Artykuły

Nie odgrywał słów, stawał się nimi

"Książę Jidysz/ Pieśni Itzika Mangera" w aranżacji Adama Żuchowskiego w Teatrze Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

"Książę Jidysz/ Pieśni Itzika Mangera" w aranżacji Adama Żuchowskiego w Teatrze Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.


Wykonania Andre Ochodlo były pełne pasji. Pozwolił dźwiękom i słowom przepływać przez swoje ciało.


Premierą koncertu pieśni Itzika Mangera rozpoczęły się XV Międzynarodowe Spotkania z Kulturą Żydowską w Teatrze Atelier w Sopocie.


Koncert w wykonaniu dyrektora teatru Andre Ochodlo i wspaniałych muzyków oczarował publiczność. Nie spodziewałam się, że pieśni Itzika Mangera w wykonaniu Andre Ochodlo aż tak bardzo mnie zachwycą i poruszą. Artysta wspólnie z muzykami odsłonił przed nami świat wielobarwnej wyobraźni jednego z najwybitniejszych poetów żydowskich piszących  w jidysz - nazywanego Księciem Żydowskiej Ballady, magika słowa.


Wieczny tułacz


Ballady i pieśni Mangera pełne ciepła, mądrości, przepojone są smutkiem i samotnością... Letnim pogodnym dniem Ja także kiedyś byłem lecz całe złoto świata beztrosko roztrwoniłem - pisał.


Bulwersował zarówno Żydów, jak i Polaków. Ukazywał ludzi niebiańsko dobrych i pięknych, ale też z ich słabościami.


Itzik Manger poeta, dramaturg i pisarz, początkowo był krawcem. Pierwszy zbiór jego wierszy, „Gwiazdy na dachu" ukazał się w 1929 roku. W 1938 roku wyjechał z Polski i stał się wiecznym tułaczem, by wreszcie, niedługo przed śmiercią, osiąść w Izraelu.


Gwiazdy na scenie


Recital Andre Ochodlo można spokojnie nazwać spektaklami muzycznymi. Rozpoczął się rewelacyjnym wstępem muzyków zespołu The Jazzish Company pod kierunkiem Adama Żuchowskiego. Tego wieczoru na scenie Teatru Atelier pojawiły się prawdziwe gwiazdy: Wacław Zimpel jeden z najwybitniejszych klarnecistów nie tylko w Polsce. Z Austrii przyjechali dwaj fantastyczni muzycy Erich Oskar Huetter zagrał na wiolonczeli, a na akordeonie Stefan Heckel. Adam Żuchowski grał na kontrabasie, zaś Sławek Koryzno młody, bardzo zdolny artysta z Trójmiasta na perkusji.


Wykonania Ochodlo były pełne pasji. Pozwolił dźwiękom i słowom przepływać przez swoje ciało. Nie odgrywał słów z poezji Mangera - on się nimi stawał. Widać było niezwykłe porozumienie z muzykami. Ta muzyka go niosła. Niekiedy stając się ważniejszą od śpiewu, wtedy Ochodlo, dyskretnie usuwał się ze sceny, na przykład podczas cudownych solówek Wacława Zimpla. Pełne lekkości było wykonywanie na bis ballady „Samotny", poświęconej skłonnościom Mangera do alkoholu, który zwykł pijać również bez towarzystwa. Muzykę skomponowali: Ewa Komecka i Marek Czemiewicz, Jerzy Satanowski, Piotr Mania i Adam Żuchowski (autor porywających aranżacji). Zanim artyści wykonali utwór na scenie, słyszeliśmy z offu jego polską wersję w tłumaczeniu Piotra Millatiego (czytał Adam Żuchowski). Blasku temu koncertowi dodała scenografia Serhiya Savchenki, który namalował za plecami artystów pełen symboliki stół wraz z krzesłami. To był wieczór pełen magii, cóż mogę, dodać więcej, dziękuję.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji