Artykuły

Zamieszanie w Operze Narodowej

Kazimierz Kord podał się w piątek [30 czerwca] do dymisji. To reakcja na pomysł ministra kultury, by szefem Opery Narodowej został Janusz Pietkiewicz - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

Kord [na zdjęciu], dyrektor muzyczny i p.o. dyrektora naczelnego Teatru Wielkiego - Opery Narodowej, złożył w piątek dymisję, a następnie spakował swoje rzeczy z gabinetu i wyjechał do swego domu w Baden-Baden w Niemczech. Stało się to po rozmowie z ministrem kultury Kazimierzem M. Ujazdowskim, który zaproponował kandydaturę Janusza Pietkiewicza na wakujące stanowisko dyrektora naczelnego Opery.

- Nie chcę w tej chwili niczego komentować. To sprawa bardzo skomplikowana, mogę tylko potwierdzić, że złożyłem wypowiedzenie - powiedział dyrygent w niedzielę wieczorem. Dodał, że dalsze swoje plany uzależnia od decyzji ministra kultury w sprawie nowej dyrekcji teatru.

Pietkiewicz potwierdził, że rozmawiał z ministrem Ujazdowskim o sytuacji w Operze Narodowej, ale oficjalnej propozycji objęcia dyrekcji nie otrzymał. - To była konsultacja, na razie mam inną pracę.

Pietkiewicz jest dyrektorem Biura Teatru i Muzyki stołecznego Urzędu Miasta. Za prezydentury Lecha Kaczyńskiego przygotował obchody 60. rocznicy Powstania Warszawskiego i 65. rocznicy powstania Państwa Podziemnego. Był kandydatem na fotel prezesa TVP SA z ramienia PiS, ale ostatecznie szefem telewizji został Bronisław Wildstein.

Teatr Wielki nie ma dyrektora naczelnego od lutego, kiedy to minister kultury odwołał Sławomira Pietrasa skonfliktowanego z artystycznymi szefami teatru Kordem i Mariuszem Trelińskim. Kord zgodził się wtedy tymczasowo pełnić obowiązki dyrektora naczelnego do czasu wyłonienia nowego szefa. Miało to nastąpić jeszcze w tym sezonie.

- Jestem bardzo zaskoczony dymisją Kazimierza Korda. Pan minister wcześniej wyraźnie podkreślał, że chce kontynuować linię i jakość artystyczną, jaką wyznaczyliśmy wspólnie z Kordem - powiedział Mariusz Treliński, który w piątkowym spotkaniu nie uczestniczył z powodu wyjazdu do Londynu na rozmowy z Placidem Domingiem.

Kord i Treliński mieli innego kandydata - Pawła Potoroczyna. To dyrektor Instytutu Polskiego w Londynie, poprzednio szef Polskiego Instytutu Kultury w Nowym Jorku. W 2000 r. jako konsul w Los Angeles skutecznie lobbował za Oscarem dla Andrzeja Wajdy. - Pan minister dawał nam wcześniej do zrozumienia, że popiera tę kandydaturę - powiedział Treliński.

Wczoraj rzecznik Ministerstwa Kultury nie odpowiedział na nasze telefony. Możliwe, że zmiana planów ministerstwa ma związek z niedawnym referendum zorganizowanym przez związkowców z teatralnej "Solidarności", w którym większość pracowników opowiedziała się przeciwko Trelińskiemu i Kordowi.

- Czy kontynuowałby pan linię artystyczną Trelińskiego i Korda, gdyby minister zaproponował panu dyrekcję naczelną Opery Narodowej? - zapytaliśmy Janusza Pietkiewicza.

- Szczerze mówiąc, ostatnio rzadko bywałem w Operze, muszę chodzić na premiery w stołecznych teatrach. Nie wiem, jaki jest poziom zespołu, trudno mi wypowiadać się o konkretnych rozwiązaniach.

- Co pan radził ministrowi?

- Operze potrzebna jest reforma strukturalna, to jeden z największych zakładów pracy, razem z Teatrem Narodowym pracuje tu w jednym budynku półtora tysiąca osób. Trzeba by uregulować stosunki między ministerstwem a dyrekcją, na świecie między władzą a teatrem pośredniczą rady administracyjne, a u nas to wciąż ręczne sterowanie. Musi być symbioza - odpowiedział Pietkiewicz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji