Artykuły

Monodram "Do Polski" na podstawie poematu Abrahama Suckewera w wykonaniu Sławomira Hollanda zakończył projekt "Mobilna przestrzeń kultury III" realizowany przez starachowickie Muzeum Przyrody i Techniki wspólnie z Żydowskim Muzeum Galicja.

Widzowie, którzy w piątek, 29 listopada przyszli do Kina Kotłownia wiedzieli, że czeka ich niełatwy w odbiorze spektakl, wymagający pełnego skupienia przez 60 minut. Poemat "Do Polski" to wyznanie przez autora miłości do ojczyzny. Tęsknota, która każe mu się mierzyć z prawdą o swym kraju, płynie z miłości. Bo tylko z prawdziwej miłości można wypowiedzieć najtrudniejsze prawdy.

Sławomir Holland i Jacek Dziołak zapewnili widzom w Kinie Kotłownia wieczór pełen mocnych wrażeń. Jak te o wojnie, która dała moc ludzkiej podłości, dzielącej świat na tych, którzy mają i nie mają prawa istnieć.

Tragiczny los Suckewera, to jego rozdarcie pomiędzy dwiema ojczyznami - przedwojenna Polską a Izraelem, gdzie w końcu znalazł swój bezpieczny dom. Jako poeta związany z twórczością Mickiewicza, Norwida, Leśmiana czy Słowackiego. Słychać to w jego poemacie, a zwłaszcza w powtarzających się słowach "smutno mi Boże".

Sławomir Holland - aktor, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu, współpracował z wieloma stołecznymi scenami a obecnie z Teatrem Ateneum. Ma w swoim dorobku udział w ponad stu filmach i serialach.

Muzykę napisał Michał Gorczyński - muzyk i kompozytor, zajmujący się improwizacją i interpretacją muzyki współczesnej.

W Starachowicach zastąpił go Jacek Dziołak. Klarnet, który jest jednym z najważniejszych instrumentów każdej kapeli klezmerskiej, tu zastąpiony został klarnetem basowym. Jego ciepła barwa znakomicie współgrała z tekstem Abrahama Suckewera.

Osobne zdanie należy się scenografii. Sławomir Holland praktycznie tworzył ją w czasie spektaklu na oczach widzów, z dwóch trójkątnych kawałków materiału, by w finale zobaczyli wielką biało-czerwoną gwiazdę Dawida.