Artykuły

Tomasz Karolak: W życiu cały czas trzeba być czujnym

- Zrobiliśmy znakomity serial, który jest tragikomedią, co się rzadko zdarza. O bohaterze, który ma postawioną nieuniknioną diagnozę i próbuje uciec spod tego topora, naprawiając czy chcąc naprawie i jednocześnie psując relacje z ludźmi, z otoczeniem - mówi aktor Tomasz Karolak.

Moda na serialowe powroty dotarła do Polski. W ubiegłym roku widzowie dostali kontynuację serialu "Odwróceni", teraz, po dziesięciu latach, możemy oglądać ciąg dalszy losów Darka Jankowskiego, bohatera serialu "39 i pół". Jak ten odporny na dorosłość mężczyzna wykorzysta czas, który mu pozostał? I jak powrót do tej postaci odebrał odtwórca głównej roli Tomasz Karolak?

W TVN możemy oglądać kontynuację serialu "39 i pół" - "39 i pół tygodnia". Ale Pan mówi, że dla Pana to nie jest kontynuacja, to nie jest powrót. To znaczy, że ten serial dla Pana cały czas trwał? Cały czas był?

- Ten serial cały czas się toczył gdzieś obok mojego życia. Nie mam stresu, że wchodzę po raz drugi do tej samej rzeki czy że zaczynam coś na nowo. To jest dopełnienie. Niby pierwszy sezon skończył się happy endem, ale to nie do końca tak jest. W życiu trzeba być cały czas czujnym, cały czas trzeba pracować nad związkiem, cały czas trzeba pracować nad miłością, uświadamiać ją sobie, doceniać to, co się ma. Mam do siebie bardzo duży dystans, o czym wszyscy wiedzą. Wiedzą też, że bardzo lubię grać w komediach. I dlatego mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością - zrobiliśmy znakomity serial, który jest tragikomedią, co się rzadko zdarza. O bohaterze, który ma postawioną nieuniknioną diagnozę i próbuje uciec spod tego topora, naprawiając czy chcąc naprawie i jednocześnie psując relacje z ludźmi, z otoczeniem. Dużo nas to kosztowało, to była bardzo ciężka praca, ale mogę się pod tym podpisać obiema rękoma. To naprawdę znakomity serial.

Czy mamy rozumieć, że Darek Jankowski się nie zmienił? Cały czas jest tym rockowym chłopakiem?

- Darek Jankowski ma 10 lat więcej, więc ma już pewne sytuacje inaczej poukładane w głowie. Ale cały czas ma w sobie żywotność. Tak jak ja. Ten mianownik bycia czynnym się przesuwa - ja mam 48 lat, a ludzie cały czas uważają mnie za młodzieńca. Ja jestem marzycielem, żyję - i w życiu, i w tym serialu - w świecie muzyki, w świecie kreacji. Ale nie mogę zapominać, że istnieje prawdziwe życie, które jest rodziną i to też w tym serialu uświadamiam sobie jako bohater.

Dla widzów powrót serialu, dla Pana kontynuacja zawodowa, ale też chyba spotkanie towarzyskie z całą ekipą? Mam wrażenie, że jesteście perfekcyjnie dobrani i świetnie się dogadujecie?

- Jest to rzeczywiście wspaniałe spotkanie z przyjaciółmi: z Darią Widawską, z którą graliśmy nie raz, z Moniką Krzywkowską, z którą się znamy od czasów jeszcze przedstudenckich. To jest dla mnie bardzo fajne spotkanie i mam nadzieję, że publiczność bardziej pozna tę znakomitą aktorkę. To jest spotkanie z Alanem Anderszem po przejściach, z Magdą Lamparską, która, kiedy zaczynaliśmy, była młodą dziewczyną po szkole teatralnej, teraz jest żoną i matką. Z Łukaszem Konopką, który gra na co dzień w serialu "Na Wspólnej" - tutaj miał szansę pokazać swoją inną twarz. No i Marina, która nie wie za bardzo, jak się teraz ustawić: czy jest wokalistką, czy celebrytką, żoną? Ale jest na pewno ultrawiarygodną aktorką. No i znakomity drugi plan. I wszyscy mają tę energię!

"39 i pół tygodnia" to nie tylko aktorzy, to również muzyka. Są jakieś hitowe utwory?

- Oczywiście. Jest utwór przewodni "Będę przy tobie", który moim zdaniem ma szansę powtórzyć sukces coveru "Zabiorę cię właśnie tam". To napisana przez Łukasza Targosza i Jacka Tarkowskiego znakomita ballada o miłości. Jest też kilka nowych utworów przewodnich. To serial, w którym muzyka jest po prostu jedną z bohaterek.

Dla wielu fanów "39 i pół" to jest wymarzony powrót. A czy Pan ma taki serial, którego powrotu życzyłby Pan sobie po latach?

- To są moje ukochane rzeczy. "39 i pół" i serial, który gram w innej telewizji. Ja dziękuję za to, co mam. Za to, że mi cały czas producenci i publiczność dają szansę opowiadania tej swojej historii - swojej jako postaci, ale i swojej jako aktora i człowieka. Było kilka momentów w moim życiu, że bez wsparcia publiczności byłoby bardzo ciężko. Ja tę sympatię widzów czuję i bardzo za nią wszystkim dziękuję. Częścią nas są widownia i widzowie, dla których pracujemy i bardzo, bardzo wszystkim dziękuję za to, że jesteście ze mną.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji