Artykuły

Firmy tną etaty. Życie wywraca się do góry nogami i czuć lodowate tchnienie strachu

Jeszcze kilka miesięcy temu świetnie sobie radzili i bez specjalnego niepokoju myśleli o przyszłości. Koronawirus wywrócił ich świat do góry nogami - piszą Ewa Furtak i Michalina Bednarek w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Bielszczanka Kasia jest tłumaczką, sama wychowuje dwóch nastoletnich synów. - Dawniej bywało ciężko, ale przez ostatnie 10 lat nie miałam żadnych problemów finansowych. Podczas ferii zimowych polecieliśmy do Egiptu, w marcu planowaliśmy wypad weekendowy do Londynu - opowiada 40-latka.

Do Londynu nie polecieli i to nie tylko dlatego, że odwołano samoloty. - Kiedyś urywały się telefony ze zleceniami, teraz dzwonią z odmowami. Ktoś z zagranicy nie przyjedzie na umówione spotkanie, bo zostało odwołane jakieś wydarzenie, bo firma jednak została bez kontraktu - mówi Kasia. Szacuje, że oszczędności pozwolą jej przetrwać jakieś dwa miesiące. Nie wiadomo, co będzie potem.

Aktora teraz nie potrzeba

Tomek jest etatowym aktorem w jednym z teatrów w południowej Polsce.

- Z tak zwanych "oszczędności" wystarczy mi jeszcze na jakiś miesiąc życia.

Owszem, dostajemy podstawową gażę, ale to najniższa krajowa. Gorzej mają koledzy, którzy nie mają etatów w teatrach. Wszystkie dodatkowe imprezy, dzięki którym dorabiałem do teatralnej pensji, odpadły. W sumie kilka tysięcy w plecy - mówi Tomek. Nie wie, za co zrobi przegląd samochodu i skąd weźmie na jego ubezpieczenie. W firmie, w której pracuje jego partnerka, obniżyli pensje. - Tylko nie cytujcie mnie z nazwiska, bo zaraz znajda się tacy, którzy powiedzą, że aktorom się w d... przewraca i nie potrafią przeżyć za najniższą krajową - mówi.

49-letni Artur Pałyga przez lata był dziennikarzem w lokalnej prasie, m.in. w nieistniejących już gazetach, "Dzienniku Beskidzkim" i "Trybunie Śląskiej". Pisał m.in. o Tadeuszu Modrzejewskim, tkaczu, który ręcznie przepisuje dzieła m.in. Reymonta i założył w mieście prywatne Muzeum Literatury.

Gdy "Trybunę" przejął "Dziennika Zachodni", odszedł z pracy, pisywał jeszcze do gazet, ale szukał innego pomysłu na życie. W 2006 roku wygrał konkurs organizowany przez Teatr Polski w Bielsku-Białej na sztukę o mieście, do jej napisania namówili go przyjaciele. Przypomniał w niej zmarłego w 1897 roku Theodora Sixta, jedną z bardziej tajemniczych postaci w historii miasta.

Wszyscy zwalniają, a nikt nie przyjmuje

Sixt był jednym z najbogatszych mieszkańców XIX-wiecznego Bielska. Nie wiadomo, z czego żył. Posądzano go o prowadzenie nieuczciwych interesów, m.in. o handel bronią oraz zarządzanie siecią domów publicznych. Najprawdopodobniej grywał na giełdzie. Zmarł 4 czerwca 1897 roku. Nie wiadomo nawet, jak wyglądał, do dzisiaj nie zachowało się żadne jego zdjęcie, nie ma nawet portretu. Swoją willę zapisał w testamencie miastu, z zastrzeżeniem, że nie wolno jej nikomu odsprzedać. Sztuka okazała się sukcesem, bielszczanie chcieli ją oglądać. Artur stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych dramatopisarzy w Polsce, jego sztuki wystawiają także teatry za granicą. Zaczęto zapraszać go na wydarzenia teatralne na całym świecie - od Hiszpanii, przez Petersburg i Turcję po Iran. Posypały się nagrody i zamówienia.

Artur Pałyga nie bał się o przyszłość. W ciągu zaledwie kilku tygodni jego świat wywrócił się do góry nogami.

- Najpierw z zamówienia zrezygnował jeden teatr, potem kolejny. Poczułem lodowate tchnienie strachu, jakie może poczuć dziś każdy facet, który ma rodzinę, dzieci i kiedy nie ma sensu nawet próbować szukać nowej pracy, bo wszyscy zwalniają, a nikt nie przyjmuje. Zacząłem się dość gwałtownie zastanawiać, czego musiałbym się nauczyć albo co sobie przypomnieć, żeby zapewnić rodzinie przetrwanie - mówi Artur.

W 2008 roku Pałyga założył w Bielsku-Białej Teatr Tekstu im. Teodora Sixta. Ludzie spotykają się, czytają wybrany przez niego dramat z podziałem na role, potem zaczyna się dyskusja, która kończy się czasem w środku nocy. To świetna zabawa. Miejsce spotkań się zmieniało, ostatnio Teatr Tekstu przygarnęła do swojej siedziby Partia Razem. Ale z powodu epidemii nie można spotykać się w realnym świecie. Teatr Tekstu działa, przeniósł się do sieci.

Zwolnienie to była niespodzianka

Na grupie "Koronaworkers - oferty pracy w kwarantannie" z każdą godziną przybywa uczestników. Grupa powstała jako platforma wymiany informacji między ludźmi, którzy poszukują pracy lub zleceń, a tymi, którzy mogą coś zaoferować. "Narodowa kwarantanna" trwa od niecałego miesiąca, ale wiele osób jest w trudnej sytuacji już teraz. Większość osób w grupie nie mają już pracy: fotografowie, reżyserzy, pracownicy branży turystycznej, eventowej oraz agencji reklamowych, marketingowych i PR.

Martyna straciła pracę kilka dni temu. Specjalistka od marketingu z siedmioletnim doświadczeniem. W social mediach prowadziła kanały społecznościowe różnych marek.

Pracowała dla dużej śląskiej agencji. Nie spodziewała się wypowiedzenia, bo miała stabilną pozycję, zajmowała się dużymi projektami, miała umowę o pracę. O tym, że została zwolniona, dowiedziała się podczas wideokonferencji.

- Akurat w ten sam dzień zakończyłam i oddałam duży projekt. To była niespodzianka, niezbyt miła. To, że wielu klientów odwołuje kampanie reklamowe, nie oznacza, że nie ma pracy w mojej byłej już firmie. Jest, tylko w innym charakterze. W czasie epidemii wielu klientów stawia na tzw. komunikację kryzysową, przecież wciąż muszą jakoś funkcjonować na rynku - mówi Martyna.

Wraz z nią zostało zwolnionych kilka innych osób. Martyna jeszcze przez miesiąc musi wykonywać swoje obowiązki, bo obowiązuje ją okres wypowiedzenia. Odprawy nie będzie, bo firma musiałaby rozwiązać z nią umowę ze swojej winy, a takich ustaleń nie było. W zasadzie pracodawca nie podał żadnego powodu zwolnienia. Nie musiał, bo Martyna miała umowę na czas określony.

Reklama? Nie dziękuję, muszę oszczędzać

Martyna jest przygotowana, że jeśli nawet znajdzie nową pracę, to poniżej swoich kwalifikacji i na pewno nie za stawkę, którą dostawała na ostatnim stanowisku. - Oferty, które teraz znajduję na rynku, to dla mnie spory krok w tył. Z drugiej strony epidemia ma jeden pozytywny skutek - pracodawcy zauważyli, że praca zdalna nie jest "ostatecznością", a pracownicy wywiązują się ze swoich obowiązków. Agencje, które wcześniej wymagały pracy na miejscu, są teraz bardziej elastyczne - mówi. Boi się jednak, że w jej branży krach dopiero nastąpi. Kiedy skończy się epidemia, klienci agencji reklamowych zaczną podliczać straty, szukać oszczędności i ratować finanse. Wtedy wydatki na reklamę zostaną odcięte w pierwszej kolejności.

- Najłatwiej będą mieli więc ci, których klientami są państwowe instytucje. Tam budżet planowany jest na rok i pieniądze zawsze się znajdą na zaplanowane wcześniej kampanie. Jeszcze jedno się zmieni. Na pewno nie wróci tak szybko rynek pracownika, a ostatnie lata nas do tego przyzwyczaiły - mówi.

Martyna jest zadowolona, że od zeszłego roku nie musi już wynajmować mieszkania. Przeprowadziła się do swojego partnera, mają mieszkanie własnościowe. - Szczęście, że nie mamy na głowie kredytu do spłaty. Gdybym wynajmowała mieszkanie, martwiłabym się, jak opłacić czynsz. Teraz mniej wydaję, jak wszyscy. W końcu nie ma też gdzie tych pieniędzy zostawić. Ale i tak musimy przewartościować życie. Nie przeglądam już np. ciuchów w internecie i nie robię zakupów online. Wręcz przeciwnie. Odświeżyłam swoją szafę i postanowiłam, że kilka rzeczy sama wystawię na sprzedaż - dodaje.

Ludzie tracą pracę

Według danych Krajowej Izby Gospodarczej, z powodu epidemii koronawirusa, pracę w Polsce może stracić od 320 do 480 tys. osób. To wariant optymistyczny. Jeśli epidemia będzie się przedłużać, bez pracy zostanie nawet do 1,28 mln osób. Organizacja Pracodawcy RP na podstawie przeprowadzonej ankiety alarmują, że w ciągu najbliższych trzech miesięcy redukcję zatrudnienia planuje aż trzy czwarte przedsiębiorstw, ponieważ już dziś ponad 90 proc. z nich odczuwa spadek przychodów. Z kolei zdaniem ekonomistów z Centrum Analiz Ekonomicznych pracę może stracić ponad 780 tys. osób. Rynek przeżywa kryzys, a powrót do stanu sprzed pandemii może potrwać nawet kilkanaście miesięcy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji