Artykuły

Teatr musi prowokować twórczy ferment

- Teatr musi prowokować twórczy ferment, a nie organizować happeningi - mówi dyrektor Adam Orzechowski, komentując dokonania Macieja Nowaka, swojego poprzednika. Zapowiada też zmiany w strukturze organizacyjnej teatru i nowe logo firmy. Chce, aby teatr widać było w mieście - pisze Grażyna Antoniewicz w Dzienniku Bałtyckim.

Z repertuaru znikną spektakle grane zbyt długo i te nazbyt kosztowne, na których frekwencja jest kiepska - zapewnia dyrektor teatru Wybrzeże Adam Orzechowski.

Do końca roku czekają nas cztery premiery. Zapowiada też twórczy ferment i odejście od organizacji happeningów.

Już w listopadzie zobaczymy "Księżną d' Amalfi" Johna Webstera w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego. Z kolei Wiktor Rubin reżyserować będzie "Lillę Wenedę" Juliusza Słowackiego.

Nie wiadomo, czy można będzie grać nadal w spockim Teatrze Kameralnym. Rozmowy w tej sprawie teatr prowadzi z właścicielami budynku w Sopocie. Zanim wybudowana zostanie nowa scena, przedstawienia oglądać będzie można tylko w Gdańsku.

- Teatr musi prowokować twórczy ferment, a nie organizować happeningi - mówi dyrektor, komentując dokonania Macieja Nowaka, swojego poprzednika. Zapowiada też zmiany w strukturze organizacyjnej teatru i nowe logo firmy. Chce, aby teatr widać było w mieście.

W repertuarze pojawi się klasyka: Zapolska, Fredro, Gogol, Różewicz. Zapewne także ,Blaszany bębenek". Z prapremier czekają nas "Orkiestra Titanic" Christo Bojczewa, "Więzienie" Dirka Dobrowa i "Private Fears in Publice Place" Alana Ayckbourna.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji