Artykuły

Na styku z Dyzmą

Z aktorem, reżyserem i scenarzystą spektaklu Teatru Telewizji "Dołęga-Mostowicz. Kiedy zamykam oczy", Markiem Bukowskim rozmawia Jolanta Gqjda-Zadworna w tygodniku Sieci.

Podwójna rola - współautora tekstu i reżysera debiutującego w Teatrze TV. Dlaczego właśnie ta postać i dłaczego teraz parta zainteresowała?

Marek Bukowski: Rzecz miała się trochę tak jak w spektaklu "Dołęga-Mostowicz. Kiedy zamykam oczy" którego premiera przypadnie 20 maja. Mówi on o roli przypadku w życiu człowieka, o przeznaczeniu. Najwyraźniej przyszedł czas na taki tekst i taką postać - bardzo ciekawą. Tadeusz Dołęga-Mostowicz był w latach 30. ubiegłego wieku autorem niezwykle popularnym. Po wojnie, mimo wpisania jego twórczości na indeks, przebił się do masowej publiczności. Dzięki kinu i telewizji jego powieści wciąż są żywe, kolejne pokolenia oglądają "Karierę Nikodema Dyzmy" czy "Znachora".

Wspomniał pan Nikodema Dyzmę. Jaką funkcję pełni on w tej sztuce?

- Zainteresowało nas (z Maciejem Dancewiczem) to, co mogło być na styku między Dołęgą-Mostowiczem, człowiekiem honorowym, dla którego moralność i etyka nie były pustymi słowami, a najgłośniejszą postacią, jaką wykreował. Dyzma to człowiek bez zasad, bezwzględny karierowicz. Postanowiliśmy przedłużyć mu żywot. Stworzyliśmy wyimaginowaną postać, którą doprowadziliśmy do lat 80. ubiegłego wieku. Z perspektywy tego człowieka, w końcu dopadniętego przez wyrzuty sumienia, opowiadamy historię pisarza (który zginął w 1939 r.).

Niejeden reżyser mógłby panu pozazdrościć obsady.

- To prawda, w barwnym aktorskim otoczeniu Dołęgę-Mostowicza zagrał Wojciech Mecwaldowski, a w Dyzmę zrośli się fantastycznie Marian Opania i Piotr Rogucki. Warto to zobaczyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji