Artykuły

Warszawa. Szaleństwo! Sięgają już po "Mein Kampf"

Kolejny skandal w Teatrze Powszechnym. Za dziesięć dni odbędzie się premiera "Mein Kampf", a nazwisko Adolfa Hitlera pojawiło się nawet na plakacie. Cel? Rzekomo walka z mową nienawiści, ale w opisie sztuki obrażono tysiące Polaków, którzy niedawno świętowali 100-lecie niepodległości. Trudno uwierzyć, że nieświadomie... - Lewacki bełkot - skwitował poseł Arkadiusz Mularczyk.

Dwa lata temu Teatr Powszechny w Warszawie pokazywał "Klątwę" Olivera Frljicia, która wywołała skandal. Niestety, mamy kolejny. Na sobotni wieczór 23 marca zaplanowano premierę sztuki w reżyserii Jakuba Skrzywanka. Tytuł - "Mein Kampf", taki sam jak książki Adolfa Hitlera. Zresztą nazwisko zbrodniarza pojawia się na plakacie promującym sztukę.

Po co "Mein Kampf" zostanie wystawiony w polskim teatrze? Autorzy próbują tłumaczyć w opisie zamieszczonym na stronie www.powszechny.com, że rzekomo chodzi o zwrócenie uwagi na problem mowy nienawiści ("Pytamy, ile musiało paść słów, zanim doszło do Holokaustu"). Szybko jednak przechodzą - w sposób wyjątkowo prymitywny - do współczesnej Polski. I wprost napisano, o co im chodzi. Najbardziej szokujący fragment: "W setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości przez ulice w całym kraju (często pod patronatem polityków) przemaszerowały pochody propagujące ideologie faszystowskie, w polskich kościołach organizowane są msze, w których nacjonaliści wywieszają swoje symbole".

Reporter "Codziennej" zapytał Mateusza Węgrzyna, rzecznika Powszechnego, o ten akapit.

- Nie chodzi o konkretne nazwiska czy miasta, chodzi o tendencje - w kuriozalny sposób tłumaczył Węgrzyn. Inne pytania kwitował wymówką, że opis jest autorstwa twórców sztuki i teatr nie ingeruje w jego treść. A przepraszać nie zamierza.

O komentarz poprosiliśmy posła Arkadiusza Mularczyka. - To jest lewacki bełkot, dla którego wszystko, co jest związane z przejawem patriotyzmu, wiąże się z nazizmem - stwierdził poseł Zjednoczonej Prawicy. - Nie ma sensu zajmować się tymi środowiskami. One same się kompromitują - dodał.

Zniesmaczony wystawieniem "Mein Kampf" i takim opisem sztuki jest także senator Jan Żaryn, który zwraca uwagę, że w ten sposób jest puszczana w obieg nieprawda mająca sugerować, że w Polsce są znaczące siły odwołujące się do ideologii faszystowskiej. Poza tym środowiskom liberalno-lewicowym chodzi o autopromocję, pokazanie, że istnieją.

- Niestety, dzieje się to kosztem wizerunku Polski i Polaków - podkreśla senator Żaryn.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji