Artykuły

Warszawa. "Kino moralnego niepokoju" w Nowym Teatrze

- Musisz poznać siebie, jeśli chcesz naprawiać świat - mówi reżyser Michał Borczuch. W Nowym Teatrze przygotowuje spektakl "Kino moralnego niepokoju" inspirowany Kieślowskim, Wajdą i... XIX-wieczną ideą powrotu do natury. Premiera 25 kwietnia.

Dlaczego 40-letni reżyser sięga po filmy kręcone, gdy przychodził na świat, w bardzo konkretnym momencie historii, tuż przed stanem wojennym? - Przyglądanie się filmom Wajdy i Kieślowskiego z tamtego okresu to przyglądanie się polskiemu społeczeństwu w kryzysie, więc jest tu trochę analogii - mówi "Wyborczej" Michał Borczuch. I dodaje: - Pojawia się tam też zupełnie nowy z mojej perspektywy typ bohatera - takiego, który swoją postawą manifestuje i wyznacza swoje miejsce w świecie.

SPOJRZEĆ NA SIEBIE

Borczuch wśród inspiracji wymienia "Człowieka z żelaza" Andrzeja Wajdy i "Amatora" Krzysztofa Kieślowskiego. Przypomnijmy: film Wajdy rozgrywa się podczas strajku w Stoczni Gdańskiej. Z kolei w "Amatorze" prowincjonalny zaopatrzeniowiec kupuje kamerę i zaczyna rejestrować życie rodziny, potem otaczający świat. Wkrótce okazuje się, że to, co nagrywa, ma znaczenie polityczne, którego filmowiec amator sobie nie uświadamiał. W finale kieruje kamerę na siebie i opowiada swoją historię.

Dlaczego ten kanon kina PRL-u Borczuch zamierza połączyć z książką Henry'ego Davida Thoreau, amerykańskiego dziewiętnastowiecznego filozofa, który głosił radykalny minimalizm i powrót do natury, a swoje rozważania oparł na dwóch latach samotnego pobytu nad stawem w Massachusetts? W "Walden, czyli życiu w lesie" możemy znaleźć zdania takie jak "Jeśli dążenia człowieka cywilizowanego nie przewyższają dążeń niecywilizowanego, dlaczegóż miałby mieszkać lepiej aniżeli człowiek dziki?".

Reżyser tłumaczy: - Thoreau w 1845 roku pożyczył siekierę i ruszył do lasu, Filip Mosz, bohater , Amatora", w 1979 roku kupił kamerę i zaczął rejestrować rzeczywistość wokół. Obaj bohaterowie kończą na obserwowaniu samego siebie. Musisz poznać siebie, jeśli chcesz naprawiać świat. Mamy więc u nas w spektaklu człowieka z kamerą i człowieka z siekierą.

REŻYSER Z DRUŻYNĄ

Borczuch ma stały zespół powracających współpracowników-współautorów swoich przedstawień. To m.in. dramaturg Tomasz Śpiewak, scenografka Dorota Nawrot, która spektakle sytuuje w monumentalnych, a zarazem ascetycznych, chropawych przestrzeniach, kompozytor Bartosz Dziadosz.

Jego teatr cechuje szczególny, osobisty ton. We "Wszystko o mojej matce", bardzo luźno tylko inspirowanej filmem Almodóvara, reżyser opowiadał o śmierci swojej matki. Sam wychodził na scenę. Ważnym współtwórcą tamtego spektaklu był pojawiający się w większości spektakli Bor-czucha aktor Krzysztof Zarzecki, który również opowiadał historię o swojej relacji z matką i jej utracie, odchodzeniu. Zarzecki zagra gościnnie także w "Kinie moralnego niepokoju".

Borczuch zapowiada: - Opieramy tym razem spektakl nie tylko na wyznaniach, ale też na próbie zrozumienia postaw, jakie obieramy wobec rzeczywistości. W "Człowieku z żelaza" Wajdy podobała mi się opowieść o relacjach między pokoleniami w tyglu historii, u nas te pokolenia będzie można zobaczyć w obsadzie spektaklu, ostatecznie jest mi jednak bliżej do Kieślowskiego. Kilka scen z jego "Amatora" rekonstruujemy na scenie i odbijając się od nich, opowiadamy współczesną historię.

ARTYSTA DZIWNYCH WYZWAŃ

Michał Borczuch kojarzony przez lata z Krakowem, skąd pochodzi i gdzie powstały jego pierwsze głośne spektakle "Lulu" wg Wedekinda czy "Werter" luźno inspirowany Goethem, dziś pracuje przede wszystkim w Warszawie. Jego przedstawienia obok osobistego tonu i wrażliwości - nikt tak jak on nie potrafi mówić o seksie w teatrze - kojarzą się z wyjątkowym rytmem i umiejętnością wpływania na odczuwanie czasu przez widzów.

Borczuch nie boi się też teatralnych wyzwań. W "Lepiej tam nie idź" zrealizowanym w ramach projektu "Wielkopolska. Rewolucje" z podopiecznymi domu dziecka w Szamocinie młodzi aktorzy przyjęli na siebie role pracodawców i pracowników w peryferyjnym kapitalizmie; pojawiła się zabawa w upokarzanie i oszukiwanie pracownika, w donosy i wyzwiska. Z kolei w ubiegłym roku wystawił w TR Warszawa monumentalną sagę Karla Ovego Knausgarda "Moja walka". Ponad trzy tysiące stron zmieścił na scenie w cztery godziny. W Nowym Teatrze pracował już wcześniej. Tu powstały jego "Zew Cthulhu" wg klasyka fantastycznej grozy H.P. Lovecrafta, a wcześniej Apokalipsa" łącząca wątki z biografii Piera Paola Pasoliniego i dziennikarki Oriany Fallaci. "Apokalipsa" z 2014 r. była pierwszym polskim spektaklem, który odniósł się do kryzysu uchodźczego. Ironicznie przedstawiono w niej imigrantów jako nadciągającą na wyspę Lampedusę inwazję wampirów, o której rozprawia przejęta klasa średnia i zwracający się do niej artyści.

***

"Kino moralnego niepokoju"

Reżyseria: Michał Borczuch

Tekst, dramaturgia: Tomasz Śpiewak Scenografia

Kostiumy: Dorota Nawrot

Muzyka: Bartosz Dziadosz

Reżyseria świateł: Jacqueline Sobiszewski

Wideo: Wojciech Sobolewski

Obsada: Bartosz Bielenia, Dominika Biernat, Marek Kalita, Maja Ostaszewska, Ewelina Pankowska, Piotr Polak, Jacek Poniedziałek, Eliza Rycembel, Krzysztof Zarzecki.

Premiera 25 kwietnia w Nowym Teatrze (ul. Madalińskiego 10/16). Następne spektakle: 26 kwietnia, godz. 19, 27 i 28 kwietnia, godz. 16 oraz 30 kwietnia, godz. 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji