Artykuły

"U László Nemesa gra się oczami" - Marcin Czarnik o pracy z oscarowym reżyserem

- "Syn Szawła" nagrodzony Oscarem, Grand Prix w Cannes i Złotym Globem robi wrażenie za granicą i ułatwia mi kontakty z zagranicznymi producentami. Często pytają, czy jestem dużą gwiazdą w Polsce, a ja zgodnie z prawdą odpowiadam, że nie jestem ani gwiazdą, ani celebrytą - mówi Marcin Czarnik, aktor grający w filmach László Nemesa, w rozmowie z Agatą Piasecką w Co Jest Grane 24.

Marcin Czarnik to polski aktor filmowy i teatralny, absolwent Akademii Teatralnej w Warszawie. W Polsce znany jest przede wszystkim z przedstawień w reżyserii Jana Klaty i występu w serialu "Artyści" Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego. Obecnie można go oglądać w przedstawieniu "Inni ludzie" w reżyserii Grzegorza Jarzyny na podstawie książki Doroty Masłowskiej w TR Warszawa. Zagranicznym widzom Marcin Czarnik znany jest ze współpracy z László Nemesem. W nagrodzonym Oscarem "Synu Szawła" wcielił się w postać kapo Feigenbauma. Od dziś możemy go oglądać w "Schyłku dnia", kolejnym filmie węgierskiego reżysera.

Agata Piasecka: Jak to się stało, że polski aktor trafił do filmów węgierskiego reżysera László Nemesa?

Marcin Czarnik: Przed realizacją "Syna Szawła" do Teatru Polskiego we Wrocławiu, gdzie wtedy pracowałem, trafiła informacja, że niezależna węgierska produkcja szuka aktorów do filmu wojennego. Poszukiwania odbywały się w różnych krajach Europy, bo w filmie mieli się pojawić aktorzy mówiący w różnych językach. Myślę, że informacja do Teatru Polskiego trafiła trochę przez przypadek. Może po prostu ktoś z produkcji wpisał w Google hasło "polish theatre" i był to jeden z pierwszych wyników.

Odpowiedziałem na ogłoszenie najpierw mailowo, a później nagrałem wizytówkę wideo, w której powiedziałem, że urodziłem się w Oświęcimiu. To zainteresowało reżysera i zaprosił mnie na zdjęcia próbne, a później zaproponował mi rolę. Wtedy nikt z nas nie spodziewał się, że ten film odniesie aż tak wielki sukces.

Granie w oscarowym filmie coś zmieniło w twojej karierze?

- Bezpośrednio nie, zwłaszcza w Polsce. U nas bardziej pomógł mi występ w serialu "Artyści" Strzępki i Demirskiego. "Syn Szawła" nagrodzony Oscarem, Grand Prix w Cannes i Złotym Globem robi wrażenie za granicą i ułatwia mi kontakty z zagranicznymi producentami. Często pytają, czy jestem dużą gwiazdą w Polsce, a ja zgodnie z prawdą odpowiadam, że nie jestem ani gwiazdą, ani celebrytą.

Oczywiście bez "Syna Szawła" nie pojawiłbym się w "Schyłku dnia", to było następstwem naszej dobrej współpracy. László odezwał się do mnie i spytał, czy nie nagrałbym czegoś po węgiersku. Przygotowałem monolog "Być albo nie być" (śmiech). Po kilku tygodniach dostałem tekst dialogu do przygotowania i zaproszenie na zdjęcia próbne w Budapeszcie, potem lekcje węgierskiego przez pół roku i dostałem rolę.

W filmie mówisz po węgiersku.

- Węgierski to potwornie trudny język, bo długość samogłoski decyduje w nim o znaczeniu słowa. Nagrywając to wideo, nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak bredzę.

W filmie mówiłem po węgiersku, ale w końcu mój głos został podłożony. Gram budapesztanina. Główna bohaterka wychowała się w Trieście, ale grająca ją Julie jest budapesztanką. Mówiliśmy nieco inaczej, co brzmiało dziwnie. Dlatego producent zdecydował o podłożeniu mojego głosu.

Kim jest grany przez ciebie Sándor?

- Gram brata głównej bohaterki. Ten film zadaje więcej pytań, niż daje odpowiedzi. Nie wiadomo więc, czy ten brat istnieje naprawdę, czy może ona widzi go tylko w swojej głowie.

"Schyłek dnia" to historia pewnej dziewczyny i jej rodziny, ale równocześnie metafora szczytu cywilizacyjnego końca XIX wieku zakończonego potworną katastrofą. Myślę, że można go trochę traktować jak prequel "Syna Szawła". A moja postać jest zapowiedzią tych przerażających wydarzeń, bohaterem, który "dobra chcąc, zło wciąż czyni". Praca nad tą postacią i jej charakterem była trudna, bo w filmach László Nemesa plany są bardzo bliskie, a kamera właściwie dotyka twarzy aktora. Gra się właściwie tylko oczami.

"Schyłek dnia" miał sześciokrotnie większy budżet niż "Syn Szawła". Odczułeś to na planie?

- Zaplecze filmowe wyglądało podobnie do "Syna Szawła". Budżet pochłonęły np. zbudowanie filmowego salonu kapeluszniczego czy uszycie niezwykle istotnych dla historii kostiumów. Główna bohaterka pojawia się w Budapeszcie, by odzyskać rodzinny sklep z kapeluszami. Te kapelusze są wyznacznikiem statusu i prestiżu, symbolem rozbuchania świata początku XX wieku.

- Myślę, że László zrobił ten film nie bez przyczyny. Znamy obecną sytuację na Węgrzech, ale też w Polsce czy USA. Znowu zbliżamy się do jakieś ściany.

Na planie rozmawialiście o polityce?

- Nie dużo, ale trochę tak. Nie zdarzyło mi się spotkać na planie filmowym kogoś, komu podobało by się to, co dzieje się teraz na Węgrzech.

W ramach przygotowania do roli - co może się wydać absurdalne po obejrzeniu filmu - przeczytałem 5000 tysięcy stron o historii Węgier, dwie wspaniałe książki - "Węgrzy. Tysiąc lat zwycięstw w klęskach" Paula Lendvai i "Budapeszt 1900 Portret miasta i jego kultury" Johna Lukacsa. Budapeszt, który widać w filmie, to miasto, które od końca XIX wieku było jedną z najlepiej rozwijających się metropolii Europy. Tu powstało pierwsze metro na kontynencie. Ten kurz w "Schyłku dnia" pochodzi właśnie z budowy tuneli.

Gdy "Schyłek dnia" wejdzie do kin, ty będziesz się pakował i wyjeżdżał na Bali, ale wcale nie na wakacje.

- Tak, wyjeżdżam na plan pierwszego pełnometrażowego filmu reżysera Pawła Ferdka. Z Anną Krotoską gramy małżeństwo, które jedzie na Bali ratować swój związek, realizując tam swe marzenia. Niestety marzenia pary się ze sobą nie pokrywają, co powoduje katastrofę. Nie zdradzając zbyt wiele, powiem tylko, że będzie to opowieść na styku i thrillera, i dramatu psychologicznego. Jestem bardzo podekscytowany tym projektem. Tytuł filmu prawdopodobnie będzie brzmiał "Agung" od nazwy wulkanu na Bali, na który chce się wspiąć mój bohater.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji