Artykuły

Białystok. BTL-u marsz na wschód

Białostoccy lalkarze wyjechali wczoraj na festiwal do Szanghaju. Chińskiej publiczności zaprezentują "Gulliwera" [na zdjęciu] na podstawie powieści Jonathana Swifta.

Wielkie otwarcie BTL-u

Zagramy w Szanghaju cztery spektakle - mówi Marek Waszkiel, dyrektor Białostockiego Teatru Lalek. - Jeżeli występy będą udane, to mamy szansę na "azjatyckie otwarcie" - wejście na ogromny, a przy tym niezwykle ciekawy artystycznie rynek teatralny.

Białostoczanie wystąpią w Chinach w najbliższy weekend, 12 i 13 sierpnia. "Gulliwer" będzie jedną z propozycji Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Dziecięcych Szanghaj 2006, który trwa od połowy lipca do końca sierpnia. Jak to się stało, że w tak odległym kraju dowiedziano się o istnieniu białostockiego teatru? Dyrektor przyznaje, że wyjazd był możliwy dzięki jego prywatnym kontaktom z chińskimi artystami.

Marsz na Wschód

Marek Waszkiel wiąże wielkie nadzieje nie tylko z wyjazdem do Chin, ale w ogóle z otwarciem się na Wschód. - Jeszcze przed końcem sierpnia wznowimy spektakl Wojtka Szelachowskiego "Niech żyje Punch!", który został zaproszony do Brześcia (Białoruś) na festiwal teatralny Biała Wieża - mówi dyrektor.

W Brześciu ekipa "Puncha" wystąpi 9 września, a następnie 13 i 14 września zagra w Moskwie. Na tym nie skończą się peregrynacje BTL-u na Wschód. Już teraz planowane są występy w Petersburgu i Riazaniu, które mają dojść do skutku latem i jesienią 2007 roku. Zapowiada się też kontynuacja współpracy z teatrami litewskimi. Niemal na pewno lalkarze pojadą na gościnne występy do Kowna i Wilna.

BTL zdobywa rynki wschodnie - sam otwiera się natomiast na twórców z Zachodu.

Najwyższa klasa

Zarówno "Gulliwer", jak i "Niech żyje Punch!" to przedstawienia najwyższej klasy ("Guiliwera" uważam za widowisko wybitne - mówi Marek Waszkiel), które można pokazać pod każdą szerokością geograficzną. Jednak od ich premier minęło wiele lat. Dlaczego BTL nie chwali się nowymi widowiskami?

- Teatry lalkowe w Polsce ciągle nie dysponują wystarczająco nowoczesną bazą techniczną. by przyjąć nasze widowiska - mówi Waszkiel. - Ostatnio musieliśmy zrezygnować z wysłania na festiwale "Świetlików". Inne spektakle też są bardzo wymagające, mają duże obsady, bogatą scenografię. Koszty grania na wyjeździe są tak wysokie, że wiele festiwali, również zagranicznych, nie stać na to, by nas zaprosić.

Wyjściem byłyby realizacje kameralne. Jednak, jak zauważa Waszkiel, publiczność oczekuje widowisk spektakularnych, bogatych wizualnie, wykorzystujących nowinki techniczne. Jak to pogodzić? Odpowiedzią jest repertuar BTL-u na najbliższy sezon. W ofercie klasyka i teatralne poszukiwania, twórcy rodzimi i kooperacje międzynarodowe. Krotko mówiąc, maksymalne otwarcie na nowości, propozycje i świat.

Eksperyment na "dzień dobry"

Sezon zacznie się od eksperymentu niezależnej realizacji pt. "Baldanders". Będzie to druga autorska realizacja Marcina Bikowskiego na scenie BTL-u (w poprzednim sezonie przygotował .Głupców"). Potem czeka nas "Nihylandia" w reżyserii Jacka Malinowskiego i "Spalona powieść" Jakowa Gołosowkera, przygotowywana przez Wojciecha Szelachowakiego.

Nie zabraknie też egzotyki. Najpierw "Fasada" - widowisko choreograficzno-lalkowe słynnego brazylijskiego tancerza występującego pod pseudonimem Duda Paiva. Z kolei francusko-włoska ekipa zafunduje atrakcje dla najmłodszych widzów spektakl pod roboczym tytułem "Czy jest królik na księżycu". Ma to być widowisko interaktywne, nastawione na maksymalny udział dziecięcej publiczności w akcji scenicznej. Premiera w maju.

Natomiast zimą przedstawienie adekwatne do temperatury za oknem "Biegun" według Vladimira Nabokova. Inscenizację przygotowuje Julia Skuratova z Wilna przy pomocy reżyserskiej Ewy Piotrowskiej. Do kolejnej próby reżyserskiej przymierza się znany i ceniony aktor, Andrzej Zaborski (kilka lat temu przygotował "Tymoteusza wśród ptaków"). Planuje wziąć na warsztat "Kro la Miesopusta" Jarosława Marka Rymkiewicza. Tyle do wakacji 2007.

A w wakacje niespodzianka. - Przed wyjazdem do Chin zagraliśmy kilka wznowieniowych spektakli "Gulliwera" mówi Marek Waszkiel. - Frekwencja była zaskakująco dobra. Myślimy o tym, by na przyszłe wakacie przygotować szerszą ofertę dla publiczności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji