Artykuły

Bezcenne uczucia

"Koszt życia" Martyny Majok w reż. Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Paweł Kluszczyński z Nowej Siły Krytycznej.

Dramat Martyny Majok wyróżniony w 2018 roku Nagrodą Pulitzera został wystawiony na deskach Teatru Śląskiego końcówką września - to jego polska prapremiera. Autorka "Kosztu życia" od lat mieszka w Stanach Zjednoczonych, urodziła się jednak w Bytomiu. Spektakl w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej rozpoczął drugą edycję Międzynarodowego Festiwalu Open the Door w Katowicach, idealnie wpisując się w jego charakter. Jest to bowiem platforma spotkań artystów, którzy za sprawą choroby czy innych uwarunkowań są zepchnięci na margines życia społecznego.

"Koszt życia" prowadzi widzów do wnętrza dwóch odrębnych światów zdominowanych niepełnosprawnością. Pierwszy to mieszkanie Johna (Kamil Suszczyk), młodego mężczyzny chorującego na mózgowe porażenie dziecięce. Mimo choroby, sięga szczytu kariery naukowej, ale nie jest w stanie poradzić sobie z codziennymi czynnościami, dlatego zatrudnia Jess (Aleksandra Przybył) w charakterze asystentki pielęgnacji. Dziewczyna pochodzi z rodziny wschodnioeuropejskich imigrantów, jest osobą wykształconą, ale nie posiada stałej i dobrze płatnej pracy. W jej przypadku amerykański sen się nie ziścił. Pracuje przez całe noce w barze, przedpołudnia ma spędzać u Johna. Mimo lęków, przełamuje się i znajduje wspólny język z pracodawcą, a nawet się w nim zadurza, czego on nie spostrzega od razu.

Drugi świat to relacja małżonków, będących w trakcie rozwodu. Ani (Karina Grabowska) ulega wypadkowi samochodowemu i zostaje sparaliżowana. Jej wypadek w pewnym sensie uzależnia małżonków od siebie. Kobieta ma zapewnioną opiekę medyczną z ubezpieczenia męża, natomiast Eddie (Mateusz Znaniecki), mimo związania się z drugą kobietą, nie potrafi pozostawić niepełnosprawnej żony samej sobie. Ta zależność sprawia, że na powrót zbliżają się do siebie. Niechęć Ani do Eddiego powoli ustaje, szczególnie w momencie, kiedy mężczyzna rezygnuje z pielęgniarki i sam zaczyna się zajmować żoną.

Spektakl grany jest na Scenie Kameralnej. Obserwując aktorów w bliskiej odległości, odnosi się wrażenie intymnego współprzeżywania emocji i rozterek bohaterów. Mimo delikatności aktorskiego przekazu, przedstawienie jest dynamicznie, to zasługa jazzującej muzyki granej na żywo przez Przemysława Pankiewicza na klawiszach. Bogajewska stworzyła inscenizację, która traktuje niepełnosprawność nie jako problem, ale jako jedną z wielu form ludzkiej egzystencji. Podstawę ku takiej wykładni daje Majok, która stworzyła bohaterów akceptujących codzienne życie z osobą nie w pełni sprawną. Spektakl jest przesycony emocjami - śmiech zmienia się w płacz, a dystans do ciała, które odmówiło posłuszeństwa, w zrozumienie prawideł jego innego funkcjonowania. Świata ludzi z dysfunkcją został oswojony. To także zasługa scenografii Joanny Jaśko-Sroki, scenę wypełniają sprzęty wyprodukowane z myślą o niepełnosprawnych.

Obsadzie należy się uznanie za doskonałe kreacje. Na szczególną uwagę zasługują Karina Grabowska oraz Kamil Suszczyk, którzy w mistrzowski sposób wcielili się w osoby z dysfunkcjami. Grabowska grając sparaliżowaną kobietę, mimo bezruchu, dominuje na scenie. Natomiast ruchy Suszczyka do złudzenia przypominają osobę z porażeniem mózgowym.

Losy bohaterów "Kosztu życia" są niełatwe, ale przedstawione zostały w taki sposób, że łatwo o identyfikację widza z nimi. Można śmiało stwierdzić, że dysfunkcja ciała to pozorna bariera, która utrudnia zrozumienie drugiego człowieka.

---

Paweł Kluszczyński - technolog chemik, na co dzień związany z Teatrem Zagłębia w Sosnowcu. Współpracuje z "Dziennikiem Teatralnym".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji