Artykuły

To będzie sezon Łaźni Nowej

Bartosz Szydłowski, współzałożyciel - wraz z Małgorzatą Szydłowską - Łaźni Nowej, opowiada nam o sukcesach teatru, planach na nowy sezon i o tym, jak Łaźnia zamierza świętować swoje piętnaste urodziny. Rozmowa Łukasza Gazura w Dzienniku Polskim.

Powodów do rozmowy jest kilka. Zacznijmy od gratulacji: Jerzy Stuhr z nagrodą Zelwerowicza. Czym aktor ujął jury?

- Po pierwsze, wiele jest nagród teatralnych, ale ta jest jedną z najważniejszych. Nie znam uzasadnienia kapituły, ale wiem jedno, to jest po prostu jedna z najlepszych ról Jerzego Stuhra. Ważna pod każdym względem - wypowiedzi artystycznej i wypowiedzi obywatelskiej. Wałęsa nie został przedstawiony w sposób imitacyjny. Jerzy Stuhr tworzy na scenie kondycję człowieka niezrozumianego i odrzuconego, uosabia smutek i rozczarowanie - immanenta cecha Polaków. W kwietniu jedziemy ze spektakle do Kolumbii. To jest dopiero nagroda marzenie! Właśnie rola Jerzego Stuhra zachwyciła Annę Marie Pizarro, dyrektorkę festiwalu.

To przedstawienie o nakręcającej się wojnie polsko-polskiej.

- Przecież ja zwykle robię spektakle ponad sporem, który jest nudny, przewidywalny i jak blizna przypomina o ranach wzajemnie zadawanych sobie. To taka trzecia droga teatralna, pozbawiona szyderstwa, ale z ukosa spoglądająca na polskie sprawy. Udaje się nam stworzyć niezwykłą atmosferę, gdzie pomimo kontrowersyjnego politycznie tematu, widzowie czują, że są razem. Żyjemy w piekle wzajemnych wykluczeni, pogardy. Dewaluujemy wszystko to czego nie rozumiemy. Opowiadam historię o tym jak nie potrafimy tworzyć własnych mitów, które budują kolejne pokolenia, dają siłę, poczucie własnej wartości. Nikogo nie oceniamy, to nie jest ani apologia, ani dewaluacja Lecha Wałęsy. To smutna refleksja nad naszym zaślepieniem - polskim węzłem gordyjskim.

"Koncert życzeń", wielokrotnie nagradzany, trafi do Zurychu. Jak to się stało?

- Nowa dyrekcja tego jednego z najlepszych teatrów Europy zaprosiła na stałą rezydencję Yanę Ross, reżyserkę naszego spektaklu. Aby zapoznać szwajcarską publiczność z estetyką zaproszonych artystów teatr postanowił wstawić do repertuaru najlepsze ich spektakle. Przekazaliśmy zatem licencję na najbliższe dwa lata. Dzięki temu "Koncert życzeń" zyska nowe życie i międzynarodową publiczność, a krakowska instytucja kultury stanie się partnerem teatru, w którym reżyserowali najwięksi twórcy Europy m.in. Christopher Marfhaler.

Spektakl byt doceniany na międzynarodowych festiwalach oraz na Boskiej Komedii...

- To absolutnie geniusz Danuty Stenki. Zachwycała w Wiedniu, zachwycała w Nowym Jorku. Odwaga wprost awangardowa, bo spektakl jest tak blisko widza, że wielu z nich miewa poczucie wstydu podglądając aktorkę. Dyscyplina wewnętrzna, bo nie jest to epatowanie rolą, ale to raczej życie w roli, które kiełkuje przez ponad godzinę. Niezwykłe misterium samotności, które w jej wykonaniu poraża widzów.

Porozmawiajmy o planach: jakie tytuły trafią na afisz w tym

ezonie? Jakie będą poruszać tematy? Czy coś je łączy?

- W Łaźni trudno mówić o sezonie - działamy non stop. Zaraz kończymy Bulwart Sztuki, czyli artystyczne ucztowanie nad Zalewem Nowohuckim, gdzie w ponad 150 wydarzeniach wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a we wrześniu już gramy na scenie. Natomiast dwie jesienne premiery opowiadają o kobiecej perspektywie odczuwania świata - "Medea" w październiku, a "Krajobraz wątłych mięśni" w listopadzie. Sięgają po archetypy kobiecości, strategie polityczne, społeczne uwarunkowania. Liczymy na emocje, ciało w opresji, ciało wyzwolone i myśli przenikliwe.

- Kogo zobaczymy ?

- Jedna z najwspanialszych, niepokornych aktorek już średniego pokolenia, aktorka Krystiana Lupy, czyli Sandra Korzeniak laureatka 1 nagrody aktorskiej na ostatniej edycji boskiej komedii w roli mullerowskiej Medei. Neurotyzm połączony z fenomenalnym warsztatem, zjawiskowa osobowość sceniczna. Nie mogę zapomnieć o Oli Osowicz - to dla mnie odkrycie. Tancerka - performerka pokazuje, jak pewnym minimum można wyrazić tak wiele. Charyzmatyczna i nieprzenikniona.

Ale to też rok jubileuszu!

- Z dumą i odrobiną tremy chciałbym powiedzieć, że Łaźnia zaczyna w tym roku skromne celebracje. 15 lat temu rada miasta powołała nowohucką instytucje kultury, a w przyszłym roku minie już 25 lat od naszych narodzin na Kazimierzu. Zaczynamy skromnie, ale bardzo osobiście. 18 października otwieramy wystawę o łaźniowej idei, o ludziach, którzy ją tworzyli, o wszelkich perturbacjach wprowadzania jej w życie i wspaniałym zwycięstwie marzeń, wizji i pasji, które w naszym przypadku pokonały tak wiele trudności, aby ostatecznie stworzyć ważne dla wielu krakowian miejsce.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji