Artykuły

Aktorzy piszą do recenzenta

Prosimy, by ważył Pan słowa. Łatwo przy użyciu nawet jednego niewłaściwego wyrazu zaszczepić w podświadomości odbiorcy krzywdzące stereotypy - list do Witolda Mrozka, recenzenta "Gazety Wyborczej" w sprawie recenzji ze spektaklu "Hamlet" w reżyserii Mai Kleczewskiej w Teatrze Polskim w Poznaniu.

List do Witolda Mrozka, recenzenta "Gazety Wyborczej" w sprawie recenzji ze spektaklu "Hamlet" w reżyserii Mai Kleczewskiej.

Jako profesjonalni aktorzy, funkcjonujący na wielu scenach w Polsce, jesteśmy zaniepokojeni Pańską interpretacją postaci Fortynbrasa w "Hamlecie" w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze Polskim w Poznaniu.

W spektaklu kreujemy role, a nie funkcjonujemy jako osoby prywatne, dlatego uważamy, że nasze pochodzenie jest nieistotne.

Użycie pieśni oraz języków obcych to częste środki wyrazu we współczesnym teatrze. Dlaczego więc dopiero kiedy używają ich aktorzy posiadający pochodzenie pozaeuropejskie ucieka się Pan w swojej recenzji do określenia "dzikie"?

Zbiorową postać Fortynbrasa wykreowaliśmy jako przykład władcy ponad podziałami, operującego wieloma językami, również europejskimi (w scenie użyty jest także język polski), używającego różnej motoryki ciała oraz różnych stylizacji.

Władcy, który nie może być jednoznacznie opisany przez żadną kulturę.

Prosimy, by ważył Pan słowa. Łatwo przy użyciu nawet jednego niewłaściwego wyrazu zaszczepić w podświadomości odbiorcy krzywdzące stereotypy.

Flaunnette Mafa

Gamou Fall

Mandar Purandare

***

Szanowni Państwo,

dziękuję za wiadomość. Ze swojej strony mogę zapewnić, że ważę słowa. I ważyć je po tej rozmowie będę jeszcze bardziej.

Państwa interpretację sceny Fortynbrasa przyjmuję z zainteresowaniem i pokorą. Jednocześnie nie zapominam, że to, co dostrzega się po dwóch stronach (nawet materialnie nieistniejącej) rampy, bywa bardzo odmienne. Zwłaszcza, że jedna ze stron jest "w środku", po wielotygodniowym, angażującym procesie twórczym, druga zaś - widz, również krytyk - przychodzi jedynie z własnym treningiem kulturowym.

Szanując więc Państwa interpretację, i rozróżniając osoby aktorów od stawianych przez reżysera w konkretnej sytuacji scenicznych figur-postaci, pozwolę sobie na pewne wątpliwości. Tym bardziej wydają mi się one uzasadnione, iż wątpliwości co do funkcjonowania postaci Fortynbrasa wyraziłem nie tylko ja, ale również np. na łamach "Vogue" Mike Urbaniak - dziennikarz, wieloletni działacz równościowy i entuzjasta twórczości Mai Kleczewskiej. Jeśli więcej świadomych, wyrobionych odbiorców ma problem z sytuacją komunikacyjną, skoro taka lektura mogła się pojawić, oznacza to, że reżyserka i dramaturg mogli nie poradzić sobie z projektowanym przez siebie komunikatem.

Chciałem również dodać, że niezależnie od różnic w sposobach opisu, w moim tekście Fortynbras funkcjonuje przecież jako postać pozytywna - symbol zerwania z tradycją ucisku i strukturalnej przemocy.

Jako profesjonalnym aktorom życzę Państwu dobrych ról i dobrych stawek.

Z wyrazami szacunku,

Witold Mrozek

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji