Artykuły

Teresa Bielińska, najlepsza aktorka sezonu

- Bardzo lubię grać w mocnym dramacie, kiedy można pokazać człowieka od środka, ale uwielbiam komedie i farsy - mówi Teresa Bielińska, aktorka Teatru im. Żeromskiego w Kielcach, laureatka Dzikiej Róży w Plebiscycie Publiczności na najpopularniejszą aktorkę sezonu 2018/2019.

Aktorka Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach otrzymała 199 głosów w Plebiscycie Publiczności O Dziką Różę i zdobyła tytuł najpopularniejszej aktorki w sezonie 2018/2019.

Chyba pierwszy raz w 27 letniej historii Plebiscytu O Dziką Różę aktorka spóźniła się na wręczenie jej głównej nagrody. Nic nie wiedziałaś, że wygrałaś, nie uprzedzono cię?

- Ktoś z teatru zadzwonił do Mirka(męża) z pytaniem czy będziemy na gali. Zawsze na nią przychodzimy, więc odpowiedział, że tak, ale tego dnia nasz Teatr TeTaTeT po raz ostatni w tym sezonie grał "Kochajmy się" w sali dawnego Exbudu. Nikt nie szepnął nawet słówka, że czeka na mnie jakaś nagroda. A ponieważ nie chcieliśmy się oboje spóźniać, Mirek pojechał do teatru, a ja zostałam, pakowaliśmy wszystko. Trochę się to przeciągnęło, więc spokojnie jechałam by zdążyć chociaż na koncert. Byłam w stroju teatralnym, bo nie miałam czasu by wpaść do domu i się przebrać.

To zaskoczenie było widać, kiedy całą ekipą weszliście na scenę by odebrać Dziką Różę za najlepszy spektakl dla nieobecnego reżysera Jerzego Bończaka.

- Tak, zaskoczenie było kompletne. I chociaż to bardzo miła wiadomość było mi przykro, że nawet nie mogę za tę, najcenniejszą dla aktora nagrodę podziękować widzom. Korzystam więc z okazji i teraz, za pośrednictwem Echa Dnia dziękuję wszystkim bardzo.

- Nie było cię, ale za to obejrzeliśmy dwukrotnie - przy zapowiedziach nagród dla aktorów i aktorek, film z tobą, ze sceną z "Widnokręgu".

- To szkoda, że z "Widnokręgu", bo tam gram niewielki epizod. Bardziej charakterystyczna była rola w "Szalonych nożyczkach", w których jestem panią Dąbek. Pamiętam, kiedy dostałam Dziką Różę siedem lat temu w sezonie 2011/12 - wtedy grałam w podobnych klimatach: w "Kpinach i kpinkach" i w "Mężczyźnie wartym zachodu". Przyznaję, że po roli pani Dąbek liczyłam na kilka głosów, ale do głowy mi nie przyszło, że mogę wygrać.

A może to suma sympatii także za spektakle waszego Teatru TeTaTeT?

- Zapewne tak, bo przecież ktoś, kto był tu i tu kojarzy moją postać. W tym sezonie w Teatrze Żeromskiego miałam tylko dwie premiery: "Szalone nożyczki" i babinę w "Widnokręgu" a to nie był wielki epizod. Wchodziłam kilka razy na scenę, ale jakieś reakcje były, więc może zostało to zauważone? Cieszę się, że mogłam pograć z kolegami, bo w "Widnokręgu" występuje prawie cały zespół. Taka praca nas łączy.

Czy komedia to twój ulubiony gatunek?

- Bardzo lubię grać w mocnym dramacie, kiedy można pokazać człowieka od środka, ale uwielbiam komedie i farsy. Dlatego w Teatrze TeTaTeT nastawiamy się na komedie. W komediach im bardziej poważnie podchodzi się do postaci, tym jest ona śmieszniejsza i barwniejsza. Musi być też prawdziwa, nie można przeszarżować. Zwłaszcza w farsie jest to cienka linia, a widz widzi, kiedy jest w porządku a kiedy nie.

Z Jerzym Bończakiem znacie się i współpracujecie od dawna?

- Od jego pierwszego spektaklu w Kielcach, to była "Prywatna klinika". Zagraliśmy tam oboje z Mirkiem i zazwyczaj, kiedy coś tu robił graliśmy oboje lub sam Mirek. Teraz też nas zaprosił i byliśmy szczęśliwi. Praca z Jurkiem jest bardzo przyjemna, on wie czego chce, jest przygotowany, robi się to z dużą frajdą, mimo, że reżyserem jest wymagającym. Sam przecież gra i to świetnie, ma wielkie doświadczenie. Także dzięki temu, ten sezon, chociaż grałam tylko w dwóch tytułach, był tak dobry.

Rok temu stworzyliście własny teatr, rozrywkowy. Skąd się wziął taki pomysł?

- Mieliśmy mniej pracy w teatrze a więc więcej czasu. Wcześniej nie dalibyśmy rady pogodzić tych dwóch scen. Poza tym dzieci były w domu i trzeba było im poświęcać uwagę a teraz, dzieci są dorosłe, pora robić coś dla siebie, coś, co się lubi i co sprawia frajdę. Mimo tego, że czasami mam dosyć i myślę, że nie mam siły. W Teatrze Żeromskiego przychodzimy do pracy, gdzie jest garderobiana, fryzjerka, charakteryzatorka. Wszyscy nam pomagają. A w naszym teatrze wszystko musimy zrobić sami, wyprodukować spektakl, sprzedać bilety. Jest tego dużo, ale mam nadzieję, że małymi kroczkami dojdziemy do tego, że będziemy zajmować się tylko spektaklem.

Razem z mężem braliście udział w reklamach Świętokrzyskiego Centrum Onkologii propagujących mammografię.

- W takich akcjach należy pomagać, nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Scenariusz napisany był bardzo fajnie i cieszę się, bo wiem, że ta reklama działała - liczba pań zgłaszających się na badanie wzrosła. A to szansa, że w razie potrzeby lekarz będzie mógł pomóc. Te reklamy chyba weszły ludziom w pamięć, bo idę po Leclercu i słyszę: Gdzie pani ma biustonosz? W pierwszej chwili myślę, że przecież nic takiego nie kupowałam i dopiero po chwili łapię kontekst. Bardzo to było miłe i nie wiem czy te reklamy też nie pomogły mi w zwycięstwie.

Czy po latach pracy na scenie odczuwasz jeszcze tremę?

- I to coraz większą. Zawsze byłam tremiarą, a teraz jeszcze bardziej. To chyba kwestia odpowiedzialności, lęku czy dam radę zrobić to tak jak chcę. Ale to ustępuje z wejściem na scenę. Na szczęście trema jest mobilizująca.

A jak radzisz sobie ze stresem?

- Próbuję się nauczyć wyciszania, pozbywania myśli kłębiących się w głowie, by mieć luz. Podziwiam ludzi, którzy to potrafią. Dla mnie to piekielnie trudne zwłaszcza po całym dniu napięcia. Przed wejściem na scenę jest łatwiej, to całkiem inna sprawa.

Zdradź jak się uczy piosenek w stylu "Rzuć chuć", tych łamańców językowych?

- Uwielbiam piosenki Kabaretu Starszych Panów. One brzmią tak łatwo, a my do "Kochajmy się" wybraliśmy chyba najtrudniejsze z nich. Trzeba być skoncentrowanym żeby czegoś nie przeskoczyć, ale wielka frajda i przyjemność ze śpiewania takich pięknych tekstów.

Czy jest coś, co chciałabyś zagrać, marzysz o jakiejś roli?

- Raczej o nowych wyzwaniach. Nie wiem, jakie plany ma nasz szef w stosunku do mnie, jakie propozycje dostanę. To zależy od reżyserów i sztuk, czy będą widzieli mnie w nich. Mam tyle lat ile mam i jak obserwuję jest dużo ról dla młodych aktorek, potem jest przerwa i znowu są role dla starszych pań. Ja należę do tej trzeciej grupy i wierzę, że mnie jeszcze coś ciekawego czeka. Także w Teatrze TeTaTeT szukamy pomysłu na nowy spektakl, coś co by zainteresowało widzów a także nam dało frajdę. Bo najfajniej jest, kiedy bawią się obie strony.

Zadebiutujesz także w roli babci...

- W lipcu zadebiutuję chyba w najważniejszej roli. Bardzo czekamy na pojawienie się Zosi. Nie będę chyba taką szaloną babcią, ale wszyscy znajomi twierdzą, że to tylko tak się mówi. Uważam, że dziadkowie są od rozpieszczania wnuków.

Czy teraz już wakacje?

- Trudno tak powiedzieć, bo musimy zakończyć nasz projekt, rozliczyć się i pomyśleć o tym, co dalej będziemy robić. Czekamy na Zosię, a gdy się pojawi, musimy poukładać wszystko. Syn na wakacje wyjeżdża za granicę popracować, myśli o zmianie kierunku studiów - wciąż szuka swojej drogi. Postaramy się wyjechać, chociaż na kilka dni. Chciałabym zajrzeć do rodzinnej Krynicy, bo dawno tam nie byłam, ale nie mamy niczego konkretnego zaplanowanego. Chciałabym nadrobić zaległości w czytaniu, w oglądaniu filmów, bo w czasie tego roku nie miałam na to czasu. Wydawało się, że będzie łatwiej, ale nie było. Wcześniej często spotykaliśmy się ze znajomymi, ale w ciągu roku byliśmy za bardzo zajęci. Mam nadzieję, że to nadrobimy.

Dziękuję za rozmowę.

- Ja również i życzę wszystkim czytelnikom Echa Dnia udanych wakacji.

Za tydzień rozmowa z aktorem sezonu Dawidem Żłobińskim

***

TERESA BIELIŃSKA

Absolwentka szkoły teatralnej we Wrocławiu, z kieleckim teatrem związana od 1997 roku. Laureatka nagrody publiczności Dzikiej Róży w 2012 i 2019 roku. Wraz z mężem, Mirosławem (aktorem) w ubiegłym roku założyła Stowarzyszenie Teatr TeTaTet, sceny o charakterze rozrywkowym. Mama dwójki dorosłych dzieci.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji