Artykuły

Tajemnica jednego przetargu

W Kaliszu tajemnicą poliszynela jest rywalizacja między artystami, którzy popierają Roberta Czechowskiego, a osobami zainteresowanymi tym, żeby go odwołać, i popierającymi Mariusza Łubyka - pisze Monika Filipkowska w Rzeczpospolitej.

Robert Czechowski [na zdjęciu], dyrektor kaliskiego teatru, kupił za 25 tys. zł bajkę "Plumpa, czyś ty zwariowała?", razem ze scenografią i kostiumami, od firmy, której... był szefem. To sprawa sprzed pięciu lat.

- Z protokołu i wniosków po niedawno zakończonej kontroli wynika, że w teatrze została naruszona dyscyplina finansowa - mówi Jacek Bartkowiak, dyrektor Gabinetu Marszałka odpowiedzialny za instytucje kulturalne podlegające Urzędowi Marszałkowskiemu. - Dyrektor teatru przy zakupie jednego ze spektakli nie przeprowadził wymaganej procedury przetargowej.

Nieprawidłowości finansowe w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu zbada prokuratura. Doniesienie złożył Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego.

- Teatr był na skraju bankructwa, miał ponad pół miliona złotych zadłużenia. Trzeba było go ratować. Kupienie "Plumpy" to było najlepsze rozwiązanie. Zagraliśmy tę bajkę równo 100 razy. Dzięki niej zarobiliśmy wystarczająco dużo pieniędzy, żeby przygotować kolejne produkcje - tłumaczy dyr. Czechowski. - W ciągu pół roku wyszliśmy z długów. Nie miałem świadomości, że naruszam jakieś przepisy.

Dlaczego sprawa dopiero teraz ujrzała światło dzienne? - Chyba tylko po to, żeby odwrócić uwagę od sprawy przetargu na remont teatru, który zorganizował za pieniądze Unii Europejskiej były zastępca Mariusz Łubyk - uważa Robert Czechowski.

Teatr złożył w 2004 r. wniosek o dofinansowanie m.in. remontu teatru na kwotę ponad 6 mln zł. Jednak do przetargu przygotowanego przez Łubyka przystąpiła zaledwie jedna firma. Mało tego, wygrała i miała podpisać umowę na wykonanie prac, mimo że nie dostarczyła nawet kompletu dokumentów. Pod koniec lipca, po kontroli z Urzędu Marszałkowskiego, która wykazała wiele błędów, dyr. Czechowski zwolnił swojego zastępcę.

W Kaliszu tajemnicą poliszynela jest rywalizacja między artystami, którzy popierają Roberta Czechowskiego, a osobami zainteresowanymi tym, żeby go odwołać, i popierającymi Mariusza Łubyka. - Rozgrywki personalne się toczą, ale trzeba zrobić wszystko, żeby nie zmarnować 6 mln zł funduszy unijnych - uważa Jacek Bartkowiak.

- Zawsze podkreślałem, że chcę, żeby mój teatr był odważny, jaskrawy, wyrazisty i kontrowersyjny. Chcę robić teatr, o którym będzie głośno w Polsce nie za sprawą związków zawodowych, ale propozycji artystycznych - dodaje Czechowski. - Dzięki mnie zaprezentowali się tutaj tacy znakomici artyści, jak Maja Kleczewska, Agata Duda-Gracz, Wiktor Rubin, Mirek Kocur, Małgorzata Bogajewska. Zrezygnowałem z mieszczańskiego, grzecznego teatru i to może się niektórym nie podobać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji