Opole. Na jubileusz medal i spektakl dla dzieci
Barbara Lach świętuje 25-lecie pracy twórczej na scenie teatru lalek.
Największe problemy miałam zawsze z dykcją, dostawałam 3 na szynach. Jeden z wykładowców mówił wprost, że się nie nadaję na scenę - ale po latach przyznał, że się pomylił - opowiada z uśmiechem aktorka Barbara Lach Pochodzi z Tychów. 26 lat temu skończyła studia we Wrocławiu. Krótko pracowała w teatrze dramatycznym w Zielonej Górze, a od 25 lat gra na scenie Opolskiego Teatru Lalki i Aktora im. Alojzego Smolki. Wybrała Opole, bo jest "nie za blisko i nie za daleko od domu rodzinnego".
Wczoraj [17 września] świętowała srebrny jubileusz w gronie kolegów po fachu i swoich wykładowców. Odebrała honorowe odznaczenie za zasługi dla kultury polskiej przyznane przez ministra kultury. Przed uroczystością zagrała jeszcze w spektaklu, który specjalnie dla niej napisał kolega z teatru, Andrzej Szymański - "O królestwie drzew i traw".
Opowieść, oparta na micie o bogini Demeter i jej córce Persefonie porwanej do podziemi, zaczyna się niewinnie - od spaceru po ścieżkach bierkowickiego skansenu. Barbara Lach daje dzieciom do powąchania zioła, opowiada o krzewach i kamieniach, potem prowadzi do zabytkowej stodoły.
- To niezwykły spektakl. W niezwykłej scenerii, bardzo blisko widzów. Dzieci łapią mnie za spódnicę, zadają pytania Mogę im opowiedzieć o tym, co mi bliskie - uwrażliwić na przyrodę - mówi aktorka
Zapewnia, że nigdy nie żałowała wyboru zawodu. Co prawda w teatrze lalek trudno zrobić karierę, trudno zarobić na samochód, ale ta praca to dla artysty ciągłe wyzwanie - tłumaczy. - Praca z lalkami jest bardzo interesująca Gra się różnymi formami. Widza kilkuletniego trzeba traktować tak samo serio jak dorosłego, a nawet jest bardziej wymagający - opowiada
