Artykuły

Festiwal Szekspirowski online. Jerzy Limon: W czasie pandemii nie zamilkną wszystkie muzy

Spektakle z Teatru Żydowskiego i Teatru Pantomimy, dużo projektów w ramach nurtu SzekspirOFF. Choć część przedstawień została odwołana, na Festiwalu Szekspirowskim i tak będzie można zobaczyć sporo ciekawych realizacji. Wszystkie zaprezentowane będą w internecie.




Przemysław Gulda: Czy są jeszcze jakiekolwiek szanse, żeby tegoroczny Festiwal Szekspirowski choć trochę przypominał poprzednie edycje?

Jerzy Limon: Niestety nie, straciliśmy resztę nadziei. Wynika to oczywiście z obecnej sytuacji pandemicznej, a także z kalendarza - impreza rozpoczyna się 20 listopada, a trwający obecnie etap zamknięcia instytucji kultury według zarządzeń władzy potrwa do 29 listopada. Musieliśmy więc bardzo poważnie zrewidować nasze wcześniejsze plany.

Jak będzie zatem wyglądał tegoroczny festiwal?

- Staramy się, żeby jak najwięcej spektakli z programu zostało zaprezentowanych w formie streamingu. Część zespołów będzie prezentować swoje przedstawienia bez widzów na naszej scenie, część - w swoich siedzibach.

Kto przyjedzie do Gdańska i zagra na scenie elżbietańskiej?

- Teatr Żydowski z Warszawy, Teatr Pantomimy z Wrocławia i większość zespołów offowych, prezentujących się w ramach nurtu SzekspirOFF. To będzie pierwsza edycja nowej formuły tej części festiwalu. Zmiana polega na tym, że występujemy w roli koproducenta. Po rozstrzygnięciu konkursu na projekty, postanowiliśmy wesprzeć finansowo kilka z nich.

Co musiało ostatecznie wypaść z programu?

- Staraliśmy się oczywiście zrealizować jak najwięcej punktów, ale nie wszystko się udało. Musieliśmy zastosować się do przepisów pandemicznych obowiązujących w Polsce, ale musieliśmy też wziąć pod uwagę ograniczenia, które wprowadziły inne kraje - w niektórych obowiązuje np. obowiązkowa kwarantanna po powrocie z Polski, dlatego część zagranicznych zespołów nie zdecydowała się na przyjazd. Najbardziej żałujemy przedstawienia z Litwy, to miał być przebój tej edycji. Przygotowywaliśmy się do wizyty litewskiego zespołu, który miał zagrać na naszej scenie. Wszystko było załatwione, wykupione już były nawet bilety lotnicze. Niestety, jedna z osób z zespołu zachorowała, reszta trafiła na kwarantannę, więc o przyjeździe nie mogło być mowy. To nie koniec pecha - okazało się, że nie ma możliwości, żeby zagrać ten spektakl w streamingu, bo litewski zespół nie ma swojej sceny i siedziby. Już dawno straciliśmy nadzieję, że zdołają do nas dotrzeć artystki i artyści z Japonii. Nie chcieli też prezentować swojego spektaklu w formie streamingu. Nie oni jedyni zresztą - wiele razy słyszałem opinię, że to sprzeczne z samą ideą teatru. Z czym oczywiście nietrudno jest się zgodzić.

Miała to być edycja pod znakiem "Burzy". Co zostało z tego planu?

- Tak, chcieliśmy zaprezentować trzy spektakle na podstawie tego znakomitego dramatu. Niestety, zdołamy pokazać tylko jeden - będzie to wyjątkowa wersja "Burzy", zagrana w języku jidysz przez aktorki i aktorów z warszawskiego Teatru Żydowskiego. Wypadła z programu "Burza 2020" w reżyserii Grzegorza Jarzyny z TR Warszawa. Ta premiera, która miała się odbyć tuż przed obecnym zamknięciem teatrów, ostatecznie w ogóle nie doszła do skutku.

Musieliście też odwołać premierę własnej wersji "Burzy" w reżyserii Szymona Kaczmarka.

- Niestety. Tym bardziej szkoda, że prace nad tym spektaklem, mimo licznych trudności i przerw, udało się doprowadzić w zasadzie do końca. W najbliższy wtorek odbędzie się pierwsza próba generalna, w czwartek - trzecia generalna, w piątek natomiast chcemy przygotować rejestrację. Będzie to coś na kształt premiery bez widzów, ale że premiera bez widzów nie ma przecież za bardzo sensu, z właściwą premierą chcemy więc poczekać do czasu, kiedy będzie już można grać spektakle z udziałem publiczności.

To będzie zupełnie nietypowa edycja festiwalu...

- Niestety, w tej sytuacji nie było innego wyjścia. Nie ukrywam: smuci mnie to bardzo i na pewno tegoroczny festiwal nie da mi pełnej satysfakcji, ale jestem przekonany, że mimo wszelkich trudności, udało nam się przygotować bardzo ciekawy program. Starożytne przysłowie mówi, że w czasie wojny cichną muzy. Nam uda się pokazać, że podczas pandemii nie wszystkie muzy przestały się odzywać.



Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji