Artykuły

"Lepszych" powinni zastąpić lepsi

"Lepsi" w reż. Agnieszki Olsten w PWSFTViT w Łodzi. Pisze Michał Lenarciński w Dzienniku Łódzkim.

Swoją sztukę "Lepsi", pokazaną w łódzkim Teatrze Studyjnym, Jekaterina Narszi nazywa antydramatem. Jakkolwiek by ją nazywała, o "Lepszych" lepiej nie mówić, bo niczego dobrego powiedzieć się nie da.

Tekst słabiuteńki dramaturgicznie, literacko i konstrukcyjnie (przy siedmiu postaciach ledwie jedna scena rozpisana na troje, a pozostałe nieudolnie upisane dialogi żenują grafomanią) próbuje opowiedzieć o problemach pokolenia MTV. Okazuje się, że młodzi, kiepsko wykształceni ludzie, z umiarkowanymi aspiracjami, za to bez ambicji, myślą głównie o szczęściu. To piękne. I miłości. Też piękne. I o wolności naturalnie, co zachwyca.

Ale jakie są te uczucia: to szczęście, ta miłość, ta wolność? Ano dramatycznie prymitywne i prostackie, zbanalizowane i sprowadzone przez autorkę do poziomu toalety i - z przeproszeniem, ale to w poetyce "Lepszych" - zapachów z niej się dobywających. I wcale nie dlatego, że bohaterowie to prostytutki i smętni nieudacznicy, których los nie oszczędza, zsyłając kazirodczą miłość, tchórzostwo albo alkoholizm, lecz dlatego, że autorka niczego nie potrafi wymyślić, nawet jeśli ma pomysł. Niektórzy mówią, że "Lepsi" to hymn na cześć uczuć. No cóż... jakie uczucia, taki hymn, chce się powiedzieć.

Ze studentami IV roku Wydziału Aktorskiego PWSFTViT pracowała nad "Lepszymi" Agnieszka Olsten - jedna z najciekawszych reżyserek teatralnych młodego pokolenia. Nie potrafię powiedzieć, co zainteresowało panią reżyser w tekście Narszi, bo ze sceny o tym nie poinformowała. Czerpiąc, niczym z rogu obfitości, ze składu pseudoawangardowych chwytów teatru amatorskiego jak najgorszej proweniencji, ułożyła spektakl nieznośnie pusty, za to pretensjonalny, sztuczny, fałszywy.

Z zakłopotaniem graniczącym ze wstydem ogląda się produkcję siedmiorga młodych aktorów, którzy za kilka miesięcy będą odbierać dyplomy ukończenia wyższej uczelni (błagam, popracujcie nad dykcją). Po pół godzinie marzyłem, by opuścić widownię, niestety siedziałem w takim miejscu, że nie było to możliwe. Umęczony, tym bardziej niecierpliwie czekam na kolejne premiery Studyjnego, wychodząc z założenia, że każda następna może być tylko lepsza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji