Artykuły

Halka

Wystawienie "Halki" Moniuszki, naszej narodowej opery jest uroczystością w każdym teatrze. Także w Operze Bałtyckiej nie szczędzono starań, aby premierę przygotować z największą troskliwością. Realizatorzy przedstawienia: Bogusław Madey - kierownik muzyczny, Hanna Chojnacka - reżyser i choreograf, Marian Kołodziej - scenograf, U artyści pochodzący z różnych pokoleń. Tym ciekawszy będzie rezultat współpracy.

- Panie profesorze wiem, że pan bardzo lubi muzykę Moniuszki, o do "Halki" i "Strasznego dworu" ma pan wyjątkowy sentyment. Ile razy prowadził pan "Halkę" jako dyrygent?

Bogusław Madey: - Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie ile razy dyrygowałem "Halką" - było tego tyle... Pamiętam natomiast, że wystawiałem "Halkę" dwukrotnie jako kierownik muzyczny - raz na Kubie, drugi raz w 1972 toku w Operze Łódzkiej, obecnie w Gdańsku po raz trzeci. Z łódzką "Halką" zjeździliśmy kawał świata, graliśmy w Düsseldorfie, Dortmundzie, na festiwalu w Kilonii, w Jugosławii podczas festiwalu w Lublanie i festiwalu w Splicie, potem w bułgarskiej Starej Zagorze.

- Jak przyjmowana jest "Halka" za granicą? Myślę, że jest bardziej zrozumiała dla obcokrajowców aniżeli "Straszny dwór"?

- Za granicą "Halka" dobrze funkcjonuje. W końcu jest to opera werystyczna. Na sza "Halka", to znaczy moja, pani Hanny Chojnackiej i pana Mariana Kołodzieja, będzie nieco inna. Zrezygnowałem ze skrótów, które wydały mi się nielogiczne. Moje przywiązanie do twórczości Moniuszki skłoniło mnie do otwarcia "vide" w tercecie Zofii, Janusza i Stolnika w I akcie, duetu Janusza i Jontka w II akcie - oczywiście zachowałem wszystkie antrakty. "Halka" jest świętością narodową, a jednak wydaje mi się, że aby być wiernym kompozytorowi winienem uwypuklić myśl, która była w instrumentacji, a jest nieczytelna. Takie retusze służą dziełu.

- Wspomniał pan, profesorze, że wasza "Halka" będzie inna. Dlaczego?

- Bo pani Hanna Chojnacka reprezentuje spojrzenie innego pokolenia.

Hanna Chojnacka: - Mam tę przewagę, że nie jestem obciążona wieloma wystawieniami "Halki". Uważam to za pozytyw, który ułatwia mi własną interpretację.

- Co dla pani jako reżysera jest w "Halce" najważniejsze?

- Nie interesuje mnie historyczny walor "Halki", nie patrzę też na dzieło Moniuszki w kategoriach społecznych. Szukam tego co wiąże naszą narodową operę z dniem dzisiejszym. Mnie uderza odpowiedzialność wszystkich za los Halki, Wszyscy są winni tragedii, bo choć wszyscy jej współczują, użala się nad nią nawet Zofia, to i jednak nieszczęście Halki jest nieszczęściem samotnym. Odpowiedzialność za krzywdę ponoszą wszyscy - mogli jej pomóc, ale stracili szansę, za przepaścili ją. Toteż świadomie odsuwam chór, staram się wyobcować nieszczęśliwą.

Bogusław Madey: - W operze dramatyzm musi wypływać z muzyki, a muzyka Moniuszki ma tyle wnętrza. Pani Hanna znalazła osobiste, i nowe podejście do "Halki", myślę że nie trzeba na scenie podkreślać werystycznych u cech tej opery - prawdziwa sztuka nie naśladuje, a interpretuje.

- Jak pani jako choreograf potraktowała sceny baletowe, tak efektowne w "Halce"?

Hanna Chojnacka: - Sfera ruchu to moja dziedzina. Sceny taneczne starałam się stylizować na tyle, na ile stylizowana jest muzyka.

Bogusław Madey: - To przedstawienie nie będzie koncertem w kostiumach, lecz prawdziwym teatrem muzycznym. U nas nikt nie będzie mógł gościnnie wejść w nasz spektakl po jednej próbie. Ruch jest tu tak zgrany z muzyką, że wymagał długiej pracy całego zespołu.

- Czy odsłonicie państwo rąbka tajemnicy - kto zaśpiewa premierę?

Bogusław Madey: - Bożena Szmyt - Piontek student ka Gdańskiej Akademii Muzycznej wystąpi w partii Halki, Jontek - Franciszek Przestrzelski, Janusz - Andrzej Kosecki, Zofia - Barbara Sanejko absolwentka Łódzkiej Akademii Muzycznej - ta śpiewaczka jest pierwszy sezon w naszym teatrze. Mamy i drugą obsadę: Katarzyna Rymarczyk z Opery Bydgoskiej w partii Halki, Zbigniew Borkowski jako Jontek, Andrzej Kijewski w partii Janusza i Bożena Zawiślak - Mądroszkiewicz jako Zofia.

Pana Mariana Kołodzieja, twórcę scenografii i kostiumów spotykam w sali opery podczas próby świateł. Jest zapracowany, bo właśnie wrócił z Łodzi, gdzie realizował scenografię do "Żydówki" Halevy'ego.

Marian Kołodziej: - To co widzowie zobaczą, to scenografia w jakimś sensie wymuszona przez-warunki. "Halkę" trzeba robić po polsku. Chciałem, aby II akt, chłopski, był zgrzebny, cały w lnie, a część j szlachecka w purpurze - chciałem podkreślić naszą fasadowość. Ale niestety, nie ma lnu, nie ma purpury, bo nie udało się kupić, nie ma i więc i fasadowości. Wypowiedziałem się w dekoracjach i kostiumach - nie robię pejzażu - jest zrobiony jakby. architekturą. Zamiast opowiadania o kostiumach prezentuje plansze: Zofia, Janusz, Jon tek i Halka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji