "Burzy" Szekspira też nie widziałem. Podobno pełna jest zaskakujących pomysłów reżyserskich. Wcześniej widziałem jego "Idiotę", z którego po przerwie wyszedłem. Byłem natomiast w Teatrze Dramatycznym na "Hamlecie" Szekspira w nowym tłumaczeniu i reżyserii Tadeusza Bradeckiego. Cenię tego reżysera i wybitnie utalentowanego młodego aktora Krzysztofa Szczepaniaka występującego w roli duńskiego księcia. Szedłem na "Hamleta" z ogromną ciekawością. Wyszedłem z mieszanymi uczuciami. Sztuka utrzymana jest niby w epoce. Nie wydziwaczona. Dekoracje i kostiumy do zaakceptowania, ale strój Fortynbrasa nie podobał mi się. Nie ma w tym przedstawieniu Ofelii. Grająca ją aktorka nie umiała zagrać obłędu. Jeżeli chodzi o Hamleta w wykonaniu Krzysztofa Szczepaniaka, to pięknie podaje tekst, ale czegoś mu brakuje w tej roli. Dotychczas bezbłędnie sprawdził się w rolach komediowych i musicalu. Najlepszy w tym przedstawieniu jest Poloniusz Mariusza Wojciechowskiego. Anna Moskal jako Gertruda rozluźniła się dopiero w scenie z Hamletem w sypialni. Dobry jak zawsze w podwójnej roli Aktora i Grabarza jest Adam Ferency. Niedobrze moim zdaniem usytuował reżyser Hamleta w czasie występów grupy teatralnej, kiedy obserwuje króla i jego zachowanie. Ale mimo tych zastrzeżeń to przedstawienie jest ciekawe i do oglądania. Dyrektor Tadeusz Słobodzianek dobrze prowadzi ten teatr. Zgromadził grupę młodych utalentowanych ludzi. Dba o ich rozwój artystyczny. Pisze znakomite sztuki i porusza nurtujące problemy.

Widziałem też interesujący monodram Joanny Szczepkowskiej o Idzie Kamińskiej w małej sali Teatru Żydowskiego na Senatorskiej w reżyserii Gołdy Tencer. Joanna Szczepkowska to wybitna aktorka rzadko dziś oglądana na scenie. Sama niestety przyczyniła się do tego. Znowu jest w doskonałej formie. I znowu można podziwiać jej kunszt aktorski. Ale nie otrzymuje propozycji.

Chciałbym też napisać kilka pozytywnych słów o jednoaktówce Jerzego Szudlika "Napoleonka". Prezentują ją z dużym powodzeniem w warunkach kawiarnianych przy ulicy Chmielnej Ewa Decówna, Wojciech Duryasz i Sławomir Olszewski. Jest to historia kobiety i mężczyzny, którzy spotykają się w kawiarni, aby zjeść znakomitą napoleonkę i powspominać przeszłość. Bardzo ciekawy wieczór w dobrym wykonaniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji