Artykuły

Chcemy opowiadać ciekawe i ważne historie

- Chcemy być teatrem, który opowiada ciekawe i ważne historie, a jednocześnie jest centrum, wokół którego skupia się życie kulturalne. Tak działaliśmy od początku - rozmowa z Anną Wołek, dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Impresaryjnego Teatru Muzycznego w Toruniu, z okazji 5-lecia sceny.

Jak wspomina Pani początki Teatru Muzycznego?

- W pierwszym roku naszej działalności jednym z najważniejszych celów było poinformowanie publiczności z całego regionu o tym, że taki teatr istnieje, i że warto się do niego wybrać. Był to bardzo trudny czas przekonywania do nas widzów i budowania repertuaru, Założyłam, że nasza pierwsza premiera powinna być na tyle uniwersalna, żeby zachęciła widzów do przyjścia do teatru. Musiał to być spektakl sprawdzony, muzyczny, a jednocześnie kameralny. Wybrałam "Siostry Parry" - muzyczną opowieść o dwóch siostrach z Galicji, które w poszukiwaniu marzeń o lepszym życiu wyruszyły do Nowego Jorku. W przedstawieniu można usłyszeć dużo wspaniałych piosenek zarówno żydowskich jak i wiele evergreenów. Aktorom towarzyszy grający "na żywo" zespół wspaniałych muzyków. Ważnym etapem w naszej wczesnej działalności był też spektakl dla najmłodszych - "Rosnę". Trzecią ważną premierą był spektakl rodzinny "Maurycy i kolędnicy" - historia sklepu z piernikami, z pastorałkami autorstwa Wandy Chotomskiej. Te pierwsze tytuły okazały się strzałem w dziesiątkę, które pomogły nam zaistnieć na regionalnej scenie kulturalnej.

Widzowie pokochali też siedzibę Teatru w Pałacu Dąmbskich.

- Bo to jest piękny budynek. Wiosną 2014 r. postanowiliśmy otworzyć podwoje Pałacu dla zwiedzających. W majową noc muzeów do budynku przy Żeglarskiej 8 ustawiła się długa kolejka, aż do pomnika Mikołaja Kopernika. Odwiedziło nas wtedy ponad 2 tys. osób. Zwiedzający obejrzeli m.in. wystawę prac studentów Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu, ale także obrazy wybitnych toruńskich plastyków, którzy przy Żeglarskiej kiedyś studiowali lub wykładali, jak Barbara Narębska-Dębska czy prof. Stanisław Borysowski. Pokazaliśmy też filmy o historii wydziału sztuk pięknych, będące w zasobach wydziału. A w sali złotej, która miała być naszą tymczasową sceną, pokazaliśmy fragment próby naszej pierwszej produkcji "Siostry Parry". Kiedy na czas remontu musieliśmy wyprowadzić się z Pałacu Dąmbskich i graliśmy w różnych miejscach w Toruniu zdarzało się, że widzowie z przyzwyczajenia przychodzili na Żeglarską. Tak bardzo to miejsce zakorzeniło się w ich świadomości.

Jakie cele ma dziś przed sobą Teatr Muzyczny?

- Jesteśmy teatrem z ambicjami, ale nie chcemy być teatrem-laboratorium. Chcemy pokazywać dobre spektakle i nie tylko muzyczne. W repertuarze mamy np. "Gatunek żeński", mądrą komedię z przesłaniem, która nie tylko śmieszy, ale też pobudza do refleksji. Spektakle dla dzieci i młodzieży również niosą przesłanie. Przykładem jest "Pan Kleks. Powrót", opowieść o dorosłym Adamie Niezgódce, który musi się zmierzyć z siła internetu, żeby uratować swoją córkę. Z tego spektaklu, podejmującego ważne problemy, mogą wynieść coś mądrego nie tylko dzieci, ale i rodzice, czy nauczyciele. W tym roku obchodzimy 5-lecie naszej działalności i z tej okazji dla naszych widzów przygotowaliśmy coś specjalnego. Spośród 25 premier wybraliśmy dziesięć, które prezentują naszą linię artystyczną. Obok wspomnianych już "Sióstr Parry","Pana Kleksa" i "Rosnę", pokażemy "Akompaniatora", rzecz o obsesji, poruszająca ciągle aktualny problem stalkingu, opowiadająca o tym, jak miłość może stać się siłą niszczącą drugiego człowieka. Będzie można obejrzeć "Tajemnicę Tomka Sawyera", barwny musical na podstawie powieści Marka Twaina. w reżyserii Giovannyego Castellanosa, Kolumbijczyka od 20 lat mieszkającego w Polsce. Z kolei "Machiavelli" na podstawie "Mandragory" z muzyką Jerzego Wasowskiego to opowieść o ludzkiej głupocie, która nie zależy od pozycji społecznej, czy pełnionego stanowiska. To z kolei jest jeden z pierwszych polskich musicali. Napisany w latach 70. i wciąż aktualny.

Jak widzi Pani kolejne lata działalności Teatru?

- Jako kontynuację dotychczasowej linii artystycznej. Chcemy być teatrem, który opowiada ciekawe i ważne historie, a jednocześnie jest centrum, wokół którego skupia się życie kulturalne. Tak działaliśmy od początku. Przykładem są np. warsztaty teatralne dla dzieci, młodzieży, dla seniorów. Stworzyliśmy Ogólnopolski Przegląd Dyplomów i Egzaminów Muzycznych Wyższych Szkół Artystycznych "PRZYGRYWKA" o Nagrodę Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego - platformę do spotkań początkujących artystów sceny muzycznej. Po to powstała Galeria Proscenium, która proponowała różnorodną sztukę wizualną. Po remoncie galeria znów będzie prezentować prace plastyczne młodych i już uznanych twórców. Teatr muzyczny to także koncerty piosenki aktorskiej i koncerty jazzowe.

Teatr rozwija się i pod względem lokalowym. Po remoncie w Pałacu Dąmbskich dysponować będziemy nowoczesnym zapleczem technicznym i wygodną widownią, a także udogodnieniami dla niepełnosprawnych. Już niedługo nową siedzibą Teatru stanie się również kultowy kinoteatr Grunwald. Tam powstanie duża scena, umożliwiająca wystawianie wieloobsadowych spektakli muzycznych. Myślę, że dzięki tym scenom po roku 2020 nasza oferta zadowoli nawet najbardziej wymagającego widza i uczestnika kultury.

***

DUZA SCENA TEATRU W GRUNWALDZIE

WIELKIMI KROKAMI ZBLIŻA SIĘ REMONT KINOTEATRU GRUNWALD, KTÓRY PO GRUNTOWNEJ MODERNIZACJI STANIE SIĘ NOWĄ SIEDZIBĄ GŁÓWNĄ KUJAWSKO-POMORSKIEGO IMPRESARYJNEGO TEATRU MUZYCZNEGO.

Historia budynku, znanego dziś torunianom pod nazwą "Grunwald", zaczyna się w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Dom Żołnierza, urządzony w dawnym magazynie przy ul. Warszawskiej 11, oficjalnie zainaugurował swoją działalność w 1933 roku, po rozbudowie o nowe pomieszczenia, m.in. bibliotekę i świetlicę dla mundurowych. Pierwotnie była to siedziba klubu garnizonowego, a później także kina "Mars" z widownią na 600 miejsc i najnowocześniejszym w tamtym okresie projektorem w Polsce.

Po II wojnie światowej obiekt kontynuował działalność jako Garnizonowy Klub Oficerski, natomiast w latach 60. XX wieku kinoteatr zmienił swoją nazwę na "Grunwald". Kiedy w 2011 roku podjęto ostateczną decyzję o jego zamknięciu budynek zaczął stopniowo popadać w ruinę. Przez chwilę teren był w rękach prywatnego dewelopera, który nie mógł jednak zrealizować swoich planów z uwagi na brak zgody miejskiego konserwatora zabytków. W 2017 roku, za kwotę 1,9 mln zł, odkupił go samorząd województwa, z myślą o utworzeniu w tym miejscu głównej siedziby Kujawsko-Pomorskiego Impresaryjnego Teatru Muzycznego.

Oczywiście najpierw będzie musiał on przejść gruntowny remont. "Grunwald" po przebudowie ma się stać prawdziwą architektoniczną perełką. Całość zachowa z zewnątrz modernistyczny wygląd, ale w środku wszystko będzie nowoczesne. W planach jest obrotowa scena z zapadnią i mobilną widownią, którą będzie można dowolnie przearanżować. Da to duże możliwości realizatorom spektakli. Teatr będzie mógł zaproponować widzom skomplikowane technicznie musicale, a region zyska nową atrakcję turystyczną. W Grunwaldzie planowana jest też strefa gastronomiczna i kącik książkowo-internetowy. W części przeznaczonej na parterowej obiektu planowane jest małe muzeum związane z jego przeszłością.

Całość kosztować będzie blisko 22 miliony złotych. Środki pochodzić będą z Regionalnego Programu Operacyjnego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji