Artykuły

Godunow panoramiczny

"Borys Godunow" Aleksandra Puszkina w reż. Petera Steina w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Andrzej Płazowski.

Byłem na "Borysie Godunowie". Faktycznie inscenizacja niesamowita. Każda scena rzeczywiście skomponowana jak dzieło malarskie lub kadr z panoramicznego filmu. Aktorzy niemal stapiają się ze scenografią, tworząc obrazy, które z początku wydają się doskonale nieruchome i płaskie, by dopiero po chwili ożyć i nabrać głębi. Czasem o tym, że znajdujemy się w teatrze, a nie przed rekonstrukcją w rodzaju panoramy racławickiej, przypomina już tylko powolnie unoszący się pod sufitem dym, będący jedyną formą ruchu scenicznego! Stroje i wystrój pełne złoceń i zarazem mroczne, jak w rosyjskiej sztuce sakralnej. Dziecko, które zjawia się Godunowowi jako wyrzut sumienia, mogłoby znaleźć się w horrorze nakręconym przez Kubricka - wydaje się doklejone z innej rzeczywistości i jednocześnie bardziej realne niż wszystko dookoła.

Niesłychana inscenizacja, która upodobnia sceny do obrazów filmowych, buduje jednak tak duży dystans między bohaterami i widzem, że trudno przejąć się dramatem Godunowa czy jakiejkolwiek innej postaci. Nie znając historii (w sensie zarówno dziejów, jak i fabuły sztuki), przez chwilę można odruchowo sprzyjać rebeliantowi, a gdy ten okaże się bezwzględną kanalią, można trochę współczuć Godunowowi jako władcy targanemu wyrzutami sumienia, ale niewiele poza tym. Nacisk na detalicznie odtworzenie sakralnych i dworskich strojów sprawia też, że postaci wydają się bez reszty tożsame z rolą, jaką odgrywają w życiu publicznym, niewiele przez to miejsca na ukazanie wewnętrznych rozterek bohaterów czy rozdźwięku między ich dążeniami i przybieraną na zewnątrz personą. Wyjątkiem jest Godunow, którego wyrzuty sumienia uzewnętrzniają się w postaci dziecka, może jego dramat i tym samym źródło klęski bohatera tkwi w tym, że przeciwieństwie do bezwzględnego samozwańca i wyrachowanych dworaków nie jest w stanie bez reszty utożsamić się ze swoją rolą ?

Mamy na pewno bohatera zbiorowego, którym jest lud, pospólstwo. Lud niesamowicie pokazany od strony inscenizacyjnej.

Za pomocą prostych środków udało się stworzyć wrażenie, że poza tym, co widzimy na scenie, rozciąga się rozległa przestrzeń i falujący tłum. Gdy gromada ludowa ustawiona jest tak, że jeden człowiek za drugim stoi w wąskim otworze i, stając na palcach, próbuje dostrzec dokonującą się w oddali koronację, niemal namacalnie czujemy, że aż po horyzont kłębi się niewidoczne dla nas morze głów. A jak ukazany jest lud w sensie wizji, przesłania? Na koniec pospólstwo rusza na osieroconą przez Godunowa rodzinę, by zgładzić młodego następcę tronu, gdy jednak za chwilę ten sam pomysł okazuje się oficjalnym stanowiskiem nowej władzy, lud nie ma już do mordu takiego entuzjazmu. Kiedy bojarzy informują lud, że rodzina zmarłego władcy popełniła zbiorowe samobójstwo za pomocą trucizny, a na szybie widać plamy świeżej krwi, lud wie, że nowa władza rozpoczyna swoje panowanie od kłamstwa. Na obiecane przed chwilą przywileje nie ma zatem co liczyć, kolejna władza okaże się jeśli nie gorsza od poprzedniej, to w najlepszym razie taka sama. Lud nie wydaje się żałować śmierci Godunowa, ale też nie podejmuje okrzyków na cześć nowego cara. Milczenie ludu może być zarówno wyrazem pokory, jak i wzbierającego buntu. W moim odbiorze dominował wariant najbardziej pesymistyczny: lud nie ma podmiotowości, lud nie ma własnego głosu. A na horyzoncie brakuje lewicy, która miałaby to zmienić - tam jest tylko dym.

Program przetykany jest cytatami z Petera Steina. Sztuka, która obejrzałem, niewiele miała wspólnego z treścią tych awangardowych postulatów. Scena zakończona okrzykiem "przebiegły dworak" przyniosła dokładnie to, czego się spodziewałem, nie uświadczyłem żadnego wskrzeszenia słowa czy dezautomatyzacji języka, wytrącenie z codzienności i przyzwyczajeń widziałem raczej w samej konstrukcji scenicznych obrazów. Gdybym zobaczył w telewizji, na komputerze, to bardzo bym się nudził, a w teatrze przedstawienie wywarło na mnie duże wrażenie, wiele scen wciąż stoi mi przed oczami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji