Artykuły

Adam Orzechowski [na zdjęciu] odebrał w czwartek [29 czerwca] nominację na stanowisko dyrektora teatru Wybrzeża, funkcję tę pełnić będzie już od jutra. Na razie o przyszłości gdańskiej sceny mówi niczym Paweł Janas o taktyce swoich piłkarzy - niechętnie i operując ogólnikami.

Były dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy nominację odebrał z rąk marszałka województwa pomorskiego, umowę o pracę podpisał na czas określony, do końca czerwca 2011 roku. Na stanowisku dyrektora naczelnego i artystycznego teatru Wybrzeże Orzechowski zastąpi Macieja Nowaka, który szefował gdańskiej scenie od grudnia 2000 roku. Następca Nowaka przejmie gdańską scenę z szacunkowym zadłużeniem około 300 tys. złotych (rok temu sięgało ono miliona złotych).

Sam Adam Orzechowski był wczoraj wyraźnie podenerwowany, spotkanie z zespołem teatru Wybrzeże (rozpoczynające się o godz. 11) zaczął od słów "Dobry wieczór Państwu". Nowy dyrektor gdańskiego teatru niechętnie odpowiadał na pytania dziennikarzy. Dużą część z nich kwitował "Jeszcze nie powiem" lub "Powiem za kilka tygodni". Zapytany o program artystyczny Wybrzeża stwierdził: - Trochę już wiem, ale muszę się wstrzymać z odpowiedzią. Chcę poznać sytuację w teatrze od środka, poznać aktorów. Tak naprawdę znam ją z danych, czyli tak naprawdę ciągu liczb, przekazanych przez Urząd Marszałkowski oraz z informacji towarzysko-plotkarskich, jakie krążą w środowisku. Rozmawiałem już z wieloma znanymi w całym kraju reżyserami, którzy chcą robić w Gdańsku spektakle. Zainteresowanie tym miejscem jest ogromne. Nie podam jednak jeszcze ich nazwisk, najpierw chcę przedstawić je zespołowi.

Następca Macieja Nowaka dużo chętniej mówił o przyszłości sopockiego Teatru Kameralnego. - Widziałem projekty nowej sali, nawet już rozmawiałem z ich twórcą - opowiadał. - Będzie to scena otwarta, można będzie grać na niej wszystko. Ostatnio przylgnęło do Teatru Kameralnego określenie "scena farsowa", ale wcale taka nie musi być, i kiedyś grano tam poważne spektakle. Obecnie na całym świecie jest tak, że farsy są siłą napędową budżetów teatrów. A Teatr Kameralny będzie miał 150-200 miejsc, więc tam wiele nie będzie się zarabiać.

Marszałek Jan Kozłowski jasno zaznaczył, czego będzie oczekiwał od nowego dyrektora Wybrzeża. - Mam nadzieję, że oprócz strony artystycznej Adam Orzechowski będzie dbał także o stronę finansową teatru - mówił. - Jeżeli chodzi o linię repertuarową, to chciałbym, żeby teatr przyciągał jak najszerszą rzeszę widzów, całe spektrum mieszkańców Gdańska. Bo wydaje mi się, że dotąd był z tym problem. I wcale nie chodzi mi o to, by był to teatr ludyczny. Zaznaczam też, że nie będzie z naszej strony żadnych nacisków w sprawie repertuaru. Urząd Marszałkowski nigdy nie był i nie będzie cenzorem.

Nowy dyrektor doskonale rozumie oczekiwania ze strony marszałka. - Podstawową sprawą jest dla mnie pilnowanie budżetu teatru - stwierdził. - Trzeba pamiętać, że ilość pieniędzy na kulturę nie jest nieograniczona. A jaki jest mój pomysł na przyciągnięcie widzów? Trzeba w Wybrzeżu robić przedstawienia dobre, mądre, nie bazujące na najniższych instynktach.

Adam Orzechowski urodził się w 1957 roku w Gdańsku. Jako reżyser debiutował w 1989 roku, od tamtego czasu zrealizował około 30 spektakli, między innymi w Koszalinie, Słupsku, Łodzi, Szczecinie, Warszawie, Gorzowie i Katowicach. W latach 1993-1996 był etatowym reżyserem w teatrze Wybrzeże (przygotował tu między innymi "Moralność pani Dulskiej" Zapolskiej i "Wesołe kumoszki z Windsoru" Szekspira). W roku 2000 został dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru Polskiego w Bydgoszczy, który przejął z długami po poprzedniej dyrekcji. Powołał tam do życia głośny w całej Polsce Festiwal Prapremier, wprowadził też niekonwencjonalne sposoby na promocję teatru; między innymi bilety na spektakle sprzedawane są w szkołach i hipermarketach. Adam Orzechowski pierwszą premierę w Wybrzeżu zapowiedział na początek nowego sezonu. Nie podał jednak daty, tytułu sztuki ani nazwiska reżysera.