Artykuły

Warszawa. Libera wierny Beckettowi w Narodowym

W Teatrze Narodowym kończą się próby przed premierą "Czekając na Godota" - jednego z najważniejszych wydarzeń sezonu.

To ostatnia szansa, by tegoroczny, nijaki i niewiele wart, sezon teatralny w Warszawie nabrał jeszcze sensu. By było co wspominać przez lato, w oczekiwaniu na nowe premiery.

Skazani na przyjaźń

Nadzieja nie jest bezpodstawna - spektakl "Czekając na Godota", uświetniający obchody stulecia urodzin Samulea Becketta, sygnują wielkie nazwiska. Reżyserem przedstawienia jest Antoni Libera, światowej klasy tłumacz i inscenizator utworów dramatycznych Becketta.

Libera wystawiał sztuki irlandzkiego noblisty, którego twórczości się poświęcił, m.in. w Londynie, Dublinie, Nowym Jorku, Melbourne oraz Chicago i nigdy nie doszło do sytuacji, by został przez widzów "wybuczany", jak zdarza się to ostatnio polskim osławionym artystom próbującym sił za granicą. "Godot" wystawiony przez niego w Teatrze Dramatycznym, dziesięć lat temu, pokazywany był ponad sto razy.

W nowej inscenizacji występuje gwiazdorska ekipa. Pozza gra Jerzy Radziwiłowicz, a Vladimira i Estragona znakomita para przyjaciół - Wojciech Malajkat i Zbigniew Zamachowski. - Didi i Gogo, bohaterowie "Czekając na Godota", są ludźmi skazanymi na siebie nawzajem - mówi Wojciech Malajkat. - Podobnie, jak ja i Zbyszek, jesteśmy skazani na siebie od dwudziestu lat. Tym bardziej cieszę się, że przyszło nam razem zagrać w tym spektaklu.

W roli Luckyego wystąpi Jarosław Gajewski, aktor, który pracował już u Libery - jako Vladimir we wspomnianym "Godocie" i jako Clov w "Końcówce" Becketta zrealizowanej w Dramatycznym w 1997 roku. Scenografię i kostiumy do "Godota" w Teatrze Narodowym zaprojektował Andrzej Witkowski.

Mokry od potu

- Nie zdarzyło mi się jeszcze brać udziału w tak trudnym i wyczerpującym przedsięwzięciu jak to - przyznaje Zbigniew Zamachowski. - Po próbie marzę tylko o tym, by zdjąć z siebie mokrą od potu koszulę. Spektakl powstaje zgodnie ze wskazówkami Samuela Becketta, którego Antoni Libera znał osobiście. Wspomnienia z nim związane i refleksje nad jego twórczością zawrze w książce, nad którą właśnie pracuje. Premiera "Czekając na Godota" odbędzie się w piątek [30 czerwca], na dużej scenie Narodowego, o godz. 19.

* * *

Antoni Libera, reżyser:

Realizację "Czekając na Godota" porównuję zwykle do wykonywania dzieła muzycznego. Jest to utwór niebywale trudny i rzadko się zdarza oglądać jego satysfakcjonujące wystawienie. To jeden z powodów, dla których sztuka ta wciąż kusi do nowych prób jej wyreżyserowania. Jestem wierny Beckettowi, ale nie w sposób dogmatyczny. Zresztą on sam, po kilku inscenizacjach, wprowadził do "Godota" zmiany. Korzystam z tych modyfikacji, wybierając z nich to, co uważam za stosowne. Nie zmienia się natomiast moja interpretacja sztuki. To dzieło filozoficzne, wyrażające wielki kryzys wartości i idei.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji