Artykuły

Teatry Warszawskie

Teatr Polski: "Sen nocy letniej" Szekspira. Teatr Letni: "Dzwonek alarmowy", komedja Hennequina i Coolusa. Teatr Reduta: "Nowy Donkiszot, czyli sto szaleństw", Fredry.

Komentatorowie Szekspira nie mogą się pogodzić co do czasu powstania "Snu nocy letniej*. Jedni uważają dramat ten za wytwór młodzieńczej świeżości, fantazji, lekkości i samorodnego romantyzmu; drudzy dowodzą, że dzieło to mogło być tylko wynikiem dojrzałego talentu, rozwagi twórczej, znakomitego rozłożenia i zużytkowania idealnie wszystkich elementów widowiska teatralnego.

Ale jedni i drudzy stwierdzają zgodnie, że "Sen nocy letniej" jest arcydziełem jednem z największych, jakie ludzkość posiada. Arcydziełem, które wykołysane cudowną melodją ludowej baśni, przetrwało wieki, stworzyło nowe formy twórczości zbiorowego odczuwania, otwarło zaklęte skarby poezji i wierzeń ludowych, a w dwieście lat później, w teoretycznych pierwocinach europejskiego romantyzmu, stało się niemal urzeczywistnionym ideałem dla zbuntowanego przeciw klasycyzmowi ducha poezji.

Świat Oberona i Tytanji, elfów i rusałek, świat zaczarowanego lasu i zaczarowanych namiętności, był- teatralnie rzecz biorąc, wynalazkiem Szekspira. Geniusz poety i poezji podeptał wszystkie ówczesne konwencje teatru i wprowadził w tępy realizm życia to, co odtąd stało się w sztuce równaniem, nastrojem, intuicją. Wielki tragik i mędrzec, ponury znawca duszy ludzkiej i nieubłagany sędzia namiętności, schował swe "zwierciadło" i pokazał inną prawdę. Tę, która się kryje w szumie drzew o blasku księżyca, w tajemnych cieniach na leśnej polanie, w rozedrganem ciszą powietrzu no cy, w samotnem obcowaniu z przyrodą. Świat życia i dnia powiązany jest tysiącem niewidzialnych nici z nieznanem, które fantazja poety zapełnia urojeniem, zjawą, słodyczą, muzyką i poezją. A obok tej symfonji baśni rozwija się równolegle na tle zwykłej intrygi dworskiej i miłosnej widowisko ludowe, jarmarczne, teatrum małych rzemieślników, których intermedja wulgarne i wesołe, zawsze do śmiechu zmuszające, na granicy cyrku i klowna stojące, świadczą o trwałych dotąd wartościach teatru buffo- Poezja, utkana z pajęczyny, z do brotliwej łaski Oberona, nieszkodliwej złośliwości Puka oraz zdrowy, jurny śmiech towarzyszący wszystkim występom Spodka, Pigwy i towarzyszy, - składają się na widowisko teatralne klasyczne, w najistotniejszem tego słowa znaczeniu ludowe. Teatr Polski święcił wystawieniem "Snu nocy letniej" jeden ze swych tryumfów inscenizatorskich. Wszystkie zarzuty - aktorskie i dekoracyjne- nie przesłonią faktu, iż reprezentacja baśni dramatycznej może ubiegać się o lepsze ze starem! inscenizacjami Reinharda. Reżyserja główny położyła nacisk na ustępy krotochwilne dramatu. P. Zelwerowicz rozwinął niezwykłe swe bogactwo plastyki mimicznej. Ruchliwość, humor, realizm gry - wszystko złożyło się na kapitalną kreację Spodka. W świecie fantazji p. Umińska jako Puk miała wiele żywości i humoru, Oberon i Tytanja,-p. Biegański i p. Sulima - recytowali wiersze wytwornie i z patosem. Tezeusz p. Samborskiego był zbyt krzykliwy; wszyscy inni grali poprawnie. Sceny zbiorowe, pląsy rusałek, piękna muzyka Mendelsona, wszystko składało się na całość bardzo staranną.

"Dzwonkiem alarmowym" jest pierwszy atak podagry wytwornego Roberta, z którego korzysta jego przyjaciółka, aby przywiązać go do życia rodzinnego i odciągnąć od przyjaciół. Autorowie wprowadzają kilka świetnie narysowanych typów prowincjonalnych, a uważny słuchacz z tej komedji zrozumieć może przepaść pogardy, jaką żywi prawdziwy paryżanin dla swojego brata z prowincji. Wesołe sytuacje wyzyskali umiejętnie świetnie zgrani aktorzy teatru Letniego, a w pierwszym rzędzie p. Chaveau, która komponuje w pierwszym akcie oratorja kościelne, a w drugim - ogniste shimmy. P. Majdrowiczówna przeistacza się z dużym wdziękiem z prowincjonalnej gąsienniczki w wielkomiejskiego motyla. Ślicznie łączy delikatny humor z sentymentem, a toalety jej godne są pierwszorzędnej bulwarowej sceny paryskiej. P. Gasiński, bardzo zabawny, cokolwiek dowolnem przekręcaniem tekstu stara się nam zlokalizować dowcip francuski We wszystkiem widać rzetelny reżyserski wysiłek dyrektora Fertnera.

W teatrze Reduta wystawiona, dzięki zasłudze p. Schillera, komedjo-opera Fredry z muzyką Moniuszki, wymagałaby obszerniejszych uwag z punktu widzenia muzycznego i literacko - historycznego. Na tem miejscu podkreślić należy wyjątkowy zapał, z jakim członkowie Reduty poświęcili się studjom śpiewacko-muzycznym. Reprezentacja zdobyła succes d'est'me.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji