Artykuły

Hamlet gra w turbogolfa

Każdy może powiedzieć swoje Być albo nie być, niezależnie, czy jest stoczniowcem, czy prezesem banku - mówi Jan Klata, reżyser gdańskiego spektaklu "H." na podstawie "Hamleta" Williama Szekspira.

Każdy może powiedzieć swoje Być albo nie być, niezależnie, czy jest stoczniowcem, czy prezesem banku. Mój Hamlet tego nie powie, powiedzą za to uczestnicy castingu. Każdy może być sławny przez pięć minut albo przez pięć zdań - zdradza Jan Klata [na zdjęciu], reżyser spektaklu H. na podstawie tragedii Williama Szekspira, którego premiera odbędzie się 2 lipca w hali 42 A w Stoczni Gdańskiej.

Czemu zredukował Pan tytuł przedstawienia do jednej litery?

To jest moja deklaracja, że nie będzie to "Hamlet" po bożemu, od a do zet. Pojawią się sample literackie, czyli fragmenty innych dzieł, m.in. Bema pamięci żałobny rapsod mojego ukochanego Norwida. Poza tym H. brzmi enigmatycznie, a ta postać jest zagadką, nawet dla samej siebie. I wreszcie - to jest bohater jak z kroniki kryminalnej: H z kropką... Kiedy Hamlet dojrzewa do tego, żeby pięknie przegrać, to siecze na prawo i lewo i ma krew na rękach...

Elsynorem będzie Stocznia Gdańska, z jej pustymi halami. Jak w grach komputerowych widzowie będą prowadzeni na różne poziomy...

Te levele będą się różniły rodzajem percepcji i emocji. Spektakl zaczyna się na zewnątrz, przy świetle dziennym, a kiedy na świecie zrobi się ciemniej, nic nie będzie takie, jak wcześniej. Ta opustoszała przestrzeń hali suwnicowej, na poły industrialna, na poły sakralna - bo mamy tu nawę główną i nawy boczne - to jest miejsce, w którym absolutnie dojmująco czuje się historię. Historię stoczni, Gdańska, Polski, Europy, uchwyconą w newralgicznym, konwulsyjnym momencie. A teraz srają tam gołębie, farba się łuszczy, widać jak słupy i stropy rdzewieją, pokrywają się kurzem. To jest zapomniane miejsce, a jednocześnie ma się wrażenie, że przed chwilą wyszli stamtąd stoczniowcy na demonstrację zmieniać losy Europy i świata, rozwalać ustrój. Chciałem, żeby Elsynor był miejscem, w którym kumulują się losy zbiorowości, a takim miejscem w Polsce jest Stocznia Gdańska.

Teraz swojego miejsca szukają tam artyści...

... i dzieci robotników, które chodzą do stoczni, żeby zagrać w turbogolfa. Wdzierają się z kolegami na opuszczony postindustrialny teren, im brzydszy tym lepszy, im więcej betonu i metalu tym lepiej. Mają jeden kij i kilka piłek, walą w piłkę, ona leci z szybkością 130 kilometrów na godzinę i uderza w opustoszałe okno. Przy uderzeniu metalowym kijem o nawierzchnię idą iskry i czuć swąd palonego kija. I to jest zabawa! Turbogolf jest najbardziej antykonsumpcyjnym i antyglobalistycznym sportem, jaki sobie można wyobrazić. Dla treningu gram w turbogolfa z Hamletem i Horacjem. Taką piłeczką można zabić, jest bardzo twarda. To jest pocisk, o, tą piłeczką strzela się w Poloniusza...

A w co się bawią starsi - Gertruda, Klaudiusz, Poloniusz?

Oni mają inne hobby - super eksluzywne wina, degustacje superroczników. Wśród warszawskiej elity najmodniejsze są teraz weekendowe kursy kiperów. Wszyscy zakładają piwniczki, żeby nimi imponować. Opowiadamy o elicie, która doszła do władzy nie po to żeby rządzić krajem, tylko żeby konsumować owoce rządzenia. Wiedzą kogo zabić, kogo przekupić. Z drugiej strony jest młode pokolenie, które marzy by z tego Elsynoru uciec.

To będzie "Hamlet" o tym, co zrobiliśmy z wolnością?

To jest najważniejsze pytanie, jakie możemy sobie zadać. W naszym Elsynorze jest już wolność, ale robi się z niej zły użytek. To jest też opowieść o tym jak się dorasta do tego, żeby pięknie zginąć. Hamlet nie ma żadnych szans, żeby wygrać, ale Duch Ojca żąda od niego zemsty. Każdy Polak ma swojego ducha, który mu się pojawia i każe walczyć w przegranych sprawach do końca.

Dlaczego w roli Hamleta obsadził Pan Marcina Czarnika, do niedawna aktora Teatru Polskiego we Wrocławiu?

Bo to jest osoba, obdarzona wrażliwością, wielką dezynwolturą, czymś bardzo pociągającym, współczesnym, silna, bezceremonialna osobowość, aktor wrażliwy na prowadzenie muzyką. Wszystko to widać i w jego obecności scenicznej, i w nowoczesnym myśleniu o teatrze, o roli, o tym, żeby się nie trzymać kurczowo tekstu, żeby się nie chować za rolą, tylko żeby ją wzbogacać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji