Artykuły

Chorzów. Nagłe zwolnienie dyrektor Aleksandry Gajewskiej

Aleksandra Gajewska, dyrektorka chorzowskiego Teatru Rozrywki straciła we wtorek stanowisko. Zanim napiszę, dlaczego sprawa wymaga komentarza, krótki opis sytuacji.

Przed premierą sztuki "Hotel Westminster" reżyser Jerzy Bończak rozmawia w kuluarach z dyrektorką Aleksandrą Gajewską. Czują się swobodnie, rozmowa jest prywatna i niezobowiązująca. Pani dyrektor mówi reżyserowi, kto jest kim, że "te trzy dziewczyny są z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego" i że "są super". I że przyszli też ludzie z wydziału kultury. Reżyser żartuje, że powie publicznie: "Co wy k... robicie", a dyrektorka oponuje: "Nie rób nam tego. Oni nie mają poczucia humoru".

"Ja ich pier..." - mówi Bończak.

Dyrektorka: "Ty tak, a my?"

Ani reżyser, ani dyrektorka nie wiedzą, że rozmowę potajemnie nagrywa dziennikarz jednego z nowych śląskich portali. Potem publikuje krótki film z zapisem tego dialogu. Portal chwali się, że "to hit!".

Otóż to żaden hit. Podsłuchiwanie prywatnych rozmów osób, które nie pełnią żadnych publicznych funkcji nie jest dziennikarstwem, jest jego parodią. Rozumiem, gdy sprawy dotyczą ważnych spraw publicznych, rozmawiają np. politycy, a taka rozmowa może pokazać ich hipokryzję albo ukryte intencje. Wtedy działa się w uzasadnionym interesie społecznym. Ale ta rozmowa niczego nie odkrywa - to zwykłe ploteczki przy kawie. Portal liczył na rozgłos, ale się przeliczył. Wydawało się, że nikt nawet nie pochyli się nad tą "sensacją" - aż do dzisiaj.

Okazuje się, że "news" przydał się marszałkowi naszego województwa. Wnikliwie przeanalizował nagranie i pałając świętym oburzeniem zwolnił dyrektorkę z pracy. Oczywiście marszałek może zwolnić dyrektora podległego sobie teatru. Nieprzyzwoite jest to, że wykorzystuje do tego byle pretekst.

Znamienne jest także to, że swoją decyzję ogłosił 4 czerwca, kiedy wielu z nas świętuje rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów. Wydawało się, że tamte wybory otwierają nam drzwi do wolności. Że będziemy już mogli powiedzieć wszystko, tym bardziej w prywatnych rozmowach.

Historia chichocze. 30 lat minęło i znów żyjemy w podłych czasach. Wszystko psieje. Przyzwoitość zdaje się być coraz cenniejszą walutą. Miejcie się na baczności. Miejcie oczy szeroko otwarte.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji