Artykuły

Piotr Machalica śpiewa Koftę

Nastrojowa, pełna dowcipnych suspensów twórczość Jonasza Kofty od lat znajduje się w cieniu twórczości Agnieszki Osieckiej czy Wojciecha Młynarskiego. Piotr Machalica kontynuując swój cykl recitali poświęconych zaprzyjaźnionym artystom, przywraca do łask poezję Jonasza Kofty. Recital w Teatrze Atelier przekonuje, że w pełni zasłużenie - pisze Łukasz Rudziński w portalu Trójmiasto.pl.

Piotr Machalica konsekwentnie sięga po twórczość artystów, których doskonale znał osobiście. Ten gest jednej strony jest ukłonem wobec nieco zapomnianych nieraz autorów, z drugiej osobistym rozliczeniem z ich twórczością. Tak było w przypadku "Piaskownicy" na podstawie tekstów Jana Wołka, czy recitalu "Mój ulubiony Młynarski", czyli wyboru kompozycji z potężnej dyskografii Wojciecha Młynarskiego, bliskiego przyjaciela Machalicy.

W tzw. głównym nurcie polskiej piosenki poetyckiej króluje niemal niepodzielnie Agnieszka Osiecka, chociaż wspomniany Wojciech Młynarski czy Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski również mają w nim swoje miejsce. Spośród piosenek Jonasza Kofty w szerszej świadomości zaistniały nieliczne - "Jej portret", zaczynający się od słów "Naprawdę jaka jesteś, nie wie nikt", czy "Wakacje z blondynką" albo "Pamiętajcie o ogrodach". Utwory te wykonywali m.in. Bogusław Mec, Edyta Górniak, Marek Grechuta czy Maciej Maleńczuk. Oczywiście poza konkurencją dzięki wykonaniu Jerzego Stuhra jest "Śpiewać każdy może", którego akurat w programie "Kofta" nie usłyszymy.

Jak aktor sam podczas recitalu zapewnia, Jonasza Koftę poznał osobiście w wieku 18 lat w bibliotece Teatru Narodowego w Warszawie, gdzie wtedy pracował. Machalica stara się nie zagadywać programu składającego się z wierszy i tekstów piosenek Jonasza Kofty, które przeważnie wykonuje naprzemiennie, niekiedy łącząc deklamację czy melorecytację ze śpiewem. W ten sposób wydobywa niepowtarzalny gorzki dowcip utworu "Popołudnie". W duecie z autorem aranżacji, kierownikiem muzycznym przedsięwzięcia i pianistą Wojciechem Borkowskim na głosy wykonuje "Rozmowę". Borkowski uzupełnia wokalnie także choćby przewrotną, knajacką "Balladę szkocko-mazowiecką".

Recenzja spektaklu "Siła przyzwyczajenia"

Oprócz energicznych, brawurowych piosenek, jak najlepsze w wykonaniu Machalicy "Epitafium dla frajera" czy "Jakoś leci", czeka nas wiele refleksyjnych, wolniejszych utworów - m.in. "Dopóki wierzysz we mnie, miła...", "Moja Wolności", "Koniec dnia" czy "Song o ciszy". Nie brakuje wierszy deklamowanych przez Machalicę bez muzyki - tak wykonuje m.in. "Ech, wy ludzie, co żyć potraficie...". W połączeniu z największymi szlagierami ("Jej portret", "Wakacje z blondynką" czy wykonywane na koniec "Pamiętajcie o ogrodach") daje ciekawy, zróżnicowany muzycznie wieczór, w którym zawarta jest i prawda o świecie, i uniwersalny, ponadczasowy przekaz na temat człowieka, wraz z jego silnymi i słabymi stronami.

Nie zapominajmy, że Kofta chętnie zabierał głos w sprawach dużej wagi - pisał przecież nie tylko o miłości i kobietach, ale też m.in., o ojczyźnie, wolności czy zniewoleniu. Dlatego niespieszny, refleksyjny rytm recitalu "Kofta" pozwala smakować odcienie i barwy twórczości tego niesłusznie zapomnianego, wszechstronnie uzdolnionego artysty, o czym Piotr Machalica również wspomina podczas występu.

I chociaż nieco zbyt nerwowo zaczyna swój koncert i zdarza mu się posiłkować nutami, warto mieć w pamięci, że publiczność Teatru Atelier widzi premierowe wykonanie programu z piosenkami Jonasza Kofty. Gromkie brawa i dwa bisy pierwszego koncertu (choć w planach był tylko jeden) są dowodem na to, że tak jak w poprzednich recitalach i tym razem udało mu się połączyć finezyjną poezję i swój osobisty stosunek do tekstów w ciekawych interpretacjach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji