Artykuły

Katowice. Zmarła Maria Wilhelm

6 września zmarła aktorka Maria Wilhelm, przez wiele lat związana z Teatrem Śląskim.

Pamiętam Marię Wilhelm z wielu pięknych ról, ale na zawsze pozostanie dla mnie olśniewającą Johanne Luise Heiberg- wielką duńską aktorką, niespełnioną miłością Andersena - z dramatu Pera Olova Enquista "Z życia glist" w reżyserii Jerzego Zegalskiego.

Gołębie serce

Była utalentowaną i piękną kobietą, ale przede wszystkim bardzo dobrym, czułym człowiekiem. Wiem, tak się zwykle mówi o zmarłych, ale o Marysi Wilhelm mówiono tak, gdy żyła i była w pełni sił! Trudno było inaczej, skoro dyskretnie zjawiała się tam, gdzie ktoś potrzebował pomocy. Koledzy z teatru pamiętają, że zawsze można było na nią liczyć; gdy ktoś zgubił pieniądze, albo musiał się wyspowiadać z nocnych lęków, albo coś nie tak było z graną rolą. Ludziom, którzy nie znali jej dobrze, mogło się wydawać, że była skryta i milcząca. To jakaś część prawdy - nie lubiła stawać na pierwszym planie i nie rzucała się całemu światu w ramiona. Była skromna, wyciszona, często zamyślona, może nawet melancholijna. Jeśli jednak znajdowała pole dla wrodzonej potrzeby działania na czyjąś korzyść, nie wahała się i nie bała.

Niezłomne zasady

Tak właśnie traktowała swoją działalność w Podziemnym Teatrze Poezji Stanu Wojennego. Maria Stokowska - przyjaciółka z teatru i z Solidarności - wspomina, że Maria Wilhelm nie bacząc na konsekwencje, oddawała tej scenie całe serce. Teatr wędrował po prywatnych domach, a na jego spektakle składały się wiersze poświęcone zabitym górnikom z kopalni Wujek, księdzu Jerzemu Popiełuszce, represjonowanym kolegom.

Tradycje patriotyczne i katolickie wyniosła Maria Wilhelm z rodzinnego domu, z którym była bardzo silnie związana. Przez wiele lat uczestniczyła w Dniach Kultury Chrześcijańskiej i mszach za ojczyznę. Z tego domu wy niosła też potrzebę pracy dla innych.

Wybrała Śląsk

Urodzona w Krakowie, studia aktorskie ukończyła w Łodzi, gdzie pracowała przez pierwsze lata po dyplomie. Potem przyjęła angaż w Teatrze Śląskim, któremu pozostała wierna do końca, współpracując jednocześnie z katowickim radiem i telewizją. W portretach scenicznych bohaterek intrygowała publiczność niespotykanym melanżem cech charakteru -jej kobiety były często wrażliwe i nieugięte jednocześnie, delikatne i stanowcze, nigdy -jednoznaczne. Wystarczy wywołać z pamięci Gertrudę w Szekspirowskim "Hamlecie", w reżyserii Jana Maciejowskiego, Lulu ze "Skiza" Gabrieli Zapolskiej w reżyserii Ewy Kutryś czy Hekubę z "Akropolis" Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Bogdana Toszy.

Dla mnie - i dla wielu, którzy w ostatnich dniach wspominają Marię Wilhelm - pozostanie jednak smutną, nieodgadnioną Johanne Luise, która odrzucając miłość Hansa Christiana, potrafiła nas przekonać, że prawda bywa bolesna także dla tych, którzy się jej nie boją.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji