Artykuły

Wrocław. Sąd pozwala zwolnić dyrektora opery za nadużycia

Marcin Nałęcz-Niesiołowski od czwartku nie będzie już dyrektorem Opery Wrocławskiej. Zarząd województwa próbował go odwołać już w marcu za niegospodarność i nadużycia, ale wojewoda PiS-owski to zablokował. W środę sąd uznał, że nie miał do tego prawa.

Opera Wrocławska podlega zarządowi województwa dolnośląskiego. Gdy na początku tego roku kontrole NIK i urzędu marszałkowskiego wykazały szereg nieprawidłowości, jakich miał się dopuścić dyrektor placówki, zapadła decyzja o jego odwołaniu. Przeciwny tej decyzji był minister kultury Piotr Gliński.

Opera Wrocławska. 600 tys. zł za dyrygowanie

W sprawie chodziło głównie o prawie 600 tys. zł, jakie Marcin Nałęcz-Niesiołowski miał zarobić w 2017 r. za dyrygowanie spektaklami na podstawie umów o dzieło. Podpisywał je z zewnętrznymi podmiotami, ale którymi kierował jego podwładny Paweł Orski, zatrudniony w operze na stanowisku casting managera.

Jego Stowarzyszenie Muzyki Polskiej zatrudniło Nałęcza-Niesiołowskiego jako szefa wrocławskiej opery do dyrygowania Międzynarodowym Festiwalu Moniuszkowskim w Kudowie-Zdroju i podczas koncertu "Myśląc Ojczyzna" w Teatrze Wielkim w Operze Narodowej w Warszawie.

- Opera zawierała umowy ze stowarzyszeniem i coś mu zlecała, a ono zlecało to dyrektorowi. Kolizja interesów jest tu jaskrawa. Zwłaszcza, że zarząd województwa o niczym nie wiedział - mówi adwokat Przemysław Lis, pełnomocnik zarządu województwa. - Sąd nie odnosił się wprost do niegospodarności pana Nałęcza-Niesiołowskiego, ale ze względów proceduralnych unieważnił rozstrzygnięcie wojewody.

Ten próbował zablokować bowiem uchwałę odwołującą dyrektora, wydając tzw. rozstrzygnięcie nadzorcze. Sprawa trafiła do sądu, bo zarząd województwa je zaskarżył.

PiS-owski wojewoda Paweł Hreniak twierdził m.in., że zarząd powinien dobitniej udowodnić, że doszło do nadużyć finansowych. Jego zdaniem zbadaniem tego powinna się zająć komisja orzekająca przy Regionalnej Izbie Obrachunkowej.

Sąd odrzuca argumenty wojewody

Sąd się z tym nie zgodził. - Ten zarzut jest nietrafiony, bo zarząd nie wskazywał żadnych konkretnych naruszeń dyscypliny finansowej - tłumaczyła przewodnicząca składu, sędzia Ewa Kamieniecka.

Minister Gliński, negatywnie zaopiniował odwołanie dyrektora Opery Wrocławskiej.

Podobnie sąd obalił pozostałe argumenty wojewody Hreniaka, którymi próbował przeszkodzić w skutecznej dymisji Nałęcza-Niesiołowskiego. Uznał m.in., że nie ma znaczenia, że wykryte nieprawidłowości miały miejsce w 2017 r., a więc podczas poprzedniej kadencji dyrektora.

Ostatecznie sąd uchylił rozstrzygniecie wojewody.

- Uchwała odwołująca dyrektora jest więc skuteczna. Jutro więc Nałęcz-Niesiołowski przestanie być szefem opery, a zarząd powinien powołać osobę, która będzie pełnić jego obowiązki - mówi adwokat Przemysław Lis.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji