Artykuły

Animatus - pytanie o lalkę

Dwie edycje konkursu Animatus organizowanego przez Teatr Lalki i Aktora Kubuś w Kielcach pozwalają na próbę diagnozy sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie sztuka projektowania animanta w odniesieniu do kwestii jego estetyki, oraz zastanowienie się, w jaki sposób takie przedsięwzięcia jak Animatus mogą wpływać na artystów, wyzwalając drzemiącą w nich energię i potencjał twórczy - pisze Katarzyna Proniewska-Mazurek w Teatrze Lalek.

Jak świat światem wśród artystów istnieją pewne zagadkowe mody na miejsca. My artyści, między innymi też i scenografowie, w pewien zabawny sposób prowadzimy między sobą gry, licytując się, w jakich miejscach realizujemy spektakle bądź prezentujemy swoje prace. W efekcie tworzymy swego rodzaju "nieoficjalne listy rankingowe" teatrów, galerii czy innych instytucji, z którymi "na czasie jest" współpracować; sytuujemy poszczególne teatry na wyimaginowanej planszy gry "Monopol". Choć zjawisko to można postrzegać jako stosunkowo zabawne, to istnieje ono od wieków, a efektem tego fenomenu jest powstawanie nie tylko map miejsc modnych. Równocześnie doceniane są w ten sposób miejsca, gdzie dzieją się rzeczy istotne z punktu widzenia przemian zachodzących w przestrzeni sztuki współczesnej.

W ciągu ostatnich kilku lat na wspomnianej powyżej "nieoficjalnej liście miejsc modnych" dokonało się pewne ciekawe przetasowanie. Ze stosunkowo odległej pozycji na naprawdę wysoką awansował pewien niewielki teatr lalkowy - Teatr Lalki i Aktora Kubuś w Kielcach.

To tu wydarzyło się coś ważnego. Na przestrzeni ostatnich kilku lat Kubuś stał się miejscem istotnych przemian; tu też narodził się pomysł na zorganizowanie konkursu Animatus.

Czym jest Animatus

Aby jasno i w pełni zgodnie z koncepcją inicjatorów przybliżyć ideę konkursu i jego założenia, zacytuję dwa fragmenty tekstu z oficjalnej strony teatru:

"Animatus to międzynarodowy konkurs na koncepcję i realizację lalki, animowanego obiektu lub innej formy teatralnej, który zainicjował Teatr Lalki i Aktora Kubuś w Kielcach w 2018 roku.

Ideą konkursu Animatus (...) jest poszukiwanie rozwiązań plastycznych dla teatru, czerpiących z różnych dziedzin sztuki. Przedsięwzięcie ma na celu umożliwienie twórcom takich poszukiwań, w których tradycyjne środki artystycznego wyrazu mogą iść w parze z wykorzystaniem nowych technologii i nieoczywistych motywów czy materiałów, a tym samym - poszerzanie przestrzeni teatru lalek o oryginalne techniki i kreacje".

Sztuka współczesna a projektowanie lalki

W odniesieniu do roli, jaką odgrywa ten nowo powstały na mapie teatralnej konkurs, w moim rozumieniu najistotniejszy jest jednak pewien szczególny aspekt. Mam tu na myśli fakt, że Animatus może być próbą zmierzenia się ze zjawiskiem, z którym stykam się od lat i z którym od zawsze nie mogę się pogodzić. Zjawisko to polega na tym, iż działalność artystyczna związana z projektowaniem lalek teatralnych w małym stopniu reaguje na przemiany zachodzące w przestrzeni sztuki współczesnej. Z jednej strony od lat jesteśmy świadkami poczynań takich artystów, jak choćby Jeff Koons, o którym ostatnio głośno było w mediach ze względu na rekord aukcyjny jego pracy "Rabbit", z drugiej zaś w obszarze projektowania lalki teatralnej mamy do czynienia z uporczywym trzymaniem się stylistyki mniej otwartej na eksperyment. W żaden sposób nie twierdzę, iż sztuka projektowania lalki się nie rozwija. Uważam jednak, iż następuje to w sposób wyjątkowo nierównomierny.

W ofercie teatrów istnieją realizacje, w ramach których w bardzo nowatorski sposób wykorzystana jest figura animowana w celu budowania metafory. Dzięki wyobraźni utalentowanych twórców, reżyserów, scenografów oraz aktorów ożywające na oczach widza lalki przenoszą nas do wykreowanych na potrzeby widowiska światów. W tej dziedzinie dzieje się dużo i dobrze. Spektakle, w których znajduje swoje ucieleśnienie definicja animanta zaproponowana przez Halinę Waszkiel, mówiąca o samej istocie lalki, częstokroć możemy zobaczyć zarówno w teatrach instytucjonalnych, jak i tych niezależnych, zaś twórcy je realizujący wyróżniani są nagrodami. Często zdarza mi się jednak odczuwać pewien niedosyt w odniesieniu do stylistyki pojawiających się na scenach lalek. Nie uważam wcale, że twórcy powinni porzucić stosowanie tradycyjnych materiałów czy całkowicie wyzwolić się z figuracji. Martwi mnie to, iż w stosunkowo małym stopniu podejmowane są na tym polu eksperymenty. Lalki w zakresie stylistyki, nawet jeśli nie można odmówić im urody, jakby zatrzymały się w czasie, a choć może nie zdarza się to bardzo często, ale jednak zdarza się, że cechuje je nawet pewna doza niezamierzonego kiczu czy zbędnego infantylizmu.

Pragnę wyraźnie zaznaczyć, iż można wskazać przykłady działań scenografów będące zaprzeczeniem mojej teorii. Uważam, iż nie są one wystarczająco liczne. Tak jak proces przemian żywiołowo przebiega w odniesieniu do całego obszaru sztuki, tak mam wrażenie, że w rzeczywistości związanej z teatrem lalek jest zdecydowanie wolniejszy i nieśmiały... Naturą sztuki, podobnie jak ma to miejsce w dziedzinie nauki, powinien być ciągły rozwój. Istotne jest to, iż następować tu powinien ciąg przemian i to zarówno w odniesieniu do wizji globalnej tego zjawiska, jak i do działań każdego indywidualnego artysty.

Zapewne moja diagnoza nie przez wszystkich przyjęta zostanie z pełną akceptacją. Zapewne zarzucone mi zostanie, że język przekazu stosowany na przykład w dziedzinie rzeźby jest odmienny od tego typowego dla teatru lalek. Oczywiście zgadzam się, że nie można postawić znaku równości pomiędzy rzeźbą i lalką. Ta pierwsza jest w jakimś sensie energetycznie zamknięta, w porównaniu z lalką stanowi zazwyczaj pełną formę wypowiedzi. Lalka dopiero ma wyzwolić proces kreacji w akcie twórczym, jakim jest żywy spektakl. Podejrzewam, iż mogą też pojawić się słowa krytyki w stosunku do pomysłu powołania się na pracę Koonsa. Wszak teatr teatrem jest, swój język ma, koniec kropka, a takie pomysły szkodliwe mogą być. Z całym przekonaniem twierdzę jednak, iż dziedziny sztuki, choć czasem bardzo od siebie odległe, zawsze żywo reagowały na rozgrywające się w ich zakresie ważne wydarzenia, na zmiany formalne, ideologiczne czy podejmowane nowe tematy. Postuluję jedynie pewien rodzaj reakcji na silny nurt przemian obecny w innych dziedzinach, o wybudzenie się z bezpiecznego letargu.

Uważam, że sugerowany przeze mnie stan rzeczy można nawet traktować jako sytuację kryzysową. Propozycja Teatru Kubuś w postaci zorganizowania Animatusa zapewne nie może być tu rozwiązaniem samym w sobie, gdyż do tego potrzebna jest reakcja ze strony środowiska. Moim zdaniem Animatus stwarza jednak miejsce, gdzie inicjowane są działania wyzwalające pojawianie się przemian.

Przyczyny kryzysu i propozycje ­Animatusa

W książce "Struktura rewolucji naukowych" Thomas Kuhn przedstawia zjawisko kryzysu w nauce jako poprzedzające zmianę paradygmatu, a także poprzedzające rewolucyjne zmiany. Oczywiście przestrzeń świata sztuki rządzi się w wielu kwestiach innymi prawami niż na przykład nauki ścisłe, to nie ulega wątpliwości. Możemy jednak mówić o pewnym rodzaju analogii w odniesieniu do zjawiska kryzysu w obu tych dziedzinach. Kryzys poprzedza wyzwolenie przemian.

Aby dokonać analizy tego, w jaki sposób Animatus może wspierać proces przemian w obszarze projektowania lalki, chciałabym przyjrzeć się samym przyczynom sugerowanego kryzysu. Sądzę, że jest ich bardzo wiele, ja jednak skupię się na tych, którym - można powiedzieć - "wychodzi naprzeciw" inicjatywa dyrektora Teatru Kubuś Roberta Drobniucha.

Scenografowie realizujący projekty na potrzeby teatru lalkowego nierzadko stykają się z sytuacją, kiedy to ich co odważniejsze propozycje blokowane są przez naciski ze strony samej instytucji teatru. Mam wrażenie, że istnieje jakaś przerażająca tendencja zaszczepiania scenografom wirusa lęku, iż spektakl nie będzie się sprzedawał, jeśli będzie zbyt odważny, lalki zbyt nowocze­sne, niekolorowe, niefiguratywne. W rozumieniu klienta "brzydkie" lub dziwaczne, czy nie nazbyt podobne do tych, które można było zobaczyć na scenach teatrów "za tych lepszych stylistycznie czasów" dzieciństwa babci, dziadka, rodzica czy nauczyciela. Scenografowie, będąc z natury rzeczy osobami wrażliwymi, niestety często ulegają i z czasem zaczynają wy­chodzić naprzeciw domniemanym oczekiwaniom opiekunów przyprowadzających do teatru dzieci. W pewnym stopniu porzucają artystyczną odwagę i obawiam się nawet, czy nie zatracają radości tworzenia.

Teatr lalek nie jest zjawiskiem tożsamym z teatrem kierowanym do widowni dziecięcej. Zjawisko teatru lalkowego jest zdecydowanie szerszym obszarem aktywności artystycznej niż teatr adresowany do małego widza. A jeśli już mówimy o teatrze skierowanym do widowni dziecięcej, to wiele osób ma po prostu błędne mniemanie na temat stylistycznych oczekiwań dzieci. Poza tym, tak jak już to dawno zauważyła Krystyna Miłobędzka, mają one (dzieci) naturalną zdolność "czytania" języka sztuki abstrakcyjnej. To właśnie dorośli ich tego oduczają. Tworząc ofertę dla dzieci, nie możemy zapominać o tym, że należy przygotowywać je do czytania kodów języka stosowanego we współczesnym, dynamicznie rozwijającym się teatrze skierowanym do widza dorosłego. Inaczej same nie staną się w przyszłości świadomymi odbiorcami. Po prostu nie pojawią się w teatrze, gdyż nie będą go rozumieć.

Twórcy Animatusa, uświadamiając sobie powyższe kwestie, postanowili stworzyć osobom biorącym udział w konkursie przestrzeń do kreacji na zasadzie pełnej niezależności, tak aby mogły powstawać animanty nowoczesne. Takie, które nie będą musiały podobać się nauczycielom i rodzicom, będą mogły być stylistyczną reakcją na to, co dzieje się w innych dziedzinach sztuki. Jest to przestrzeń, gdzie poza zamówieniem instytucjonalnego teatru, nie będąc pod "toksycznym wpływem działu sprzedaży", artysta może podejmować odważne eksperymenty. To swego rodzaju terapia zwalczająca wirusa podporządkowującego scenografa domniemanym oczekiwaniom publiczności.

Innym problemem, z jakim niekiedy styka się scenograf i jaki może blokować go w procesie rozwoju, bywa brak zgranego, inspirującego się zespołu bądź błędne rozumienie roli scenografa przez współpracowników. Musimy pamiętać o tym, że scenograf nie pracuje sam i jeżeli nie znajdzie oparcia w reżyserze, który w równym stopniu podzielać będzie potrzebę podejścia eksperymentalnego, najprawdopodobniej zarzuci swoje ambicje.

Oczywiście organizatorzy Animatusa nie są w stanie zmienić tej z natury losowej przypadłości doli scenografa. Proponują zaś, by uczestnicy konkursu opracowali nie tylko projekt lalki, ale też koncepcję etiudy z jej wykorzystaniem. Założenie jednak jest takie, że nie ma to być spektakl w rozumieniu repertuarowym, a jedynie szkic, eksperyment, próba szukania nowych obszarów zastosowania lalki. Odnoszę wrażenie, że sytuacja ta wyzwala artystów. Z jednej strony mają pełną wolność doboru stylistyki i tematu, z drugiej posiadają swego rodzaju przyzwolenie na potencjalny błąd w procesie tworzenia spektaklu. Zyskują w ten sposób możliwość eksplorowania zjawiska, jakim jest teatr lalek, a nawet poszerzania jego granic.

Przyczyną narastania kryzysu może być też problem zdarzającego się niestety braku wsparcia, z jakim bywa, że spotyka się scenograf ze strony pracowni teatralnych. Szczególnie mam tu na myśli brak otwartości na zastosowanie nowoczesnych materiałów bądź technologii. Bywa, że odważne koncepcje są blokowane w procesie produkcji i to nawet nie tylko z powodu ograniczeń finansowych, ale też z przyczyn braku dostępu do doświadczonych wykonawców. Pracownie, bezpiecznie czując się w tradycyjnych, wykorzystywanych od lat technikach, sugerują ich stosowanie. Finalnie scenograf ulega namowom i rezygnuje z wcześniejszych odważniejszych koncepcji.

Z tego punktu widzenia ważne jest, że wyłonieni przez jury laureaci konkursu uzyskują nagrodę finansową, dzięki której otrzymują możliwość realizacji zaproponowanego projektu lalki. Stwarza się im też możliwość kontaktu z osobami, które posiadają doświadczenie w wymaganych dziedzinach i mogą udzielić im profesjonalnego wsparcia. Trzy wybrane przez jury osoby zyskują również możliwość zakwaterowania na okres realizacji projektu w Kielcach, a także mogą korzystać ze wsparcia ze strony pracowni teatru. Pracując w takich warunkach, finaliści Animatusa mają możliwość nie tylko realizacji swojego projektu zgodnie z założeniami, ale też sami mogą zyskiwać nowe kompetencje w dziedzinie zastosowania materiałów czy konstrukcji.

Animatus jest też platformą wymiany poglądów i doświadczeń z kolegami wykonującymi tę samą profesję. Oprócz wykładów i spektakli zaproszonych grup teatralnych w roku 2019 odbyło się w Kielcach sympozjum, zorganizowane z myślą nie tylko o finalistach, ale wszystkich uczestnikach konkursu. Na wydarzenie złożyły się warsztaty i spotkania o nazwie "Forum form", podczas których swoje osiągnięcia prezentowali młodzi twórcy. Do wygłoszenia referatów zaproszone zostały osoby, które w szczególny sposób cechuje nowatorskie podejście do kwestii projektowania lalki. Takie wydarzenia w zdecydowany sposób mogą przyczyniać się do tego, by zwłaszcza młodzi twórcy mogli nabierać wiary w to, iż projektowanie lalki nie jest obszarem odległym o miliony lat świetlnych od galaktyki zwanej sztuką współczesną.

Teatry lalkowe nie mogą szczycić się niestety pierwszymi pozycjami na wspomnianych już wyżej "nieoficjalnych listach miejsc modnych". W zasadniczej mierze może się do tego przyczyniać sama kwestia kryzysu w stylistyce. Ale ma tu też znaczenie brak dostępu w obszarze teatru lalkowego do inspirujących artystów tematów. Problem stanowi również samo słowo "lalka", budujące poczucie obszarowego oddalenia teatru od przestrzeni sztuki jako takiej, a zwłaszcza od sztuki współczesnej. W efekcie mamy do czynienia z odchodzeniem z obszaru teatru lalkowego ambitnych, utalentowanych twórców, co finalnie prowadzi do stagnacji i braku nowoczesnego podejścia do stylistyki. Koło się zamyka.

Wrócę jeszcze do kwestii naturalnej dla artystów tendencji do prowadzenia zabawnych gier. Oprócz tworzenia swoich "tajnych rankingów miejsc modnych" uwielbiają oni prowadzić też inną grę. Wypowiadając się w istotnych dla siebie kwestiach, z wielką pasją prześcigają się między sobą, stosując nowe formy wypowiedzi, przyciągają uwagę odbiorcy, tworząc prace tak bardzo odmienne od tych proponowanych jeszcze przed chwilą przez swoich kolegów po fachu. Tendencja ta jednak w dziedzinie sztuki tworzenia lalek bywa w pewnym stopniu uśpiona. Co drzemie w głowach scenografów tworzących lalki, iż buntują się w mniejszym stopniu, tego nie wiem. Jestem przekonana jednak, że Animatus stawia sobie za cel wychodzenie naprzeciw wszelkiej stagnacji, która jest wrogiem sztuki, tak by artyści również w tej dziedzinie radośnie prowadzili swoją zabawną grę, by nie drzemali bezpiecznie pogrążeni w letargu.

Laureaci

W 2019 roku jury konkursu wybrało trzech laureatów. Byli to: Pamela Leończyk, Łukasz Puczko, Przemysław Żmiejko. Pamela Leończyk, reżyserka, aktorka, performerka, autorka instalacji i pedagożka teatralna zaproponowała projekt, w ramach którego zmierzyła się ze swoją przeszłością, procesem starzenia, odwoływała się do historii swojej rodziny. Jej praca pt. Przedłużenie stała się próbą zrozumienia i poznania siebie przez pryzmat innej osoby. W ramach realizacji, która przyjęła formę performansu, artystka zastosowała lalki wykonane z wykorzystaniem odlewów własnego ciała. Pamela Leończyk studiuje na Wydziale Reżyserii warszawskiej Akademii Teatralnej, jest absolwentką kierunków Wiedzy o Teatrze oraz Performatyki Przedstawień na Uniwersytecie Jagiellońskim. Łukasz Puczko zrealizował projekt pt. Mamut. Jury podjęło decyzję o wyborze tej pracy ze względu na ciekawe i odważne założenia odnoszące się do koncepcji konstrukcji i skali lalki. Autor pracy, podróżnik, aktor, lalkarz, fotograf, performer uliczny, absolwent Akademii Teatralnej - Wydziału Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku stawia sobie za cel między innymi próbę zastępowania figurą animowaną prawdziwych zwierząt w cyrkach i w ramach wydarzeń ulicznych. Przemysław Żmiejko jest reżyserem teatralnym, ukończył Wydział Sztuki Lalkarskiej Akademii Teatralnej w Białymstoku. Jego performance Enter the Puppet - Golem 01 miał w założeniu odzwierciedlać zarówno potrzeby, jak i oczekiwania współczesnego człowieka, ale także ukazywać dylematy moralne związane z marzeniami o tworzeniu "ludzkich postaci z gliny". Autor zastosował w swoim projekcie wirtualną lalkę, która za pomocą gestów wykonywanych przez publiczność miała rodzić się, uczyć i wchodzić z nim w relacje.

Autorzy prezentacji w ramach spotkań "Forum form" to:

- Julita Goździk (we współpracy z Agatą Dyczko, Wojtkiem Kurkiem), tytuł prezentacji moribundae, angel, alergia

- Martyna Stachowczyk, tytuł prezentacji Dialog światów. Przeistoczenia formy scenograficznej jako czynnik kreujący narrację spektaklu teatralnego

- Marta Wyszyńska, tytuł prezentacji Y.O.U. D

---

Na zdjęciu: Pamela Leończyk, "Przedłużenie"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji