Artykuły

"Borys Godunow" w Teatrze Polskim

- Tematem Puszkina jest nie tylko cierpiąca dusza Rosji, ale też to, jak się dochodzi do władzy, jakie zbrodnie popełnia, by do niej dojść, jak wreszcie zachowuje się władzę i ją traci - mówi reżyser Peter Stein w rozmowie z Witoldem Mrozkiem w Gazecie Wyborczej - Co Jest Grane.

Legenda niemieckiego teatru reżyseruje w Teatrze Polskim dramat Aleksandra Puszkina o zdobywaniu i utracie władzy w carskiej Rosji. Premiera "Borysa Godunowa" 24 maja. W roli tytułowej - Andrzej Seweryn.

Witold Mrozek: Reżyseruje pan w Polsce pierwszy raz. To prawda, że miał pan wcześniej zrobić w Warszawie "Wesele"? Podobno zapraszał pana w latach 90. Jerzy Grzegorzewski?

Peter Stein: Nie pamiętam, nie wydaje mi się... Ale mogło tak być. Zaprosiłem oczywiście Andrzeja Wajdę, by zrobił niemieckojęzyczne "Wesele" na festiwalu w Salzburgu. I zrobiłem wznowienie tego przedstawienia po roku. Ale wie pan, mogło się zdarzyć. Mój wujek nazywa się Alzheimer, zapominam o wszystkim. I to dobrze, to bardzo pomaga.

Zgadza się pan z opinią, że "Borys Godunow" to znacznie lepsza opera niż tekst dramatyczny?

- Nie, jest zupełnie odwrotnie. To sztuka jest dużo bardziej interesująca niż opera. Opera Musorgskiego to fantastyczna muzyka, ale adaptacja budzi dużo wątpliwości. Nie przenosi treści sztuki; w operze zostaje właściwie tylko ta część dramatu Puszkina, która odnosi się do Godunowa. W sztuce jest dwóch głównych bohaterów - Borys Godunow i Dymitr Samozwaniec.

Tematem Puszkina jest nie tylko cierpiąca dusza Rosji itp., ale też pytanie, jak dochodzi się do władzy, jakie zbrodnie popełnia się, by do niej dojść, jak wreszcie zachowuje się władzę i ją traci. To podstawowe polityczne pytania. To jedna z najlepiej napisanych sztuk XIX-wiecznych. Ma nietypową formę - liczy 23 sceny, niektóre są bardzo krótkie, dwie czy trzy z kolei długie. Jest w niej pełno kontrastów - komizm zestawiony z rytualnym, hieratycznym stylem, różnorodność tematów i teatralnych stylów. I niesłychany sposób pokazania tak zwanego ludu. Bo to przecież lud cierpi z powodu tych procesów politycznych. Pojawiają się w dwóch scenach na początku i dwóch scenach na końcu. To bardzo mocne obrazy ludu.

Nie ma innych sztuk niosących tak kolektywny wymiar scen widoczny zwłaszcza w finale. I bardzo znamienne, że cała sztuka kończy się nie wypowiadaną kwestią, a uwagą w didaskaliach: "Lud milczy". Na początku sławią Borysa, sławią Dymitra, ale na koniec przerażeni milczą, czekając na następną katastrofę, która ich spotka. Opera opiera się w całości na cierpieniu Borysa, a w sztuce jest dużo inny ważnych wątków.

Robił pan już "Borysa Godunowa" cztery lata temu w Moskwie...

- Tak, ten spektakl będzie rekonstrukcją tamtego. Wybrałem ten pomysł, bo nie mówię po polsku. Zdecydowałem się więc na sztukę, którą znam bardzo dobrze. Poza tym chciałem popularyzować "Borysa Godunowa". Myślałem, że nie wystawiano tego dramatu wcześniej w polskich teatrach, ale okazuje się, że był w Teatrze Polskim spektakl lata temu...

Tak, w Polskim "Borys Godunow" był wystawiany w 1963 roku, a dziesięć lat temu było przedstawienie w Teatrze Dramatycznym. Rosyjski reżyser Andriej Moguczij pokazał koronację Borysa na Kremlu zbudowanym z baryłek ropy...

- Nie, to zupełnie nie to, czym ja się zajmuję. W sztuce Puszkin cieszy się wręcz czerpaniem z "Historii państwa rosyjskiego" spisanej przez Nikołaja Karamzina. To był bardzo dziwny, specyficzny czas w historii Rosji. Biorąc wprost z historii, tworzy coś bardzo współczesnego. I można to zrozumieć tylko wtedy, gdy ściśle trzyma się historii opowiedzianej w tekście i historii jako prawdy historycznej. A zatem uwspółcześnianie natychmiast niszczy sztukę, czyni ją banalną. Tutaj bardzo ważny jest też przecież element religijny, prawosławny. Borys jest bardzo pobożny. A na swojej drodze do stania się carem zabija pretendenta do tronu. Dopiero po latach dociera do niego, że skoro mały chłopiec, którego zabił, został świętym, to znaczy, że on, Godunow, zrobił coś przeciwko boskiemu porządkowi, dziś powiedzielibyśmy: przeciwko ludzkości.

Cierpi z tego powodu tak bardzo, że w końcu ginie. Czyli to polityk z sumieniem?

- Tak, to znaczy - ono się w nim budzi. To podstawowy temat. Dlatego też dodałem postać małego chłopca, ducha, który zjawia się na scenie i nawiedza Borysa.

Myśli pan, że Polacy mają na punkcie Rosji i rosyjskiego zagrożenia obsesję? Trudno polskiemu widzowi oglądać spektakle takie jak "Borys Godunow" i nie myśleć o dzisiejszej Rosji, o Putinie...

- Pewnie, można tak myśleć. Ale jest śmieszna rzecz - w tym tekście agresorem jest nie Rosja, ale Polska. Wątek imperialnych złudzeń polskiego króla, który chce podbić Rosję i zastąpić prawosławie rzymskim katolicyzmem, pozwala się zdystansować i pomyśleć, że sprawy miewały się czasem inaczej... Z drugiej strony jestem pewien, że polskiej widowni łatwiej zrozumieć tę sztukę niż np. niemieckiej czy francuskiej, bo lepiej wie, czym jest Rosja, rosyjski styl czy rosyjska mentalność.

Jak pracuje się panu z polskimi aktorami?

- Polska kultura teatralna jest z pewnością słowiańska, wpłynęła na nią m.in. Rosja. Bardzo mi się to podoba - możliwość pracy z wielkimi emocjami, zamiłowanie do nich. Oczywiście moje możliwości pracy z aktorami są ograniczone - bo nie rozumiem języka. Po rosyjsku nie mówię, ale bardzo szybko potrafię zrozumieć, co mówią. Tutaj - nie. Liczy się jakość aktora, nie narodowość - a w tym zespole mam kilku naprawdę dobrych aktorów. Z drugiej strony bardzo młodzi ludzie ze szkół teatralnych - zaangażowani, bo potrzebuję na scenie 46 aktorów - pchają naprzód energię tego przedstawienia.

***

Peter Stein - ur. w 1937 r. w Berlinie, reżyser. Laureat ważnych nagród: Goethego (1989), Erazma (1993), Europejskiej Nagrody Teatralnej (2011). Znany z krytycznego stosunku do reżyserów niemieckich kojarzonych z teatrem postdramatycznym, nowym teatrem politycznym czy teatrem tańca. Na Expo w Hanowerze w roku 2000 wyreżyserował pełną wersję "Fausta" Goethego, w dwóch częściach trwających łącznie 22 godziny.

***

"BORYS GODUNOW"

Autor: Aleksander Puszkin

Przekład: Seweryn Pollak

Reżyseria: Peter Stein

Opracowanie tekstu: Peter Stein i Marek Radziwon

Dekoracje: Ferdinand Wogerbauer

Kostiumy: Anna Maria Heinreich

Reżyseria światła: Joachim Barth

Muzyka: Massimiliano Gagliardi

I premiera: 24 maja

II premiera: 25 maja

Następne spektakle: 26 maja oraz 28-31 maja

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji